Spotkanie Inicjatywy społeczeństwa obywatelskiego związane z wyborami - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
30761
post-template-default,single,single-post,postid-30761,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Spotkanie Inicjatywy społeczeństwa obywatelskiego związane z wyborami

Kuba Karyś, przewodniczący Komitetu Obrony Demokracji o spotkaniach „Inicjatywy społeczeństwa obywatelskiego związane z wyborami”:

„Wróciłem z wyjazdu studyjnego na Węgry i do Słowenii w ramach projektu „Inicjatywy społeczeństwa obywatelskiego związane z wyborami – wymiana doświadczeń i know-how” w ramach Funduszu Aktywni Obywatele. Byłem tam dzięki zaproszeniu Fundacji Batorego i Fundacji Edukacja dla Demokracji oraz organizatorów z Rumunii, Słowacji, Słowenii i węgierskich partnerów. Przez kilka dni przemierzaliśmy Europę w poszukiwaniu inspiracji, doświadczeń i wiedzy, nawiązując kontakty z ludźmi, których aktywność budzi wielki podziw i szacunek.

Zacznę od anegdoty, którą opowiedziały dziewczyny ze Słowenii. Przed kampanią, którą prowadziły, postanowiły, że muszą poświęcić absolutnie wszystkie siły, że na ten czas rezygnują z życia itd. Były oczywiście koszmarnie wymęczone, bo to praca po kilkanaście godzin dziennie. Były tak zmęczone, że jedna z nich – Alinka któregoś dnia kładąc się spać o drugiej, nastawiła budzik na siódmą i kiedy zadzwonił – wstała, umyła się, ubrała i już miała wychodzić, gdy spojrzała na zegarek i zrozumiała, że nie ustawiła budzika…, tylko minutnik na 7 minut, i po tych siedmiu minutach snu ruszyła jak robot do pracy przy kampanii.

Czy jesteśmy na to gotowi? Nie, ale musimy zrobić wszystko, by tak zorganizować pracę nas wszystkich tak, by była optymalna, bo przed nami być może najważniejsze pół roku w naszym życiu. Musimy przekonać do tego samych siebie i całą Polskę.
Wiem, wiem… ale jakby to było łatwe, to bym o tym. nie pisał.

Moje wrażenia są takie, że Węgrzy przegrali, bo po pierwsze mieli bardzo trudno po długiej ofensywie Orbana, po drugie politycy jednak ich wykiwali, a po trzecie nie mają słoweńskiej Niki Kovac, czyli pozytywnie zakręconej, szczerej do bólu, szalonej i tryskającej pomysłami dziewczyny, która rozumie wolontariat i wie jak mobilizować ludzi.
Dokładnie tak jak KOD.

Słoweńcy są uśmiechnięci, mają świetne pomysły i przede wszystkim mały – dwumilionowy kraj. Tam wszystko jest łatwiejsze. Ten uśmiechnięty styl spowodował, że kampania przeciw Janšy na przykład, koncentrowała się tylko na pozytywnym przekazie. Wygumkowali Janšę całkowicie, kompletnie o nim nie mówili i posługiwali się narracją: czego chcą, o czym marzą – co w oczywisty sposób nie zgadzało się z przekazem Janšy – i zadziałało.

Metody były w sumie podobne do naszych, choć z fajnych rzeczy najważniejsze są jednak te budujące wspólnotę.
Na przykład kolczyki w kształcie kropli wody (przy referendum przeciw ograniczeniom w publicznym dostępie do wody), które pozwalały się rozpoznawać przeciwnikom ograniczeń, koszulki rozsyłane do personelu kawiarni, sklepików, pubów, żeby pokazać, że jest moc i wspólnota. Generalnie pokazanie jedności i siły, tego, że nie jesteśmy sami, że ludzie nie są sami w swoich poglądach wydaje się najważniejsze i tu trzeba wyjść poza naszą bańkę.

Jestem pod wielkim wrażeniem:
– po pierwsze perfekcyjnej organizacji wyjazdu.
– po drugie to było mądre, dobre i potrzebne, a na dodatek poznałem super ludzi, którzy chcą po prostu robić dobre rzeczy i im zależy, i to jest cholernie ważne, bo każdy z nas – jakbyśmy się nie różnili – chce żyć w fajnym kraju: praworządnym, tolerancyjnym i uśmiechniętym.
– po trzecie wreszcie, im bardziej o tym i o KOD-zie, w tym kontekście myślę, tym bardziej mam wiarę, że tak jak przycięte lublańskie platany w końcu wybuchniemy kolorami!

Słowenia jest uśmiechnięta i oni wygrywają. My też musimy się uśmiechnąć.