19 grudnia w Toruniu
Parę minut po osiemnastej, gdzieś między pomnikiem Kopernika a bożonarodzeniową choinką rozpoczęła się kolejna, w ostatnich dniach, manifestacja w Toruniu. Zebrali się z nami przedstawiciele różnych ugrupowań, by wspólnie wyrazić nasze zaniepokojenie obecną sytuacją w kraju. Byli przedstawiciele PO, Nowoczesnej, SLD, Razem, ZNP – z całą pewnością kogoś pominąłem, co mam nadzieję będzie mi kiedyś wybaczone, bo nie znam wszystkich a palce grabiały na chłodzie i pisać było trudno. W sumie było nas dobrze ponad setkę (wg niektórych nawet dwie albo i więcej – nie będę się upierał). Przemów było wiele – z „naszych” głos zabrała Aleksandra Solecka i Makary Wiskirski. We wszystkich bez mała przemówieniach obok sprzeciwu wobec postępowania władz słychać było troskę i głębokie zaniepokojenie rozwojem wydarzeń w kraju. Mówcy raz po raz apelowali o zachowanie spokoju i jedności oraz konieczności poszukiwań dróg rozwiązania sytuacji, w której znalazła się Polska. Skupiano się przy tym bardziej na celach tak „odległych” jak przyszłe wybory do parlamentu niż na doraźnych akcjach.
Po godzinie (nikt nie narzekał na przejmujący chłód) część protestujących przeszła pod siedziby posłów Prawa i Sprawiedliwości, reszta odśpiewała „Czarnego walca” Konrada Materny i z wolna rozeszła się do domowych obowiązków (było nie było, święta za pasem). Rozchodziliśmy się z nadzieją, że następnym razem, jeśli spotkamy się jeszcze przed Bożym Narodzeniem, to już na gruncie czysto towarzyskim. Z nadzieją, że wydarzenia „polskiego grudnia 2016” szybko się zakończą, że nie staną się kolejną datą do zapamiętania i będą już tylko – pouczającym może, ale nie bolesnym wspomnieniem.