Rzecz o DOMNIEMANIU NIEWINNOŚCI
Jacek Różycki
W związku ze sprawą Lecha Wałęsy naszła mnie dziś potrzeba dokonania krótkiej analizy prawnej przypadku.
Zgodnie z przepisem art. 42 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r.:
„Każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu.”
Przypominam, że zasada domniemania niewinności sięga swymi korzeniami prawa rzymskiego. Nie wymyślił jej zatem z całą pewnością żaden komunista. Co do tego, czy mógł być to złodziej, nie mam pewności.
Zgodnie z ugruntowaną linią orzeczniczą Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, potwierdzoną rodzimym orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego:
„ (…) postępowanie lustracyjne ma charakter penalny (posiada cechy mające silne konotacje karne).”
Proszę uprzejmie zostawić w spokoju Prezydenta Lecha Wałęsę. Obowiązuje DOMNIEMANIE NIEWINNOŚCI.
Postscriptum:
Postanowiłem zajrzeć do projektu konstytucji PiS z 2010 r. Chciałem sprawdzić, jak wygląda tam instytucja „DOMNIEMANIA NIEWINNOŚCI”. Znalazłem. Zgodnie z przepisem art. 49 ust. 1 tego projektu:
„Oskarżonego o popełnienie czynu zabronionego pod groźbą kary władze publiczne nie mogą uważać za winnego, dopóki wina nie zostanie mu udowodniona w trybie określonym w ustawie.”
Przerażający przepis. Przerażająca zmiana. Przerażający jest także ciąg dalszy tego artykułu. Cieszy jednak, że obecnie rządzący dostrzegli samą potrzebę konstytucyjnego uregulowania tej kwestii.
Ewentualne wnioski pozostawiam Państwu.