Pikieta z parasolkami — Ani jednej więcej! - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
30689
post-template-default,single,single-post,postid-30689,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Pikieta z parasolkami — Ani jednej więcej!

Jak długo jeszcze mamy wychodzić w obronie życia ciężarnych kobiet? W środę w Opolu padał deszcz. Więc po raz kolejny otworzyłyśmy parasolki! Dziękuję wszystkim, które/którzy byli – dziewczynom, kobietom, ale i mężczyznom, chłopakom, którzy również stawili się ze wsparciem – relacja Małgorzaty Besz-Janickiej z pikiety „Ani jednej więcej” 14.06.2023.

Opolski Plac Wolności zapełnił się szybko parasolkami, banerami i kartonami, które mówiły więcej, niż słowa. Oto Polska ostatnich lat – kraj, gdzie jest najbardziej restrykcyjne prawo antyaborcyjne w Europie, gdzie fundamentalizm religijny jest oficjalną ideologią autorytarnej władzy. Gdzie telewizja rządowa i kościelne radio szerzą ciemnotę i średniowieczny patriarchat. Gdzie zakłamani politycy, ich rodziny i znajomi na tej ideologii zbijają majątki, tworząc kastę bezkarnych i bezwzględnych milionerów.
My, kobiety, buntujemy się, protestujemy bardzo ostro od początku tej władzy. Mimo to ciągle ciężarne kobiety umierają w szpitalach. My wiemy, że wszystko stoi na głowie. Od wyroku trybunału Przyłębskiej w sprawie aborcji, przez chore praktyki rejestrowania ciąż, przez klauzule sumienia, po zaniechania niektórych lekarzy, dla których priorytetem jest uniknięcie terminacji ciąży, nawet za cenę ryzykowania życiem i zdrowiem kobiety.
To, czego dziś nam najbardziej potrzeba, to zmiana prawa i rozdzielenie zawodowego profesjonalizmu od klauzuli sumienia. Zdrowie i bezpieczeństwo pacjentki, matki zawsze powinno być dla lekarza najważniejsze. Kobiety nie mogą umierać w szpitalnych salach w sytuacji, kiedy możliwe jest leczenie.
My, kobiety, głośno krzyczymy, buntujemy się. A Wy, lekarze ginekolodzy, gdzie jesteście? Jest Was około 7,7 tysiąca w kraju. Sporo… Dlaczego nie widzimy Waszego buntu?
Prawa reprodukcyjne kobiet w Polsce od dziesiątek lat były łamane. Jednak to PiS stworzył i rozbudował system, w którym życie matki nie jest priorytetem, w którym każdy, nawet najbardziej uszkodzony płód trzeba urodzić, „żeby ochrzcić”. I żadne nowe „wytyczne” ministra zdrowia tego nie zmienią! Lekarze boją się prokuratora i więzienia, wielu z nich czeka, zamiast działać, a bezcenne dni, godziny, minuty ulatują i jest już często za późno. Tak jak za późno było dla Doroty, a wcześniej Izy, Justyny, Agnieszki, Ani i innych, o których nie wiemy — młodych kobiet, które miały przed sobą jeszcze całe życie, życie tak mało ważne dla pisowskich ideologów i fanatyków!
Nie wyobrażam sobie, jak po tym, do czego doprowadzili, po tym cierpieniu i śmierci kobiet, po tej obojętności i cynizmie, można jeszcze chcieć głosować na tych ludzi. Jeszcze do tej chwili brzmią mi w uszach emocjonalne słowa młodej wrażliwej dziewczyny, Oli, które usłyszałam dzisiaj na opolskim Placu Wolności: „Chcę kiedyś mieć dzieci i nie chcę umierać!…”
Dlatego proszę, błagam, apeluję do wszystkich dziewczyn, kobiet – idźcie na wybory! Głosujcie, aby nie dopuścić fundamentalistów z PiS, Suwerennej Polski i Konfederacji do władzy. Pomóżcie nam przypilnować tych wyborów, aby żaden z naszych głosów nie został ukradziony!
