Tak się to robi w Chicago – ostatni dzień w USA
Mateusz Kijowski
Wczoraj minął ostatni dzień naszej aktywności w USA. Pogoda za oknami jak na zdjęciu powyżej. Chicago żegna nas śniegiem, chłodem i chmurami. Ale wczoraj mieliśmy serię dobrych spotkań.
Zaczęliśmy od rannego spotkania z prezesem Kongresu Polonii Polskiej – Frankiem Spulą. Rozmawialiśmy o tym, jak łączyć a nie dzielić. Jak można podjąć dialog pomiędzy tymi grupami Polonii, które dzisiaj spotykają się jedynie poprzez szpaler policji konnej. Jak poszukać dialogu, znaleźć to, co nas łączy, nawiązać kontakt i zacząć wzajemnie się słuchać.
Po spotkaniu szybciutko udaliśmy się na Uniwersytet Chicagowski. W Komitecie Spraw Międzynarodowych i Polityki Społecznej spotkanie z młodymi ludźmi zainteresowanymi sytuacją polityczną w Polsce i w naszym regionie. Wiele pytań, rzeczowa rozmowa, otwarta i życzliwa atmosfera.
Następnie rozmowa w Polskim FM – najlepszym polskim radiu w Chicago. Najlepszym, bo na falach FM, a nie AM, jak pozostałe. Rozmowa dociekliwa i wnikliwa, ale pozwoliła odpowiedzieć na wiele stawianych nam zarzutów, a także opowiedzieć czym KOD jest a czym nie jest, jakie ma plany i aspiracje.
Z radia udaliśmy się do hotelu Holiday Inn, gdzie mieliśmy wspaniałe spotkanie z KODerkami i KODerami z Chicago. Około 60-70 osób życzliwych i zaangażowanych. Rodzinna atmosfera została zakłócona przez jedną panią, którą musiała wyprowadzić policja, ponieważ niezwykle agresywnie chciała bronić swojego „prawa” do obrażania wszystkich wokoło, a miłość bliźniego spływała jej gęstą strugą z ust na wszystkich obrońców demokracji znajdujących się w polu rażenia. Zakłóciła porządek publiczny w hotelu. Ale nie przeszkodziła w naszym wspaniałym spotkaniu.
Każdy dzień naszej wizyty w USA był inny. Każdy był aktywny, efektywny i zaangażowany. Każdy dał innego rodzaju efekty. Ale wszystkie przybliżyły nas do celu. Bo naszym głównym celem było nawiązanie dobrych relacji, przyjaźni i ścieżek komunikacji na przyszłość. A wszystko po to, żeby pomóc Polsce w wychodzeniu z kryzysu, w którym się znaleźliśmy w ostatnich miesiącach. Jeszcze nie czas na podsumowania, ale wyjeżdżać będziemy dzisiaj z Chicago z poczuciem spełnienia misji i wykorzystania możliwości. Dziękuję wszystkim, którzy nam w tym pomogli.