Kontrola eurowyborów — były naruszenia, ale…
Najgorzej było z naruszaniem tajności głosowania i pilnowaniem urn wyborczych — to wnioski z Obywatelskiej Kontroli Wyborów podczas niedzielnego głosowania do europarlamentu. Jednak poważnych problemów było niewiele.
W całym kraju społeczni obserwatorzy pilnowali w niedzielę przebiegu głosowania oraz liczenia głosów. Akcję zorganizował Komitet Obrony Demokracji w ramach projektu Obywatelskiej Kontroli Wyborów (OKW).
– Po raz kolejny skontrolowaliśmy demokratyczny przebieg wyborów. Szybko i profesjonalnie. Od tego jest KOD — komentuje Kuba Karyś, przewodniczący Komitetu obrony Demokracji.
Na stronie internetowej OKW jest już dostępny raport m.in. o wykrytych nieprawidłowościach. Najgorzej było z tajnością. Aż w 42% kontrolowanych lokali wyborczych komisja nie interweniowała w przypadkach naruszania tajności głosowania. Problem był również z pilnowaniem urny wyborczej — tzw. strażnika urny brakowało w 32% komisji. W 25% lokali ani strażnik urny, ani komisja nie instruowali o konieczności złożenia karty wyborczej, aby oddany głos nie był widoczny po wrzuceniu do urny.
Inne wykryte przez OKW niedociągnięcia to brak dodatkowych obwieszczeń na wysokości umożliwiających ich odczytanie z wózka inwalidzkiego (9% komisji), brak wystarczających miejsc do zapewnienia tajności głosowania (6%), problemy z interpretacją ważności głosu (9%).
Obserwatorzy OKW nie znaleźli natomiast wielu drastycznych naruszeń, jak obecność w lokalu wyborczym lub w pobliżu materiałów agitacyjnych — tylko 2% przypadków. W podobnej liczbie lokali zdarzyło się, że komisja utrudniała pracę obserwatora.
Pełny raport z OKW można znaleźć na stronie: