Łykacie ściemę
Kuba Karyś
Łykacie ściemę. Czytam Wasze komentarze, słucham Premier, śledzę opinie prorządowych – teraz się mówi mainstreamowych – publicystów i powiem Wam – to niewiarygodne, że tak łatwo łykacie ściemę. Kim jesteście? Inteligentnymi młodymi ludźmi, którzy uważają, że Polska nie jest w tym miejscu, w którym być powinna. Obywatelami, którzy z troski o kraj zażądali zmiany i dali temu wyraz w demokratycznych i wolnych wyborach. A teraz na tę zmianę czekają. Macie do tego swoje święte, demokratyczne prawo. Tylko, że zmiany nie będzie.
Kim jestem? Sympatykiem Komitetu Obrony Demokracji, który uważa, że w Polsce łamane jest prawo i nieprzestrzegana Konstytucja, a dzieje się to na najwyższych szczeblach władzy. Mam do tego swoje święte, demokratyczne prawo. I powiadam Wam – nie jest dobrze. Przeczytajcie do końca, nim powiesicie na mnie psy. I nim łykniecie kolejne ściemy.
Ściema nr 1. Jest taka metoda zwana bez skrótu – „opluj zawsze coś przylgnie”. Ona jest prosta i nie wymaga specjalnych starań, jeśli się ma dostęp do publiczności. Na przykład mówię, że KOD ma 150 milionów od Sorosa. To jest bzdura jak cholera i Wy o tym wiecie, ale po takiej wrzucie pięćdziesięciu idiotów powtarza, że KOD jest finansowany przez żydowską finansjerę. I tylko po to to jest. Będzie proces wygrany za pół roku i na ostatniej stronie maczkiem padnie sprostowanie. Nikt już nie będzie pamiętał, ale przylgnie. Tak jak do Was, gdy publicznie ktoś powie, że wszyscy jesteście hejterami za pieniądze Szefernakera. A Wy nawet – tak jak ja – nie wiecie kto to, i długo szukałem nazwiska. Do czego zmierzam? Z wielu komentarzy i głównego przesłania pani Premier wynika, że na ulicę wychodzą ludzie, którzy utracili wpływy. Jacyś mityczni „ktosie”. I zaraz Wy się odzywacie, że rząd rozbija klikę. I teraz posłuchajcie – ja nie znam jednej osoby w KOD-zie, która by cokolwiek utraciła, oprócz bezpieczeństwa życia w państwie prawa. A rząd nie rozbija żadnej kliki, bo już to zrobił. Wymienił wszystkich i teraz sam jest kliką, jeśli chcecie ich tak nazywać. Mało tego, zmieniając ustawę o służbie publicznej i pozwalając członkom partii na pracę w administracji państwowej (uwierzycie, że dotąd nie było wolno, a szef musiał być bezpartyjny od pięciu lat?), tworzą kolejne ciepłe posadki dla swoich członków. Tak się buduje klikę, a nie rozwala. Łykacie ściemę.
Ściema nr 2. Czekacie na pięć stów na dziecko i mówią Wam, że stary układ to zablokuje. Po pierwsze, stary układ już został wymiksowany. Po drugie, nikt niczego nie zablokuje, tylko najnormalniej w świecie nie ma na to kasy. Myślicie, że po co są te zapowiadane „konsultacje społeczne”? Nie konsultuje się społecznie zmian w konstytucji, ale z troską pochylają nad pięcioma stówami? No bo trzeba to odwlec. Deficyt budżetowy został niebezpiecznie powiększony o 4 mld, ale w międzyczasie przemknęła niezauważona linia kredytowa dla Ukrainy na tę samą kwotę. Nikt tego nie widzi, ale odbijacie piłeczkę i pytacie, gdzie byłem, gdy serwowano ośmiorniczki i padało OFE. A ja pytam, gdzie byliście Wy? Dlaczego, skoro było to tak naganne, nie wyszliście na ulicę, a teraz protestujecie, że inni wychodzą? Bo to nie zagrażało Waszej wolności? Bo mieliście w dupie? Bo nikt wam tego nie podpowiedział? Bo wiedzieliście, że to nie jest w sumie takie ważne? A jak Wam zebrali do kupy to wszystko, to się Wam przelało i nic dziwnego. Znaleźli Wam wroga i skierowali wszystkie działa na niego. Aż łyknęliście ściemę.
