Nasze młodsze pokolenie - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
6665
post-template-default,single,single-post,postid-6665,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Nasze młodsze pokolenie

Nasze młodsze pokolenie
AjAWas

Jestem autorem tekstu „Moje pokolenie”, opublikowanego na stronie KOD-u. Pisałem tam m.in. o edukacji obywatelskiej naszych dzieci, czyli dzieci moich roczników 1950–1959. Tekst został opublikowany i zaczęła się dyskusja.
Na początek starałem się twardo bronić swoich racji, lecz w miarę napływu rozsądnych opinii polemicznych dochodziłem do wniosku, że nie wszystko jest takie klarowne, jak mi się wydawało. Nie zaliczam przy tym inwektyw, pomówień i insynuacji do rozsądnych opinii polemicznych.
Poszło o to, że zaprezentowałem swój tekst mojej młodszej córce (rocznik 1989). Córka skomentowała tekst następująco: „Czy ty sądzisz, że rozumowanie mojego pokolenia ogranicza się tylko i wyłącznie do „michy”? Są oczywiście rzesze takich, którzy „michę” uwielbiają nade wszystko. Czy nie chcesz zauważyć, że nie trzeba za nas myśleć, gdyż myślimy za samych siebie? Jeżeli ktoś nas oszukuje i kłamie, a przy tym innych oczernia, insynuuje, pomawia, to myślisz, że my tego nie widzimy? Tata, my już dojrzeliśmy. Nie trzeba nam wielkiego drogowskazu, lecz korekty kierunku przez was, osoby bardziej doświadczonej. Potrzebujemy podpowiedzi, a nie wytycznych. Wiemy, co przeżyliście i współczujemy, że musieliście przez to wszystko przejść, ale my nie dźwigamy na sobie „czerwonego bagażu”. Wychowaliśmy się dzięki wam w wolnej Polsce, choć obecnie dostrzegamy, że zrobiliście masę błędów. Rozumiemy to, ponieważ nikt przed wami tego nie przeszedł. Dlatego nie musisz mi podpowiadać, na kogo mam głosować w wyborach, ponieważ wiem sama, że na kłamców głosować nie można”.
Nie wdałem się nawet w dyskusję, bo miała całkowitą rację. Byłem zadowolony, że córka myśli tak, jak każdy zdrowo myślący obywatel Rzeczpospolitej Polskiej myśleć powinien.
Spotkałem się dzisiaj z moją starszą córką (rocznik 1984). Zaczęliśmy rozmawiać o jej dzieciach, czyli moich wnukach, dzięki którym jej rodzina wkrótce otrzymywać zacznie 500 zł miesięcznie. Starsze ma dwa i pół roku, młodsze dwa miesiące. Potem zeszło na politykę i tu doznałem szoku. „Nie obchodzi mnie 500+, ale to, ile lat przyjdzie nam odbudowywać to, co zostało zniszczone i jeszcze to, co jeszcze zostanie zniszczone? Minęło przecież niewiele ponad sto dni od chwili objęcia rządów przez tych szaleńców! Czy naprawdę przyjdzie nam emigrować?
To nie była wypowiedź impulsywna, wynikająca z chwilowych przemyśleń. To było wyartykułowanie obaw nie o Polskę, lecz o rodzinę!!! I tutaj się zagotowałem.

Jeżeli moje dzieci obawiają się o swoją przyszłość, jeżeli widzą bezmiar waszej pychy, arogancji i głupoty, jeżeli one, a nie ja, wskazują na wasze szaleństwo, to ja mówię wam: „Nie ma dla was pomyłuj”

Słuchajcie zatem, wy, którzy chcecie zafundować moim dzieciom spektakl jednego aktora: Jeżeli moje dzieci obawiają się o swoją przyszłość, jeżeli widzą bezmiar waszej pychy, arogancji i głupoty, jeżeli one, a nie ja, wskazują na wasze szaleństwo, to ja mówię wam: „Nie ma dla was pomyłuj”. Zagrażacie pokoleniu moich dzieci i od tej pory nie oczekujcie ode mnie pardonu. Rodzice zawsze będą bronić swoich dzieci i właśnie wkraczacie na ścieżkę wojenną z rodzicami, przynajmniej tymi, którzy z moim pokoleniem identyfikować się zechcą.
Nie rzucam żadnych haseł. Nie nawołuję do czegokolwiek, ale po prostu pytam, czy poprzez swoją bierność i brak wsparcia dla naszych dzieci nie fundujemy im egzystencji w czasach jako żywo przypominających epokę kwitnącego socjalizmu? Czy w tym momencie nie przerysowuję? Patrząc na to, co wyprawiają rządzący, chyba nie. Narodowy socjalizm w czystej postaci.