17. dzień gniewu / Łódź
Piotrkowska, najpiękniejsza z polskich ulic (czyż nie prawda?), kolejny już, 17-ty raz niosła echa gniewu, wielkiego gniewu Kobiet. Odkąd tzw. Trybunał Konstytucyjny, wykonując polecenie prezesa Kaczyńskiego, odebrał im jakiekolwiek prawa do aborcji, sprowadzając – jak same mówią – do roli żywych inkubatorów, ich protest nie słabnie.
Nad kilkusetosobowym tłumem, w którym byli również wspierający prawa kobiet do samostanowienia mężczyźni, dziesiątki niezwykle dosadnych haseł, wymalowanych własnoręcznie na kartonach. A gdzieś obok gniewnych okrzyków, które niosły się nad Piotrkowską, od „siedziby zła”, czyli numeru 143, pod którym swoje biura ma łódzki PiS, po plac Wolności, czuło się atmosferę siostrzeństwa Kobiet i ciepła łączącego protestujących, niezależnie od płci.
A jutro? No cóż. Kobiety nie odpuszczają. Tylko skąd miał o tym wiedzieć najsmutniejszy, najbardziej zgorzkniały i pozbawiony ludzkich uczuć prezes, kiedy wydawał polecenie pierwszej kucharce RP?
ps. oczywiście, że specjalnie z małej litery – no bo jak w tym przypadku z dużej? 😉
_Mirek Michalski