Dołączcie do Obywatelskiej Kontroli Wyborów, rejestrując się tutaj: okw.info/rejestracja
To ważne. Bo potem może być za późno.
Te najbliższe wybory są również o tym. O tym, żeby takie dziewczyny, jak Agata, Justyna, Iza, Ania, Dorota, jak Ola – mogły przeżyć, były bezpieczne. To mogła być nasza siostra, córka, wnuczka, to mogła być każda z nas.
Serdecznie dziękuję współprowadzącej dzisiejsze wydarzenie Oli Czarneckiej i wszystkim mówcom — odważnym Dziewczynom i Kobietom, przedstawicielce Rady Kobiet, Senatorce Ziemi Opolskiej — Danucie Jazłowieckiej, Mecenasowi Jackowi Różyckiemu, Michałowi Kalinowskiemu z Nowej Lewicy, Adamowi Mazgule z Nysy, Agnieszce z Kietrza, Oli i jej Mamie, Joli Jasińskiej – Mrukot z gazety „Opolska” i wszystkim innym, których nie wymieniłam.”
Przypomnijmy:
2004 – Agata z Piły, miała 25 lat. Nie leczono właściwie jej choroby z obawy o płód. Ciąża obumarła, ale na pomoc dla Agaty było już za późno. Po czterech miesiącach męczarni Agata zmarła.
2020 – 34-letnia Justyna trafiła do szpitala Wodzisławiu Śląskim w 5. miesiącu ciąży. Płód był martwy, u kobiety stwierdzono ryzyko sepsy. Lekarze zdecydowali, że wywołają poród naturalny. Justyna zmarła, osierociła dwoje dzieci, było to kilka tygodni po barbarzyńskiej decyzji trybunału, odmawiającej kobietom aborcji w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu.
2021 – 30-letnia Izabela z Pszczyny zmarła 22 września, będąc w 22 tygodniu ciąży. Leżąc w szpitalu, pisała, że lekarze nic nie robią przez ustawę antyaborcyjną, bo „serce płodu bije”. Bała się. Kobiecie leżącej z nią na sali Iza mówiła, że „chce żyć, że ma dla kogo żyć”. Jej serce bić przestało, Izabela zmarła nad ranem. Osierociła córeczkę.
2021 – Ania ze Świdnicy zmarła w 5. miesiącu ciąży w szpitalu „Latawiec” w Świdnicy. Też wstrząs septyczny. Leżała całą noc na oddziale i kazali jej rodzić martwe dziecko.
2022 – Agnieszka z Częstochowy w ciąży bliźniaczej, miała 37 lat, osierociła trójkę dzieci. Lekarze czekali po obumarciu jednego płodu, bo była szansa, aby „uratować drugie dziecko”.
2022 – Marta trafiła do szpitala w Katowicach w 20. tygodniu ciąży. Pomimo opieki personelu placówki, zdaniem jej męża, kobieta nie otrzymała na czas właściwej diagnozy. Marta zmarła, pomimo usunięcia macicy.
2023 – Dorota z Bochni zmarła 24 maja w szpitalu im. Św. Jana Pawła II w Nowym Targu. Była w 20 tygodniu ciąży. Na oddział trafiła z bezwodziem. Lekarze powiedzieli jej, że jak będzie leżała z nogami w górze, to wody powrócą. Leżała tak przez trzy doby. Nie zrobiono jej nawet usg, nie powiedziano o ryzyku. U Doroty rozwijał się stan zapalny, podawano jej antybiotyk i paracetamol. Po trzech dobach lekarze stwierdzili zgon płodu, ale zamiast podjąć działania ratujące życie Doroty, próbowali się przez dwie godziny skontaktować z wojewódzkim konsultantem ds. ginekologii. Dorocie pozwolono umrzeć na sepsę, by nie musieć podejmować decyzji o terminacji ciąży. Dyrektorem szpitala jest Marek Wierzba. Nie jest lekarzem, jest prominentnym członkiem Suwerennej Polski.
Czerwiec, 2023 – Roksana w szpitalu w Łodzi była w podobnej sytuacji. Bała się, na szczęście zadzwoniła do niezależnych mediów – może dzięki temu przeżyła.
O ILU JESZCZE NIE WIEMY?

Małgorzata Besz-Janicka