Marsz w Radomiu
40 lat temu wybuchł tutaj robotniczy protest. W Radomiu. Mieście robotniczym, dumnym i niepokornym. Dumnym ze swojej historii, która jest znacznie dłuższa, niż tych ostatnich 40 lat. Ale tamte doświadczenia ją wzbogaciły i uczyniły Radom miastem słynnym w całej Polsce, miastem symbolem odwagi, determinacji i obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec złej władzy.
P. W.
Dlatego 25 czerca demonstrował tutaj Komitet Obrony Demokracji. Wśród nas byli także uczestnicy czerwcowych wydarzeń. Oni także są z KOD-em. Ich obecność legitymizuje nasz ruch, jako spadkobiercę tamtej historii. Wśród nas byli opozycjoniści tworzący ówczesny KOR; oni także są dziś z KOD-em. Komuniści rozpętali wielką kampanię oszczerstw w stosunku do radomskich robotników, a także tych z Ursusa i Płocka. Władza reżimu komunistycznego nazywała ich „warchołami”, zupełnie tak samo, jak dzisiejsza władza nazywa nas. Radom to miasto dumne. Miasto piękne. Miasto gościnne, bo nas, przyjezdnych, wspaniale powitało i przyjęło, jak swoich. Radom jest miastem KOD-u, niezależnie od tego, jak bardzo zła władza próbuje sobie właśnie to miasto jako symbol zaanektować do własnych celów politycznych, i jak dalece posuwa się w uzurpowaniu sobie prawa do reprezentowania historii robotniczych protestów.
Przemówienie Mateusza Kijowskiego:
Ogromnie się cieszę, że jesteśmy tutaj razem, chociaż oczywiście trochę się martwię, że musimy tutaj być. Ale trzeba pamiętać: 40 lat temu robotnicy w Radomiu wystąpili w obronie godności. W obronie godności człowieka, w obronie godności robotnika, w obronie godności pracowniczej.
Dzisiaj znowu tu jesteśmy, chociaż wydawało się, że wolność wygraliśmy w 89. roku. Ale dzisiaj mamy znowu władzę, która nie szanuje ludzi. Władzę, która pogardza nami, która chce nam narzucać swój sposób myślenia. Dlatego znowu tak ważna jest dla nas wolność, bo musimy o nią walczyć. Tak ważna jest demokracja, bo musimy o nią zabiegać. Tak ważna jest godność, bo musimy ją utrzymać w sobie.
Oddając hołd robotnikom, którzy czterdzieści lat temu podobną trasą, jak my dzisiaj przeszli, pamiętajmy o tym, by naszym dzieciom, naszym potomkom, zostawili również i tę tradycję. Tradycję walki o wolność, walki o demokrację, bo widać, że nie są one dane nigdy raz na zawsze. Wolność – Równość – Demokracja!
Jeszcze raz serdecznie dziękuję wszystkim, którzy tutaj przyszli. Nie chcę przedłużać, bo my mamy tutaj lepiej, mamy trochę cienia, a państwo jesteście w upale. Więc szybciutko, serdecznie dziękuję, bardzo się cieszę, że jesteśmy razem. Liczę, że jeszcze nieraz się spotkamy!
Przemówienie Bronisława Komorowskiego:
Kochani, wtedy, czterdzieści lat temu też było tak gorąco, też było tak upalnie. I wtedy wyszli robotnicy w demonstracji, walcząc o swoje prawa, o swoją godność. Bo tylko ludzie zdeterminowani idą dobrowolnie. Idą w ramach manifestacji wtedy, gdy czują, że to jest absolutnie konieczne. Wtedy, w 76. roku wydarzyło się coś wielkiego. Bo bunty robotnicze miały miejsce i wcześniej. Bo i akcje niepokornej inteligencji opozycyjnej miały miejsce i wcześniej. Ale wtedy, w 76. roku wydarzył się cud jedności w walce o polską wolność.
To wtedy o godność robotników upomniały się wąskie, niewielkie kręgi odważnej opozycji inteligenckiej. Poszliśmy razem – i to stąd, z Radomia, bo to się tutaj zaczęło – poszliśmy razem wielkim, zwycięskim marszem ku polskiej wolności. Najpierw były nas dziesiątki, potem były setki, potem tysiące, a w 80. roku już miliony w wielkim ruchu Solidarności. Ale to się zaczęło tutaj w Radomiu! W Ursusie i w Płocku! Tutaj rozpoczął się sojusz między robotnikiem, który walczył o swoje prawa i o swoją godność, i radykalną opozycją inteligencką, która miała odwagę sformułować wspólne cele.
Tak to już jest, tak przynajmniej mówi poeta, że „gdy wieje wiatr historii ludziom jak pięknym ptakom rosną skrzydła, a trzęsą się portki pętakom!”.
