Tłumy na manifestacji „Ani jednej więcej” w Gdańsku
Manifestacja „Ani jednej więcej” po śmierci Izabeli, która nie doczekała ratującej życie aborcji, przeszła ulicami Gdańska. Odczytywano nazwiska posłów, którzy głosowali za przyjęciem ustawy o zakazie aborcji.
Sympatycy i członkowie pomorskiego Komitetu Obrony Demokracji wzięli udział w sobotniej (6.11.2021) manifestacji „Ani jednej więcej”, zorganizowanej przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Była to manifestacja sprzeciwu po śmierci Izy z Pszczyny. Rozpoczęła się pod biurami posłów PiS, gdzie, między innymi, została odczytana dramatyczna korespondencja Izy z mamą prowadzoną dobę przed śmiercią, w której dziewczyna pisała, że boi się o swoje życie. Odczytywane nazwiska posłów, którzy głosowali za przyjęciem ustawy o zakazie aborcji, zostały opatrzone okrzykiem hańba.
Później zebrany tłum ludzi, z banerami, transparentami, zapalonymi zniczami, przeszedł główną ulicą Gdańska pod siedzibę Prokuratury Okręgowej. Tam kolejny postój i wiele mocnych słów kierowanych pod adresem rządzących oraz apel do lekarzy „te biedne dziewczyny nie poradzą sobie bez was! Nie bądźcie obojętni”.
Następnie manifestacja powróciła pod biura PiS i wszystkie osoby, chętne do wypowiedzi, otrzymały mikrofon. Nie oszczędzono nikogo!
„Mówcie, że jesteście za życiem, ale jak to jest, że na granicy przerzuca się dzieci”
„Kraj wielkiej obłudy i jest mi za niego wstyd”
„Nie godzę się na to, że moje ciało jest polem do debaty. Mam dość, mam k..wa dość”.
„Chciałbym, abyście nie zapomniały o klerze, który zgotował nam ten los”.
Było też wiele wzruszeń, a nawet łez, gdy opowiadano historie kobiet, z życia wzięte.