Ściema nr 3. Mówią Wam, że Trybunał Konstytucyjny konserwuje jakiś mityczny układ. Łykacie ściemę? Ci sędziowie, których wszyscy wybierali wspólnie? Poseł Kaczyński również? Ten profesor Rzepliński, przeciwko któremu protestowała poprzednia władza, bo dostał odznaczenie od papieża i były obawy o jego niezależność? Mówią Wam, że Trybunał powstał w stanie wojennym i łykacie tę ściemę? Się plunie i przylgnie. Kiedyś jeden facet wymyślił, jak powinna demokracja funkcjonować, żeby były bezpieczne rządy ludu. Czyli Wasze i Moje. I tam sąd jest strasznie ważny, a jak nie wierzycie, to Wam zacytuję gościa z Waszej bajki, bo choć nie jest z mojej, to wiele słyszałem o jego uczciwości: „Nawet jeżeli w moim przekonaniu każda władza może podlegać krytyce, a więc także i Trybunał, to jest to władza, której istnienie, kompetencje są co do zasady niepodważalne. To też niezwykle wzmacnia pozycję tych, którzy funkcje sędziów Trybunału objęli. Zdaję sobie sprawę, że między różnymi organami władzy, organami władzy sądowej, władzy wykonawczej, ustawodawczej bywają napięcia. To jest rzecz normalna w demokracji. Jest również rzeczą normalną, że orzecznictwo Pań i Panów sędziów może być przedmiotem dyskusji. Ale nie zmienia to faktu, że ta dyskusja, szczególnie po wydaniu orzeczenia, ma jedynie teoretyczny charakter, ponieważ zgodnie z naszą Konstytucją orzeczenie takie ma moc powszechnie obowiązującą”.
Ten facet nazywa się Lech Kaczyński i był prezydentem tego kraju. I on rozumiał, że prawo jest prawem i nikt nad tym prawem stać nie może. Poczytajcie konstytucję. Tam jest wszystko napisane. I jak Wam ktoś powie, że jest „komunistyczna”, to powiedzcie mu że zaakceptował ją cały naród w referendum. W wolnym kraju. I nie wolno jej łamać. Bo to jest podstawa tego, że Wy i ja możemy mówić i się nie zgadzać. Więc Trybunał Konstytucyjny nie będzie się zajmował pięcioma stówami, klikami i elitami. Trybunał będzie się zajmował tym, żeby za cztery lata były wolne i demokratyczne wybory. Takie jak te ostatnie.
I na koniec. Myślicie, że jak nagle wszystkie środowiska jakie znacie, protestują przeciwko łamaniu prawa, to one są nasłane przez lemingów? Naprawdę? Wszystkie uniwersytety, sędziowie, organizacje prawników, Komitet Helsiński, rzecznicy praw wszelakich? Jak to, cholera, możliwe, że nie ma tam ani jednego wyborcy obecnie rządzących, który by olał te protesty? A może są? Tylko uczciwie podchodzą do swojej pracy? Może po prostu prawo jest apolityczne? Jakieś dwa miesiące temu Mateusz Kijowski założył grupę na fejsie, która w trzy dni zyskała 30 tysięcy członków. Teraz jest ich grubo ponad 50 tys. Nie ma tam żadnej partii, finansowania i tych wszystkich bzdur, które powtarzacie.
I jeszcze jedno. Mam 45 lat. Wychowałem się PRL-u. Od dwudziestego roku życia ciężko pracuję. Mam na głowie całą górę kredytów. Mam też żonę, dwójkę dzieci, psa i czteropokojowe mieszkanie na trzecim piętrze. Nigdy nikogo nie oszukałem. Zawsze stałem po tej samej – dobrej stronie. Jestem po prostu zwyczajny. Tak jak Wy. Nie obrażajcie mnie zatem, bo nie zasłużyłem. Nie jestem gorszego sortu. Nigdy nikomu nie pozwolę, żeby mnie tak nazywał. Tak samo, jak nigdy nikomu nie pozwolę, żeby tak nazywał Was. I nie łykajcie ściemy.