Zamach na sądy – zamach na wszystkich
Mamy już otwarty zamach na niezależność sądów. Nowelizacja ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa praktycznie ubezwłasnowolnia ten bardzo ważny organ. 15 członków Rady, dotąd wybieranych przez środowisko sędziowskie, będzie wybieranych przez Sejm, czyli obecnie przez PIS, na komendę Jarosława Kaczyńskiego. W praktyce, o postępowaniach i wyrokach zacznie decydować jeden człowiek, zawzięty, pamiętliwy, a przy tym nieuk, ale jakże wszechstronny.
Na dokładkę, dziś w nocy, ukradkiem, pod osłoną żenującej awantury o Misiewicza, wrzucono do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustroju sądów powszechnych. Wedle tego projektu o nominacjach prezesów sądów wszystkich szczebli ma decydować minister sprawiedliwości, czyli przeczołgany już przez Kaczyńskiego i przyuczony do uległości Zbigniew Ziobro.
Sądy w Polsce nie działały najlepiej, o tym wszyscy wiemy. Była przewlekłość postępowań, nie zawsze taka jak trzeba jakość orzecznictwa. Jednak te zmiany niczego nie poprawią, a raczej wszystko jeszcze bardziej popsują. Polityczne uzależnienie sądów jest niezwykle groźne. Dla wszystkich, nie tylko dla przeciwników politycznych. Ja taki stan pamiętam z własnego życia, z PRL. Sędzia, który mnie skazał, uzasadnił, że za brak dowodów ja odpowiadam, bo nie złożyłem obciążających mnie zeznań. Pamiętam, że Sad Najwyższy nazywany był Sądem Najszybszym, bo gdy sąd niższego szczebla kogoś uniewinnił, lub za mało skazał, to zaczym uniewinniony zdążył dojechać do aresztu odebrać swoje rzeczy, Sąd Najwyższy zdążył przestudiować kilkanaście tomów akt i zmienić wyrok w ciągu 15-20 minut. Pamiętam sprawę kobiety zgwałconej na komisariacie przez milicjantów, skazanej później na rok więzienia za „stawianie opory funkcjonariuszom na służbie”. Świadkami oskarżenia byli ci, którzy gwałcili. Takich wyroków i takich procesów możemy się wkrótce spodziewać.
Zarząd Stowarzyszenia KOD, wspólnie z Radą Regionów, wyjątkowo zgodnie, jednym głosem, wydał oświadczenie wzywające wszystkich świadomych współobywateli do wsparcia ogólnopolskiego protestu sędziowskiego w czwartek 20 kwietnia w samo południe – pod budynkami polskich sądów.
Naczelny Sąd Administracyjny wydał opinię w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o KRS „przekazany projekt jest kolejną próbą modyfikacji statusu konstytucyjnego organu stojącego na straży niezawisłości sędziów i niezależności sądów, tj. Krajowej Rady Sądownictwa”
Przypomnę znakomity tekst Katarzyny Moroń publikowany zaledwie kilka dni temu na naszych stronach:
Policzmy to. Obecnie w rękach Prawa i Sprawiedliwości, znajduje się władza wykonawcza, ustawodawcza, a zaraz będą w niej również wszystkie kluczowe punkty władzy sądowniczej. „Zreformowany” Trybunał Nie-Konstytucyjny, połączenie urzędu Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości, nie wprost wyrażona kontrola Ziobry nad budżetami sądów, a teraz upartyjnienie Krajowej Rady Sądownictwa. Ta ostatnia stoi na straży niezawisłości i niezależności sędziów […] W skład KRS, wedle nowej ustawy, wchodzić będzie 15 członków wybieranych przez Sejm, podczas gdy wcześniej byli oni wybierani przez środowisko sędziowskie. Oczywiście nie jest to cały skład KRS, ale liczba ta jest wystarczająca, aby zaburzyć wewnętrzny balans i zdecydować o polityczności tej instytucji. […] Jeśli ta ustawa wejdzie w życie – oznacza to – iż wszystkie ośrodki władzy są w rękach jednej osoby – Jarosława Kaczyńskiego.
Dodam od siebie: Wcześniej jeszcze poczyniono zmiany w ustawie o prokuraturze, wprowadzające bezwzględne posłuszeństwo prokuratorów wobec przełożonych (czytaj Kaczyńskiego i Ziobry), a jednocześnie gwarantujący bezkarność prokuratorom, którzy na ich polecenie będą popełniać przestępstwa. Następnie wprowadzono zmianę w Kodeksie Postępowania Karnego nakazującą sądom uznawanie w postępowaniach dowodów zdobytych w nielegalny sposób. Cofnięto zatem Polskę do czasów sprzed 1776 roku, kiedy to, jako drugi kraj świata zakazaliśmy stosowania tortur i uznawania w sądzie wymuszonych zeznań. Te zmiany praktycznie pozwalają na skazywanie na podstawie zeznań wymuszonych szantażem, biciem lub torturami, a torturującym gwarantują bezkarność. Upolityczniane obecnie sądy mają, w zamyśle twórców tych zmian, skazywać na takich podstawach bardzo ochoczo.
A jeszcze na koniec: pozornie wszystko jest normalnie, chodzimy do pracy, na zakupy, do kina. O co chodzi? Nie jest normalnie. Gdybyśmy jakimś czarem przenieśli się w czasie do Berlina w 1938 roku, też byśmy pomyśleli, że nic się nie dzieje. Ludzie chodzili po ulicy, działały sklepy, jeździły tramwaje, restauracje i kina były pełne. Ustawy Norymberskie nie były widoczne z ulicy.
Szanowni Państwo, nie dajmy się zwieść tej pozornej normalności. Nie jest normalnie, jest bardzo niebezpiecznie. Dokonuje się ostatni akt likwidacji państwa prawnego i demokracji. Nikt nie jest bezpieczny.
A jeśli ktoś nadal twierdzi, że jest normalnie, to przypomnę, że sędziami są członkowie Państwowej Komisji Wyborczej. Odebrani sędziom niezawisłości spowoduje, iż będzie tak jak za Stalina: nie ważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy.
Krzysztof Łoziński