Takie zwykłe gesty…
Te historie wydarzyły się, choć trudno w to uwierzyć. Utkane są z radości i łutu szczęścia, jak większość fajnych przeżyć.
… co do okruszka.
Niestety, nie wszyscy z pabianickiego KOD-u mogli pojechać na Marsz Wolności do Warszawy, bo nie zawsze chęci oznaczają możliwości… Choć serce się rwie ! Dzień przed wyjazdem zadzwoniła do nas koleżanka z GL, Agnieszka i ze smutkiem potwierdziła, że z powodu operacji syna nie może się z nami wybrać, ale tak bardzo by chciała choć odrobinką być z nami, że upiekła dwie brytfanny ciasta i obiecała, że nam podrzuci. Żebyśmy dzieląc je między siebie poczuli, że jest z nami. Ciasto Agnieszki warte jest każdego poświecenia i niechaj Ci wszyscy, którzy się wstydzą być z KOD-em żałują, że nie są ! Wyjedliśmy co do okruszka…
Janusz Nagiecki
Jak skały…
Podobnie było przed rokiem: uśmiech, dowcip, moc, szacunek, poczucie wspólnoty i oczywiście imponująca frekwencja. I te twarze – niezwykłe. Jednak to, co najbardziej zostało mi w pamięci, to mądrość ciężkiej pracy światłych koderów. Zobaczyłem ich wśród powracającego tłumu jak otoczeni ciżbą ludzi stali na chodniku Alej Jerozolimskich i zbierali podpisy pod referendum samorządowym. A tłum szedł i szedł… Byli jak niewzruszone głazy, o które rozbija się silny prąd rwącej rzeki. Wojtek i Dorota – niestrudzeni bojownicy łódzkiego KOD-u i dający świadectwo, że KOD nie tylko maszeruje! Kłaniam się Wam nisko.
Janusz Nagiecki
„A Pan skąd?”
W jednej z grup roboczych KOD trafiłam na hasło „Make PiS small again”. Chwilę mi zajęło zanim wpadłam nad nim w zachwyt. Kolejną ‒ wymyślenie, że można je wykorzystać na chusty marszowe 6 maja. Dostałam zgodę na jego wykorzystanie i znalazły się chętne do pomocy w manufakturze dziewczyny. Zrzutka na farby i pewnego czwartkowego popołudnia zrobiłyśmy około 60 sztuk, w tym 4 szaliki. Miały trafić do najbardziej aktywnych osób z naszego regionu.
Jednak na marszu nie spotkaliśmy się wszyscy i trochę chust zostało. Postanowiłam je rozdać okolicznym demonstrantom. Dostał Kraków i Białystok. A potem zagadnęłam pana, który fotografował nasze transparenty.
‒ A Pan skąd?
‒ Z Krakowa?
‒ Z KOD?
‒ Nie. Z mediów.
‒ A z jakich (zapytałam chytrze, by wykluczyć fotografa „narodowego”, żeby się nie zmarnowała)?
‒ Z „Tygodnika Powszechnego”.
Zrobiło mi się błogo na sercu. Zapytałam więc, czy chciałby taką chustę, a on na to, że bardzo. A potem zapytał:
‒ A czy mógłbym dostać jeszcze jedną dla księdza Adama?
Nie dowierzając, że to słyszę, dopytałam: „Jakiego księdza Adama? Odpowiedź była najmilsza z możliwych.
‒ Dla księdza Adama Bonieckiego.
Wycałowałam więc jeden z szalików, bo księdzu to jakoś chyba bardziej szalik pasuje, tak mi się w każdym razie wydaje.I tak nasze zbiorowe dzieło trafiło w jedne z najbardziej przez mnie szanowanych rąk w tym kraju. Serce mi łopocze i oczy trochę wilgotnieją. Duma i szczęście. Ale też trochę magia.
Kasia Maj
„Makepeace not war”
Kiedy wracałem z kolegą z placu Konstytucji, zobaczyliśmy biednego, smutnego sprawozdawcę z TVPiS. Zbyszek postanowił przekazać mu znak miłości i pokoju.Reakcja sprawozdawcy bezcenna. Zobaczcie zresztą sam …
Tadeusz Korablin
https://www.facebook.com/ZbigniewMartan/videos/912475508891806/?autoplay_reason=gatekeeper&video_container_type=1&video_creator_product_type=0&app_id=2392950137&live_video_guests=0
…i jeszcze podziękowania:
Grupie fantastycznych ludzi z KOD, w szczególności z wielkopolskich Służby Porządkowej oraz Służby Medycznej, nie dane było korzystanie z uroków uczestniczenia w naszej manifestacji. My maszerowaliśmy, a oni wzięli udział w kilkunastu akcjach ratunkowych, pomagając ludziom mdlejącym podczas marszu. Biegali od jednej osoby do drugiej, czasem rozproszeni przy dwóch różnych zdarzeniach w dwóch różnych częściach placu Bankowego… Doceńmy ich wysiłek! Marika, Karola, Mariusz, Andrzej i Jarek ‒ wielki szacunek dla Was.
Sławek
Zebrała KW