Nam wtedy urosły skrzydła wolności! Pewnie niektórzy się bali, niektórym pewnie i portki się trzęsły, ale te skrzydła nas razem zaniosły do Polski wolnej, do tej Polski, którą możemy się cieszyć dzisiaj. Wtedy powstał Komitet Obrony Robotników. Dzisiaj jest Komitet Obrony Demokracji, dlatego znowu staje przed nami wielkie zadanie obrony polskiej wolności przed zakusami niedobrej władzy.
Mam pełną świadomość, i wszyscy tu zebrani, że kilkaset metrów stąd jest też manifestacja, demonstracja, uroczystość, są orkiestry, jest celebra i pewnie nawet jest słynny „apel poległych”… urządzany przez władzę. Niewielu z nas pamięta, że wtedy, w 76. roku robotników, i właśnie opozycję demokratyczną, nazywano warchołami. Ale wszyscy pamiętamy, że współczesna władza określa nas mianem rebelii i obywateli gorszego sortu. Nie chcemy jednak rewanżować się władzy taką samą nikczemnością. I dlatego właśnie, ze względu na niewielką odległość geograficzną od tamtego zgromadzenia, chcę tutaj powiedzieć: my wiemy, że w aparacie współczesnej władzy są również ludzie zasłużeni w ramach akcji niesienia pomocy dla pokrzywdzonych robotników Czerwca 76. roku w Radomiu. My ich znamy, my w nich to cenimy. I nie zrewanżujemy się im tym, czym w swych haniebnych słowach powiedział kiedyś prezes partii rządzącej. Że to my, konkurencja polityczna, ale z takim samym rodowodem, stoimy tam, gdzie stało kiedyś ZOMO. My tak was nie określimy!
Ale musimy to powiedzieć: jedno jest pewne, że wy, współczesny obóz władzy nie stoicie w tym miejscu, gdzie staliśmy razem, czterdzieści lat temu, właśnie unoszeni marzeniem o wolności i o demokracji!
Was te skrzydła wolności niosły do zwycięstwa w roku 89. i 90., ale przestają nieść dzisiaj. Dzisiaj nie jesteście w tym samym miejscu, gdzie są ludzie z żarliwymi sercami, demokratów, i ludzi marzących o umacnianiu wolności! Jesteście już gdzieś indziej. Oby zły los nie poprowadził was jeszcze dalej od tego miejsca.
Tu w Radomiu, gdzie zaczęła się zwycięska walka o wolność, trzeba powiedzieć raz jeszcze: wolność nie jest dana przez historię raz na zawsze. O wolność trzeba zawsze walczyć i zabiegać. Namawiamy was, chodźcie razem, nie idźcie na manowce! Nie twórzcie jakiegoś ustrojowego dziwadła, pseudodemokracji! Walczyliśmy o wolność, o demokrację wtedy, razem ją umocnijmy! My – opozycja i wy – ludzie współczesnej władzy.
Przemówienie Andrzeja Celińskiego:
Witam wszystkich, dobrze was widzieć!
Wolność – Równość – Demokracja! I braterstwo! Wolność po to, byśmy mogli siebie realizować, jak chcemy, nikomu nie przeszkadzając. Równość, bo każdy z nas jest po prostu człowiekiem. Demokracja, by być razem, by uzgadniać to, co musi być uzgodnione. I nie kłócić się o wszystko! Można zbudować wspólnotę! Żeby Polska była wspólnotą! Braterstwo zaś, to jest odpowiedzialność. Nie tylko za siebie, nie tylko za własną rodzinę, za własny interes. Ale braterstwo to jest odpowiedzialność za bliźniego, za innych. I im tym innym jest gorzej, tym bardziej potrzebne jest braterstwo. KOR, Komitet Obrony Robotników, to właśnie było braterstwo. To było opowiedzenie się za innymi. I to było to, co tu jest napisane. KOD napisał, nawiązując do słów Jacka Kuronia: „Jacku, nie palimy komitetów. Tworzymy własne”. Jacek powiedział: „Nie palmy komitetów, organizujmy się w komitety!”. Dzisiaj Komitet Obrony Demokracji ma nieprawdopodobne zadanie: odtworzyć to, co kiedyś rodziło się w wielkich bólach, ale się zrodziło: Solidarność.
Polską Solidarność! Na powrót skleić Polskę! Skleić Polaków, 38 milionów, to jest więcej niż z jednej strony 20 i z drugiej strony 20. To jest dzisiaj najbardziej potrzebne i najbardziej ambitne zadanie: połączyć Polaków. Połączyć można w warunkach wolności, demokracji, z szacunkiem dla tej wartości, którą jest równość. Ale przede wszystkim poprzez braterstwo! Państwo jako pierwszy cel musi mieć dobro tych obywateli, którym jest najdalej, którym jest najtrudniej, którzy na co dzień cierpią, kiedy ich państwo o nich zapomina.
Mam tę nadzieję, że Komitet Obrony Demokracji będzie tym miejscem, tym pomysłem, tą ideą, która zszyje Polskę na powrót. Dla polskiego braterstwa, dla polskiej solidarności.