Podobno śmierdzi, ale nie wiem z której strony… - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
4104
post-template-default,single,single-post,postid-4104,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Podobno śmierdzi, ale nie wiem z której strony…

Podobno śmierdzi, ale nie wiem z której strony…
Grażyna Olewniczak

29 stycznia pan Rafał Ziemkiewicz na stronach INTERII.pl zamieścił felieton „Wszystkie smrody KODu”, którego treść mnie zdumiała. Był czas, kiedy czytywałam felietony pisane przez tego autora i nie zgadzając się z tezami, które prezentuje – byłam pełna szacunku do jego opinii czy przekonań.
Czytając ten felieton poczułam się rozczarowana. Miałam wrażenie, że na ring wyszedł bokser wagi ciężkiej i zamiast kierować precyzyjne ciosy wali na oślep. Na przestrzeni całego tekstu manipuluje faktami. Tam gdzie jest to dla niego wygodne – opisuje świat zero jedynkowo, ale już za chwilę mówi, że demokracja ma wiele odcieni. Mam nieodparte wrażenie, że redaktor Ziemkiewicz napisał ten tekst tylko po to, by siebie samego przekonać, że KOD jest „be”. Sam tytuł z partykułą wzmacniającą „smród” już jest takim sygnałem. Wchodzę od czasu do czasu do perfumerii chcąc kupić perfumy i co… Te, które mi najbardziej odpowiadają są po prostu za drogie, a więc sama sobie udowadniam, że to nie jest taki znakomity zapach, że już gdzieś go czułam i wcale mi się nie podobał.
Zacznijmy jednak od początku. W pierwszych słowach felietonu „Wszystkie smrody KODu” w dość dziwny sposób potraktowane jest słowo demokracja i obrona tej demokracji przez KOD. Autor twierdzi, że propagandowo ustawiony został entuzjazm dla demokracji by bronić tego, co było. Są to szczyty manipulacji. Fantastycznie brzmi bowiem przeciwstawienie demokracji ośmiorniczkom, czy szachrajstwom politycznym (nie jest to przypisane jednej opcji politycznej). Fantastycznie brzmi przeciwstawianie demokracji najściom funkcjonariuszy ABW na Antykomora i redakcję Wprost czy, według redaktora, putinowskie użycie „narzędzi właścicielskich” do spacyfikowania „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze”. Robi to wrażenie – nie przeczę, ale już dziś można powiedzieć, że obecnie rządzący również wkroczyli do mieszkania internauty, a znowelizowanie ustawy o służbie cywilnej zalegalizowało nepotyzm, nie ma co już pisać o takich sprawach jak władza ministra sprawiedliwości w połączeniu z prokuratorem generalnym, a szczególnie jeden z passusów tej ustawy mówiący o tym, że jeszcze na etapie śledztwa prokurator może ujawniać akta sprawy, nie mówiąc już o ręcznym sterowaniu prokuratorami.
Czy to jest republikańskie jak woli mówić redaktor Ziemkiewicz? Przypomnę: Republikanie sprzeciwiali się w szczególności wszelkim formom władzy arbitralnej oraz takiej, w której rządzeni nie mieli wpływu na rządy.
Redaktor Ziemkiewicz słusznie zauważa, że demokracji (ja wolę używać tego słowa) nie da się zadekretować, można tylko zadekretować procedury, które jej służą albo szkodzą, promują lub kompromitują. KOD nie broni tego, co było kompromitacją i tego, co demokracji szkodziło. KOD podobnie jak wiele osób, również głosujących na PiS chciało by te procedury udoskonalać. I słusznie zauważa, że potrzeba zorganizowanej społeczności, która jest w stanie kontrolować władzę. I tu przechodzimy do sedna sprawy. Może po tych 26 latach wolności i niedoskonałej demokracji w obliczu sankcjonowania rządów jednej partii a raczej, w mojej opinii, rządów jednego satrapy – przyszedł czas na społeczny ruch, który spowoduje, że będziemy się poczuwać do wspólnego dobra.
Może zamiast pisać o tym, że KOD brzydko pachnie – należy się do tego KODu przyłączyć, bo wytłumaczenie tego, dlaczego brzydko pachnie jest mocno naciągane. Może przyszedł ten moment kiedy to, co zostało zaniechane nabrało realnych kształtów, by nie pisać o tym, że nie umiemy wybierać, że jesteśmy, jak pisze redaktor Ziemkiewicz, „nadwiślańskimi murzynami”.
Redaktor Ziemkiewicz pisze również, że zgadza się z tezami, które stawia Mateusz Kijowski, że jest za pozytywnym działaniem na rzecz struktur lokalnych, ale uważa to za pic. Redaktor Ziemkiewicz uważa ruch KOD za kontrrewolucję. Jeśli tak, to znaczy, że rewolucję rozpętuje obecna władza. Ja przynajmniej to słowo tak rozumiem, jako działanie przeciw rewolucji. Jeżeli natomiast to PiS rozpętuje rewolucję, to znaczy, że chce obalić jeszcze niedoskonały system demokratyczny czy, jak woli redaktor Ziemkiewicz, republikański by wprowadzić co?
Dalej w swoim felietonie redaktor Ziemkiewicz posuwa się do kolejnej manipulacji. Chodzi o inwigilację. Podaje tu przykład dwóch wypowiedzi: generała Adama Rapackiego i Andrzeja Barcikowskiego, którzy w przeszłości zajmowali się służbami specjalnymi nie przytaczając wypowiedzi Sądu Najwyższego, Biura Rzecznika Praw Obywatelskich czy Fundacji Helsińskiej. Zwracają oni również uwagę, że ta ustawa w konfiguracji z kolejną o prokuraturze stanowi mieszankę wybuchową. Do tego redaktor Ziemkiewicz pisze, chyba ironicznie, że PiS wykonał zlecenia Trybunału Konstytucyjnego.
