Spotkanie z przewodniczącym
W sobotę 10 lutego odbyło się w Bydgoszczy spotkanie członków KOD z Krzysztofem Łozińskim, przewodniczącym Zarządu Głównego stowarzyszenia.
Po powitaniu Krzysztof Łoziński podzielił się refleksjami związanymi z aktualną sytuacją w kraju, a ta systematycznie się pogarsza. Podkreślił, że w ostatnich dniach, po fatalnej nowelizacji ustawy o IPN, wzrosły nastroje antysemickie. Polska pod rządami PiS brunatnieje. Jest coraz większe przyzwolenie na demonstrowanie nacjonalizmu. W efekcie jesteśmy dziś skonfliktowani niemal ze wszystkimi dotychczasowymi sojusznikami. I to nawet z tak ważnymi dla naszej obronności jak Stany Zjednoczone i Izrael.
Zarówno to zjawisko, jak i dokonana niedawno rekonstrukcja rządu, stanowiąca element łagodzenia wizerunku PiS (tak jak to było przed ostatnimi wyborami), jest wg Krzysztofa Łozińskiego objawem dążeń Jarosława Kaczyńskiego do wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Po nich – gdy już partia Kaczyńskiego uzyska wystarczającą większość – nastąpi zmiana konstytucji. Ta zaś doprowadzi do stworzenia państwa, w którym rozpocznie się dyktatura jednej partii, a właściwie jednego człowieka. Kto wie, czy w nowej konstytucji nie pojawi się prezydent jako jedynowładca dyktujący wszystko. Ponieważ zaś dla Kaczyńskiego nienawistna jest wszelka własność prywatna – upaństwowi się wszystko, łącznie za służbą zdrowia.
Dyktatura potrzebuje dwóch wrogów – zewnętrznego i wewnętrznego. Wrogiem zewnętrznym jest dla PiS Unia Europejska, a wewnętrznym elita, inteligencja. Duży niepokój budzi nasza sytuacja międzynarodowa. Jest już niemal tak jak w gorzkim dowcipie mówiącym, iż jedynym sąsiadem Polski z którym nie jesteśmy skonfliktowani, stał się Bałtyk. Rosja zaś jest coraz bardziej agresywna i zagraża nam m.in. poprzez szerzenie tzw. fake newsów, sterowanie umysłami Polaków poprzez internet – co już sprawdziło się wobec obywateli np. USA podczas ostatnich wyborów. Rosja dąży też do rozbijania różnych grup społecznych poprzez internetowy trolling. Może nam również grozić hakerski atak na instytucje państwowe i sieci energetyczne.
W KOD panuje dziś spora frustracja. Nasze protesty okazały się bezskuteczne. W mediach (chodzi o TVP i liczne prawicowe pisma) króluje prostacka, ale skuteczna wobec wielu i finansowana przez SKOKi propaganda. W dodatku rok temu nasz ruch społeczny przeszedł poważny kryzys, z którego efektami do dziś się borykamy. Co teraz pozostaje? Pracować i nie wątpić w nasze racje. Podejmować w dalszym ciągu walkę bez przemocy. Z taką walką, bez przemocy, jest jak z demokracją – nic lepszego od niej nie wymyślono do dziś. Historii nie da się przyspieszyć. Trzeba edukować społeczeństwo i dążyć do tego, by pozbyło się folwarcznej mentalności.
Po wystąpieniu Krzysztofa Łozińskiego nastąpiła część spotkania na którą bardzo wielu czekało. Pytania. Niektórych interesowała przede wszystkim liczba członków naszego ruchu i liczba tych, którzy realnie opłacają składki. Usłyszeliśmy, że dostęp do danych jest, ale trudno – z uwagi na prawo – by publikować je w internecie tak, by były dostępne dla każdego. Sporo spraw dopiero jest porządkowanych, bo aktualny zarząd odziedziczył spory bałagan organizacyjny.
