Putin z Kaczyńskim - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
10925
post-template-default,single,single-post,postid-10925,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Putin z Kaczyńskim

Postawa reżimu Kaczyńskiego wobec putinowskiej Rosji jest ambiwalentna. Z jednej strony PiS deklaruje niechęć do dyktatury moskiewskiej, ale z drugiej strony czyny nie idą raczej w ślad za tymi deklaracjami.

Szymon Karsz

Owszem, słychać o walce z pomnikami Armii Czerwonej i dekomunizacją nazw ulic, owszem, słychać oskarżenia kierowane w stronę Rosji w kontekście katastrofy smoleńskiej, owszem, będziemy mieć niebawem w stolicy szczyt NATO, wszelako w opozycji do tych czczych gestów, rząd Kaczyńskiego nieuchronnie maszeruje w moskiewskie ramiona, chociażby w sferze gospodarki, zacieśniając więzi ze wschodnim Wielkim Bratem.
Najnowszym osiągnięciem w tej dziedzinie jest umowa Orlenu z Rosnieftem – dwoma koncernami reżimowymi, podpisana w Sankt Petersburgu.
Sankcje wymierzone w Rosję, podjęte – przypomnijmy – w związku z agresją Putina na Ukrainie i zaanektowaniem Krymu, a następnie Donbasu, będą skuteczne jedynie wtedy, gdy Europa będzie konsekwentnie i solidarnie bojkotować jakiekolwiek gospodarcze alianse ze wschodnim dyktatorem. I oto polski rząd niefrasobliwie czyni wyłom. O czym to świadczy, bo chyba nie o niechęci Kaczyńskiego do Putina, tylko wręcz odwrotnie?
Internet niedawno obiegła fotografia starej gazety z biblioteki sejmowej z wielkim tytułem: „Wspólne przedsiębiorstwa polsko-radzieckie” . W ten sposób jedna z twarzy pisowskiego reżimu, Krystyna Pawłowicz, rozpoczynała swoją błyskotliwą karierę za komuny, od chwalenia przyjaźni polsko-radzieckiej w jej konkretnym gospodarczym wymiarze. PiS obfituje w kadry z tamtej epoki, różnych komuszych aparatczyków i ubeków, którzy swoją „mądrością”, bagażem doświadczeń i peerelowskimi sentymentami inspirują wodza Kaczyńskiego. Należy do nich choćby prokurator stanu wojennego, Stanisław Piotrowicz.
A kim jest prezes Orlenu, Wojciech Jasiński, który tak skwapliwie i bezrefleksyjnie zmierza do zacieśnienia polsko-radzieckich więzi? „Jasiński wstąpił do partii Porozumienie Centrum braci Kaczyńskich i od tego czasu jest jej wierny, tak samo jak prezesowi. Jego przeszłość z czasów PRL najwyraźniej została mu zapomniana. Wysyłany na konkretny odcinek realizuje to, czego chce od niego partia. Kiedyś była PZPR, dziś to PiS. Dla Jasińskiego to tak naprawdę jedno i to samo”.
I nie chodzi tylko o gospodarcze otwarcie na Wschód, chodzi także o całą azjatycką – by tak rzec – mentalność, teraz nam z uporem implantowaną i prezentowaną jako narodowa ku naszej społecznej sromocie i wielkiemu wstydowi. Oto, co szczególnie szokujące w kontekście tragedii w Orlando, Polska występuje na międzynarodowym forum wśród takich partnerów, jak Rosja czy Iran, jako jeden z nielicznych światowych piewców homofobii. Bo tak to już jest tradycyjnie, że władza autorytarna nie tylko schlebia ksenofobom i rasistom, ale wszystkim żądnym społecznego wykluczania i dyskryminacji w imię „szczytnych idei”, choćby parareligijnych. Polska staje się dziś uosobieniem nienawiści i pogardy w stosunku do mniejszości chronionych międzynarodowymi traktatami i rezolucjami. Zawraca z drogi zachodniej cywilizacji ku dzikim syberyjskim stepom.
Od lat redaktor Agnieszka Romaszewska-Guzy, apologetka PiS-u, walczy z reżimem Łukaszenki wspierając białoruską opozycję Telewizją Biełsat. Ciekawe, jak się poczuła, gdy szef polskiej dyplomacji, minister Waszczykowski wybrał się w podróż bratnią i roboczą do Mińska, by zrobić tradycyjnego misia z tamtejszym watażką? Czy pani Agnieszka poczuła jakiś zgrzyt, dysonans i dyskomfort? Czy uzmysłowiła sobie, że jej ideały wolnościowe właśnie zostały zdradzone w imię jakiejś pokracznej i karykaturalnej filozofii przekornej czy też zwykłej koniunktury? Wszak „atmosfera była ciepła i przyjazna”.
O tym, że reżim Kaczyńskiego sprzyja Putinowi prasa sygnalizowała od dawna, od samego początku, od kiedy PiS wygrało wybory: „W kategoriach politycznych podpisany przez Jasińskiego kontrakt jest nadzwyczaj szkodliwy dla Polski, gdyż stanowi kontestację natowskiej strategii politycznej osłabiania gospodarczego Rosji. Wartość i długość kontraktu solidnie zabezpiecza interesy rosyjskie w Europie. Rosnieft przejął bowiem w 2015 roku niemiecką rafinerię w Schwedt (posiada w niej 54% udziałów). Umożliwia mu to rugowanie z rynku PKN Orlen w zachodniej Polsce. Wiele stacji benzynowych wokół Szczecina, Gorzowa i Zielonej Góry zaopatruje się w ropę i benzynę u niemiecko-rosyjskiego sąsiada. Pisowski kontrakt z Rosnieftem blokuje ekspansję PKN Orlen na przygraniczny rynek niemiecki”.(CZY PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ JEST AGENDĄ ROSYJSKICH SŁUŻB SPECJALNYCH W POLSCE?).
Nawet ktoś taki, jak Antoni Macierewicz, o kim wieść gminna niesie, że dąży do konfrontacji wojskowej z Rosją, skłonny jest do umizgów pod adresem Putina w imię powrotu do czasów bratniego sojuszu polsko-sowieckiego: „Po co szef MON Antoni Macierewicz powołał na członka podkomisji do spraw wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej Andrieja Iłłarionowa, doradcę prezydenta Rosji Władimira Putina w latach 2000-05?”.
Aby zatrzeć nieco fatalne wrażenie, jakie na Polakach wywołuje kolaboracja polskich władz z Putinem, doradcy pisowscy swoim zwyczajem nam imputują kolaborację, na zasadzie infantylnej przekomarzanki: „Obserwując marsz KOD w ubiegłą sobotę, niezależnie od intencji uczestników, zastanawiam się, czy to nie jest posunięcie w wojnie hybrydowej”. Choć przecież to nie KOD jeździ do Putina i podpisuje z jego agendami lukratywne kontrakty. Taktyka pisowska jakoś się nie przyjmuje w społecznej świadomości. Odwracanie kota ogonem jest głupawą zabawą, można go wszak odwracać w nieskończoność. Fakty raczej mówią za siebie, a nie czcze insynuacje.
Trzeba zatem patrzeć na PiS trzeźwo, a jego retorykę odczytywać w odbiciu lustrzanym, jest bowiem spisana na opak. Dekomunizacja według PiS-u oznacza powrót do lat komuny i braterstwa polsko-rosyjskiego, tak miło wspominanego przez naszego wodza, Kaczyńskiego, bo kojarzonego z jego beztroskim dzieciństwem pod opieką ojca, Rajmunda, jednego z beneficjentów tamtego systemu. A te ruchy konfrontacyjne w stosunku do Rosji są jedynie ruchami pozorowanymi i zasłoną dymną prawdziwych intencji w przeciwnym kierunku.
KOD wprawdzie zajmuje się praworządnością w Polsce i wśród celów statutowych stawia sobie obronę polskiej Konstytucji, ale musimy patrzeć też na ogólny trend obecnej złej władzy, by dostrzec przyczyny toczącej nas choroby, a nie jedynie jej skutki, choćby pod postacią deptania demokracji i wolności obywatelskich. Istotną przyczyną jest reaktywacja PRL-u siłami ówczesnych (i współczesnych) funkcjonariuszy, łącznie ze skierowaniem polityki ku wschodniemu sąsiadowi. Na przekór naszym marzeniom, na przekór Europie, na przekór polskiej racji stanu.
 



Aby zapewnić najlepsze doświadczenia, używamy technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Wyrażenie zgody na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak zgody lub jej wycofanie może niekorzystnie wpłynąć na niektóre funkcje i cechy. Zobacz "Politykę prywatności KOD"
AKCEPTUJ
Odrzuć