Silni w jedności – UE okiem liberalnej młodzieży

Nie będę się widział przez miesiąc z moim przyjacielem – wyjeżdża w podróż po Europie. Podróż, która została mu sfinansowana – tak jak wielu innym osiemnastoletnim Europejczykom – przez Unię Europejską. Otrzymał bilet umożliwiający darmowe przejazdy koleją podczas tegorocznych wakacji i zamierza zwiedzić nasz kontynent od Szwecji po Hiszpanię. Gdybyśmy 21 lat temu nie weszli do UE, brak tego programu byłby najmniej zauważalną zmianą w rzeczywistości. Żylibyśmy w szarym, niedoinwestowanym, a przez to niekonkurencyjnym kraju, będącym pod butem Matuszki Rasji.
Ale dzisiaj nie piszę o tym, co by się działo, gdyby nie mądra decyzja polskiego suwerena. Chciałbym opowiedzieć, jak wygląda stosunek młodzieży– liberalnej, oczywiście – do Unii Europejskiej, szczególnie z mojego osobistego punktu widzenia.
Moim największym marzeniem w kontekście Europy jest stworzenie silnej europejskiej tożsamości ponadnarodowej. Poczucie europejskości mogłoby być fundamentem, na którym budowalibyśmy naszą Unię. A budować ją musimy – w przeciwnym razie osłabianie pozycji naszego kontynentu będzie postępować. Zacieśnijmy więzy współpracy, twórzmy silną wspólną europejską politykę strategicznych obszarów – póki mamy jeszcze na to czas! Wielkiej, silnej i zjednoczonej Unii nie oprze się ani Rosja, ani Ameryka, ani Chiny. Jako twórcy kultury liberalnej i podstaw moralności, na których opiera się współczesny świat, mamy szansę ponownie stać się mocarstwem wyznaczającym kurs dziejom świata.
Jako młodzi chcemy wspólnej przyszłości w nowoczesnym, demokratycznym świecie, a nie w wielkim muzeum, żyjącym z amerykańskich czy chińskich wycieczek. Nowocześni będziemy tylko wtedy, jeśli uda nam się wprowadzić wspólną politykę rozwoju. Nie możemy ignorować środowiska, ale nadgorliwość w jego ochronie, prowadząca do zahamowania rozwoju, jest równie szkodliwa. Możemy żyć na pięknym, zielonym, podporządkowanym kontynencie albo na nieco mniej zadbanym, ale rozwiniętym i wolnym.
A właśnie wolność jest dla nas najważniejsza. Jeśli nie będziemy dość silni, by ją obronić – ktoś nam ją odbierze. A Europejczyk bez wolności to pół Europejczyka. Już teraz wolność odbierają nam w poniżający sposób amerykańskie i chińskie big techy, ingerując w nasze procesy wyborcze. Nie będziemy wolni, dopóki nie będziemy na tyle silni, by nie pozwolić się okradać.
Dlatego apeluję:
Bądźmy razem – silni!
Bądźmy razem – bezpieczni!
B. Kowalczyk
Autor jest koordynatorem Młodzieżowego Komitetu Obrony Demokracji.