Pytano też o statut. Ten jest wciąż przygotowywany i konsultowany z prawnikami, by nie zawierał takich uchybień jak poprzedni.
Podniesiono sprawę powstawania różnych małych grup, podejmujących również prodemokratyczne działania i wywodzących się głównie z KOD. Krzysztof Łoziński wypowiedział się na ten temat dość jednoznacznie. Różnorodność działań i grup nie jest niczym złym, tym bardziej, że KOD i tak jest największą i najważniejszą organizacją pozarządową, która uczestniczy we wszelkich działaniach i protestach. Przykładem jest nie tylko działanie Obywateli RP, ale choćby głośny łańcuch światła. Przez niektóre media uznany został za dzieło Akcji Demokracji, a przecież to my stanowiliśmy większość uczestniczącą w tym wydarzeniu i praktycznie organizowaliśmy demonstracje. Feministyczne grupy protestujących kobiet też nie wyprowadziłyby na ulicę tłumów bez naszego, KOD-erów, udziału. Jesteśmy wszędzie gdzie coś się dzieje jako najliczniejsza i najbardziej licząca się grupa.
Nieco urozmaicenia do rozmowy wniosły wątki „wojskowe”. Pytano, czy aby na pewno żołnierze będą słuchać Kaczyńskiego… To skłoniło, nie tylko przewodniczącego zarządu KOD, do wspomnień z lat 70-tych na wybrzeżu i czasów agresji na Czechosłowację; a także trudnych, i nieoczywistych wówczas, momentów tworzenia się KOR i „Solidarności”…
Pojawiła się też – dla wielu istotna – sprawa roli Kościoła w ostatnich wydarzeniach. Przewodniczący przekonywał, że z Kościołem trzeba rozmawiać, skłaniać jego przedstawicieli do postaw prodemokratycznych, ale nie należy z Kościołem walczyć. Przecież wielu z nas to ludzie wierzący. Nie wolno jednak milczeć, gdy hierarchowie podejmują błędne decyzje. Dość istotną sprawą jest obecność religii w szkołach. Tę kwestię należy uregulować. Np. religia w szkole, ale w szkole wyznaniowej. Szkoła publiczna powinna być świecka. Tak jest niemal wszędzie na świecie.
Troskę wszystkich zgromadzonych na zebraniu budzi nikła obecność młodych nie tylko w naszych szeregach, ale i w ogóle w polityce. Pewne grupy zasilają szeregi organizacji nacjonalistycznych, większość zaś jest bierna. W tej kwestii nie udało się nikomu, niestety, sformułować sensownego pomysłu.
Pytano też o program Obywatelskiej Kontroli Wyborów. Ten jest właśnie przygotowywany. Prawdopodobnie w najbliższym czasie powstanie instrukcja dla członków KOD, jak postępować w obliczu wyzwania jakim będą wybory samorządowe. Rozmowy z opozycyjnymi partiami wciąż się toczą, ale nie przyniosły dotąd żadnych konkretnych rezultatów…
Na pytanie jak KOD powinien podejść do spodziewanego wznowienia konsultacji społecznych w sprawie nowej konstytucji, zapowiadanych przez Andrzeja Dudę – usłyszeliśmy, że kształt konstytucji i tak będzie ustalony przez Kaczyńskiego. Nie ma więc sensu uwiarygodnianie gry pozorów.
Sytuacja nie jest łatwa, ale dynamiczna. Nie wiadomo co może się jeszcze zdarzyć. Pozostaje nam trzymanie się Konstytucji, edukowanie społeczeństwa, wyznawanie dewizy, że obywatel ma prawa, a nie pozostawanie w przekonaniu, że państwo pozwala na coś, albo nie. Nie możemy też – w lokalnych grupach – czekać na „instrukcje z góry”. Działać, robić to co możemy i umiemy – samodzielnie.
Tekst M. Maniszewska Zdjęcia A. Deptuła