Różne miary patriotyzmu i Ewangelii
Janusz Kotarski
Kilka ohydnych wypowiedzi, które trafiły do Internetu w związku z wypadkiem prezydenckiego samochodu i zostały bezpodstawnie [1] przypisane członkom KOD, wywołało reakcję kipiącą od nienawiści. Anna Dąbrowska opublikowała w „Warszawskiej Gazecie” tekst, w którym tak pisze o co najmniej 100.000 swoich rodaków: „Choć oni sami już leciwi, mają przecież siostry, braci, dzieci, wnuki… A wszyscy wychowani w nienawiści do Polski i Polskości. Słowa: Bóg, honor, patriotyzm – jedynie odrazę w nich budzą. Wyzwala strach każdy odkryty dół śmierci, każde odzyskane dla pamięci nazwisko, miejsce kaźni.” [2]
Skąd Anna Dąbrowska czerpie tę wiedzę – nie wiadomo. Można natomiast z dużą dozą prawdopodobieństwa domniemywać skąd się biorą jej przekonania i zdiagnozować sposób, w jaki je wyraża. Mówiąc krótko, czerpie wprost z Ewangelii i z przesłania pozostawionego przez Jana Pawła II.
Autorka tego tekstu jest bowiem zarazem Prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. W jego deklaracji ideowej możemy przeczytać m.in: „Dziennikarze prasy, radia i telewizji – świeccy i duchowni pracujący zarówno w redakcjach znajdujących się instytucjonalnie pod opieką Kościoła, jak i innych, kierujących się wskazaniami Magisterium Kościoła w sprawach wiary i moralności, czują w czasach obecnych szczególnie wymowne wyzwanie stawiane przez wydarzenia historyczne ich profesjonalnemu powołaniu we współczesnym świecie. Świadectwo, jakiego słusznie mogą oczekiwać środowiska społeczne, do których kierujemy słowa naszych publikacji oraz przykład życia, stanowiący wymowne potwierdzenie słuszności wyznawanych przez nas ewangelicznych wartości… W ten sposób stajemy się uczestnikami misyjnej posługi Kościoła i rzecznikami praw człowieka. Jakkolwiek zdajemy sobie sprawę, że służąc w ten sposób ogłoszonej przez Jana Pawła II nowej ewangelizacji Europy zrodzonej z chrześcijańskich korzeni, nie dokonujemy wyborów politycznych, to jednak przyczyniamy się do oświecania działalności politycznej i gospodarczej światłem Ewangelii oraz szanujemy i popieramy polityczną wolność i odpowiedzialność obywateli opartą na prawdzie i prawdomówności.” [3]
Tekst Anny Dąbrowskiej jest wymownym przykładem publikacji stanowiącej o słuszności wyznawanych przez autorkę „ewangelicznych wartości, […] oświecania światłem Ewangelii działalności politycznej oraz popierania politycznej wolności i odpowiedzialności obywateli, opartej na prawdzie i prawdomówności.”
Ciśnie się na usta pytanie, w której z Ewangelii świętych – Mateusza, Marka, Jana, czy Łukasza – napisano, że należy „ewangelicznie” kamienować rzesze bliźnich i na podstawie chybionych domniemań usiłować splugawić ich godność.
Anna Dąbrowska pielęgnuje swoiście patriotyczny wizerunek ojczyzny. W artykule zatytułowanym „Biskupa Pieronka odkrywanie św. Jana Pawła II po nowemu. Takiej herezji dawno nie było w polskim kościele” nazywa Polskę z ostatnich 8 lat „zakłamaną, pełną brudnych słów i czynów, okradaną z godności, kokietującą sąsiadów niczym lafirynda z podłej knajpy”. Nie wiem, od kogo Prezes Katolickiego Stowarzyszenie Dziennikarzy czerpie wzorce łamania ustawy zasadniczej, ale chciałbym Pani Redaktor przypomnieć art. 133 Konstytucji w brzmieniu: „kto publicznie znieważa Naród lub Rzeczpospolitą Polską, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Zastanawia mnie także, czy Katolickie (sic!) Stowarzyszenie Dziennikarzy nie przypisuje sobie przypadkiem uprawnień Stolicy Apostolskiej do rozstrzygania, co jest herezją, a co nią nie jest. Pani Prezes, nazywając herezją wypowiedź biskupa Pieronka, bez wątpienia przypisuje te uprawnienia sobie. Sądząc po stylu, w jakim napisana jest deklaracja ideowa Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, z dziennikarstwem nie ma ona wiele wspólnego – wymaga porządnej redakcji. Choć to nie mój kłopot. Problem mam z tym, że red. Anna Dąbrowska zaliczyła mnie do bandytów – ze względu na moją przynależność do KOD, a rzekomo w oparciu o przykazania ewangelii.
Bandytą jest więc – jej zdaniem – Polak, który dzieckiem będąc patrzył na łzy Zońki Rodowiczowej na pogrzebie jej syna Janka Rodowicza „Anody”. To ktoś skatowany w 1968 roku przez Ubecję, członek Solidarności. Syn żołnierza września (Krzyż Walecznych) i siostrzeniec dwóch bohaterów (pośmiertne VM): jeden poległy w obronie warszawskiej Woli w 1939 r., zaś drugi w Powstaniu Warszawskim. Bandytą jest więc siostrzeniec jednego z najmłodszych więźniów Sachsenhausen (trafił tam za stemplowanie murów „Kotwicą”).
Nie wiem, jakie geny odziedziczyła pani redaktor Anna Dąbrowska. Ja patriotyzm wyssałem z mlekiem matki. I dlatego jestem w KOD, bez względu na to, jakimi inwektywami obrzucają mnie „ludzie najlepszego sortu”, do których Anna Dąbrowska bez wątpienia się zalicza.
Nie wiem, w jaki patriotyzm wpisuje się Pani Prezes Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, pisząc że KOD to ruch podejmujący nieustannie działania uderzające w interes narodowy, działający destrukcyjnie, podżegający do przestępstw. Ale jeśli tak wygląda patriotyzm w katolickim i ewangelicznym wydaniu – biada patriotyzmowi.
[1] Wszystko wskazuje na to, że nie pochodziły one od osób wcześniej powiązanych z KOD.
[2] Link do strony Gazetawarszawska.pl
[3] Link do strony Link do strony Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy