Nowa demokracja
Dorota Reczek
Zupełnie, ale to zupełnie nie wiem, dlaczego przypomniało mi się ostatnio powiedzenie mojej babci. Ilekroć widziała, jak ktoś z zapałem godnym lepszej sprawy, z nabzdyczoną miną broni swoich jedynych słusznych racji, przewrotnie cytowała Hemara: dwie rzeczy czynią z pana typ społeczny o wartości wzoru – brak poczucia własnego komizmu i brak wyczucia cudzego humoru.
Cytuję babcię nie dlatego, żeby mi było bardzo do śmiechu. Po pierwsze wydatki: „500 plus” na dziecko, co zapowiada, że na 500 złotych się nie skończy. I niech nikt nie mówi, że mi to dadzą, bo chciałabym jednak wcześniej wiedzieć, komu zabiorą. Wezmę w dobrej wierze, a za kilka lat przyjdą i każą zwrócić z odsetkami. Że niemożliwe? To proszę uprzejmie: słyszałam dziś, że postanowienia poprzedniej kadencji sejmu są nieważne, bo utracił wiarygodność. Wolałabym więc dostać na piśmie, że ten obecny nie utraci, że nie będą jego ustaw kon-wa-li-do-wać.
À propos konwalidować, to właśnie po drugie. Coraz trudniej jest się nie tylko porozumieć, ale i zrozumieć. Obok obco brzmiących słów pojawiają się trudne, jak na przykład audyt, imposibilizm lub partiokracja, z powodu której powinniśmy zmienić konstytucję. Nowego znaczenia nabrały też terminy „ułaskawić” i „trójpodział władzy”. Na dodatek nie będę mogła wysłać dziecka wcześniej do szkoły, by już jako sześciolatek zaczął się uczyć i jak najszybciej wytłumaczył mi, o co chodzi.
Po trzecie, nie wiem nawet, jak spędzać czas wolny. Do Wrocławia, gdzie już zawitała cenzura prewencyjna, mam za daleko. W Krakowie Klata jeszcze nie przeszedł weryfikacji, a zresztą nie wiadomo, czy będzie miał czas na pracę, bo musi się zająć dziećmi, które nie słuchają ze zrozumieniem szkolnego radia. A Lupa jest chory i siedzi przed telewizorem oglądając wiadomości. Ja też bym siadła, ale podobno dobre programy dopiero będą i to już niedługo, więc na razie szkoda czasu.
No i zupełnie, ale to zupełnie nie rozumiem, dlaczego prawa można nie przestrzegać. I kto go nie respektuje. Ja, ty, oni, my? To chyba jakaś nowa demokracja.
„Zrób coś, nie histeryzuj – powiedziałaby moja babcia. – To jednak także twoja broszka, nie tylko jednej pani.”