Nie będę przytaczać wyroku, bo kto chce to do niego sięgnie, ale na pewno nie ma ta nowelizacja ustawy nic wspólnego z tym wyrokiem. Oczywiście, można mieć pretensje do poprzednio rządzącej koalicji o to, że wcześniej nie zajęła się jego wykonaniem. 18 miesięcy to długo i nie ma tu usprawiedliwienia ale, między innymi dlatego nie była ona procedowana, bo Senat umieścił w niej przepisy jawnie naruszające prawa człowieka a PiS z rozkoszą niemal ją przepisał, tyle tylko, że wśród posłów tej partii nikt nie przeciwstawił się treści.
Najciekawsze w niej jest to, że Sąd post factum może dowiadywać się o czynnościach operacyjnych. To nie jest poddanie inwigilacji procedurom i kontroli. Wcześniej może się dziać wszystko, a raport kierowany do sądu może być taki jak się chce. Czym innym jest rozbijanie siatki pedofili, a czym innym buszowanie po internecie w nadziei, że coś się wydarzy. Jak się nie wydarzy – odpuszczamy, a jak się wydarzy to post factum informujemy sąd.
Hasło, że „Kaczyński chce podsłuchiwać wasze mejle”, które cytuje redaktor, znów służy do manipulacji. Hasło fatalne, bo podsłuchiwać mejli nie sposób, ale dalej chodzi o to, że KOD kłamie wywołując atmosferę zagrożenia i chce w ten sposób przyciągnąć młodzież, bo wiek uczestników demonstracji, czyli również mój, ocenił redaktor na kremlowski.
Panie redaktorze, może i jest on kremlowski i może właśnie dlatego pamiętamy rządy jednej partii, rządy ludu i Radiokomitet. To właśnie może z tego powodu takie „leśne babcie i dziadki” pojawili się na ulicy, bo już zasmakowali, może nieudolnej i nieco wypaczonej demokracji i wolności, ale posmakowali.
Tu nic nie śmierdzi, ja naftaliną też nie śmierdzę, ale wiem, że popełniłam i ja i wielu innych grzech zaniechania. Pan również i proszę o tym pamiętać. Wydawało nam się, że wolność i demokracja obronią się same, a okazało się, że nie. Okazało się, że niektórym się marzy taki PRL pis.
Nikt z nas też nie kradnie. Redaktor Ziemkiewicz pisze, że kradniemy oporniki, piosenki i jeszcze coś tam. Oporniki, które zaczęliśmy nosić wyciągnęliśmy z pudełek, w których trzymane są pamiątki, z tych pudełek wyjęliśmy też pieśni Jacka Kaczmarskiego. Jedno i drugie daliśmy w darze KOD-owi, a autor tekstu „Modlitwy” też ten tekst podarował.. Tak, kiedyś taki opornik miał inną wagę i pieśni Jacka też. Inna była też cena oporu.
A tak na marginesie. Wszyscy przyjaciele Jacka są po tej stronie, która wychodzi na ulicę i myślę, że gdyby Jacek żył – grałby dla nas, a my dla niego byśmy śpiewali.
Redaktor Ziemkiewicz czuje smród KODu, a ja czuję już zapach tego PRL pis, choć może należałoby inaczej taką Polskę nazwać. Nie chcę jednak tego robić, żeby nie oskarżono mnie o nienawiść, bo nienawiść, to podobno największy grzech KOD-u. Hasła, które widziałam podczas manifestacji może grzeczne nie były, może personalne ale przecież sam prezes 10 lat wstecz kpił z nich, więc dlaczego nie kpi teraz?
Wracając do haseł – gdy porównamy je z hasłami na transparentach niesionych podczas manifestacji organizowanych przez PiS to są one niemal jak ciepłe bułeczki. Gdzież im tam do zdrajców narodu, morderców, współpracowników (tu można włożyć dowolną organizację), porównywania Uni Europejskiej do obozu koncentracyjnego, wywieszania truchła lisa itd…
Tu mowa o tłumie, o ludziach, w których emocje czasami biorą górę. Nie ma jednak równoległości w złym mówieniu o drugiej stronie sporu. Może tylko dodam, że nie tylko pięści ale krzyża można używać jako broni, co udowodniono podczas miesięcznicy nie tak dawno temu.
Creme de la crème jest za to język używany przez polityków partii rządzącej o uczestnikach demonstracji KOD-u i o tych, którzy głos przeciwny działania partii rządzącej zabierają. Przystawką były „Resortowe dzieci”. Taki sowiecki sposób myślenia. Teraz nie tylko sięga się do trzeciego i dalej pokolenia, teraz wprost mówi się o nas tak jak się mówi. Kto nie z nami ten przeciw nam. Redaktorowi Ziemkiewiczowi to nie pachnie brzydko.
Przeglądając jeszcze raz felieton redaktora Ziemkiewicza, poza manipulacją, z częścią jego tez się zgadzam. Potrzebna jest praca nad tym by demokracja funkcjonowała prawidłowo i mam propozycję. Proszę przystąpić do KOD, bo jeśli z felietonu zostaną wykreślone te fragmenty na które zwróciłam uwagę wyżej – możemy wspólnie powalczyć o wolność, biorąc odpowiedzialność przynajmniej o najbliższe otoczenie.
Powalczyć o wolność biorąc odpowiedzialność za słowa, które się mówi i pisze.