W obronie wolnych mediów - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
2881
post-template-default,single,single-post,postid-2881,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

W obronie wolnych mediów

Ruszyły pikiety "Wolne media"
Mateusz Kijowski

System demokratyczny polega na wzajemnej kontroli. Poszczególne elementy systemu, rodzaje władzy, są powoływane w różny sposób. Kadencje się nakładają, zmiany odbywają się w różnych okresach. Na niektórych urzędach obowiązuje ograniczona liczba kadencji. W innych instytucjach możliwa jest tylko jedna kadencja. Wszystko po to, żeby nie było możliwe przejęcie wszystkich mechanizmów wpływu na rzeczywistość przez jedną opcje polityczną, partię czy wręcz jedną osobę.
W ten sposób działają władza ustawodawcza – Sejm, Senat , władza wykonawcza – Rząd i Prezydent oraz władza sądownicza – sądy powszechne i Trybunały. Nad poprawnością działania tych mechanizmów kontrolę sprawują obywatele. Najważniejszym narzędziem tej kontroli są wybory. Jednak obywatele, żeby móc świadomie wybierać, muszą posiadać rzetelną informację. Żeby nie wybierali kota w worku. Tę informację możemy uzyskać tylko od niezależnych mediów. Media finansowane ze środków i danin publicznych muszą służyć wzmacnianiu mechanizmów funkcjonowania państwa prawnego dla dobra wszystkich obywateli a nie jakiejś partii politycznej czy jednego środowiska.
Mateusz Kijowski: KOD w obronie wolnych mediów
Ustawa o mediach publicznych podpisana w czwartek przez Prezydenta podporządkowuje media publiczne bezpośrednio rządowi. W sytuacji, kiedy cała władza ustawodawcza i wykonawcza są skupione w rękach jednej partii, władza sądownicza jest podporządkowywana silnej woli ministra sprawiedliwości a Trybunały pozbawia się możliwości sprawnego działania, media są jednym z ostatecznych zabezpieczeń dla systemu demokratycznego. Media podporządkowane w ten sposób rządowi będą pełnić rolę grubego drutu włożonego zamiast bezpiecznika. Być może wyglądać będzie na pozór nieźle. Ale w razie jakiegokolwiek przepięcia czy uderzenia pioruna, w najlepszym wypadku spalą się wszystkie urządzenia, a w gorszym dojdzie do pożaru i spłonie cały dom.
Wielu z nas miało od lat zastrzeżenia do sposobów funkcjonowania mediów publicznych. Na pewno wiele było do poprawienia i ulepszenia. Ale wprowadzana obecnie ustawa idzie w przeciwnym kierunku. Zamiast wzmacniać i utwierdzać niezależność i wolność mediów, narzuca im polityczny kaganiec. W żadnym kraju Unii Europejskiej prezes mediów publicznych nie jest powoływany przez ministra. To chyba najlepiej pokazuje, jak oddalamy się od demokratycznych standardów.
Mamy świadomość, że nasze liczne pojawienie się pod siedzibą mediów publicznych nie zmieni od razu postępowania władzy. Nie liczymy na szybkie efekty. Ale musimy wyznaczać kierunek, w którym idziemy. Głośno i wyraźnie mówić, czego oczekujemy od polityków. A oczekujemy odpowiedzialności w stanowieniu prawa, dbania o bezpieczeństwo obywateli i wzmacniania społecznej więzi, która szczególnie przejawia się w szacunku dla różnorodności oraz w trosce o mniejszości – o słabszych, wykluczonych, odepchniętych na margines.
Dyktatura większości nie sprzyja budowaniu demokracji ani poszanowaniu wolności. Dlatego my, obywatele, którzy odzyskali wolność i od 26 lat budowaliśmy podstawy demokratycznego państwa prawa wyrażamy swój zdecydowany sprzeciw wobec upolitycznienia i podporządkowania publicznych mediów bieżącym interesom politycznym.