Przed sejmem – żal i gniew
Dotarli z Kielc, Radomia, Krakowa Opole, Gdańsk, Poznania i wielu innych polskich miast. Łódzki KOD przyjechał z kuchnia polową, która ucieszyła protestujących.
Ulica Wiejska była odgrodzona stalowymi bandami, na których demonstrujący umieścili goździki, białe i czerwone. Jeszcze dobę wcześniej ludzie stali pod samym szlabanem, ale na kilka godzin przez protestem KOD doszło do interwencji policji. Bardzo wielu funkcjonariuszy stało przed Sejmem. Było ich tylu jak na wielkiej, kilkunastotysięcznej demonstracji.
W takiej atmosferze we wtorek odbył się protest opozycji pod sejmem. Mateusz Kijowski, który wystąpił na wiecu, barierki porównał do „żelaznej kurtyny”, odgradzającej rząd od obywateli. – Czasy się zmieniają – mówił. – Wspólnie obronimy demokrację. Niech czują nasz gorący oddech na plecach, bo PiS to tchórze! Nie odpuścimy! Nie odpuścimy!
Wystąpiło wielu polityków, ale też na scenę wchodzili zwykli obywateli. Ci z Warszawy, ci spoza, ci z partii i bezpartyjni, starzy, ale przede wszystkim młodzi.
Organizatorzy zaprosili ich na scenę. Pan w kurtce puchowej ze znaczkiem KOD mówił o zjednoczeniu się opozycji w walce i apelował, a dalszą walkę.
Przedstawiciel KOD Opole opowiedział o sytuacji, która dotknęła jego region. Minister Jaki wymyślił przyłączenie do Opola małych sąsiednich miejscowości, mimo że żadna z nich nie wnioskowała o to. Wg niego prezydent Opola i Minister Jaki przeprowadzili ten plan i od stycznia sołectwa przyłączone do Opola staną się nowymi jednostkami pomocniczymi miasta. – Ludzie z Chmielowic, Żerkowic, Sławic, Krzanowice i innych nie chcą, aby Opole je wchłonęło , bo to niszczy ich „małą ojczyznę” – skarżył się. - Wielokrotnie jako obywatele zwracaliśmy się do rządu o cofnięcie krzywdzącej dla nas decyzji. Nasza prośba o spotkanie z panią premier i ministrami odpowiedzialnymi za ten podział nie została wysłuchana. Złożyliśmy setki próśb i listów o cofnięcie tego plany. Na razie bez odpowiedzi. Minister Jaki zaprosił nas do siebie, w umówionym dniu pani sekretarka przyjęła nas na zewnątrz, a potem wezwana policja nas wylegitymowała. Niestety, jutro mam przesłuchanie w tej sprawie. Ratujcie nas!
Przestrzegł, że podobna sytuacja może mieć miejsce w innych regionach. Nic dziwnego zatem, że ludzie podchwycili jego okrzyk „Patryk Jaki – byle jaki”.
A pod sceną ludzie wylewali kolejne żale.
– I widzi Pani, z każdą rzeczą, której PiS się dotknie, tak jest – mówi stojący z żoną pan, trzymający napis –„Wstyd”. – Nibykonsultacje społeczne, temat aborcji, temat oświaty, ustawa o ziemi, uchwalanie budżetu, podwyżka cen wody, a od rana na czele Trybunału – uzurpatorka … Nie było wszystkich tych rzeczy w ich programie wyborczym, albo nie takiej formie. Oszukali mnie i innych. Bo wie Pani, z przykrością muszę przyznać, że głosowałem na nich. Teraz tego szczerze żałuję.
– Demolują oświatę: moja córka nauczycielka, nie wie, czy i gdzie od września będzie pracować, a mój wnuk będzie uczył się w innym rocznikiem, więc już widzę ten tłum na korytarzu, bo dojdzie do kumulacji roczników – mówi pani z parasolką z napisem KOD. – Przyszłam tu dla nich, bo oni w szkole teraz.
Dziewczyna z czerwonymi włosami, która przyjechał o 1 w nocy z Krakowa tłumaczyła: Dokładnie rok temu, pamiętam, że przed Wigilią, Szydło mówiła, że nie będzie na ludzi wysyłała policję. Mnie policja usunęła siłą sprzed samochodu Kaczyńskiego i Terleckiego, jak chcieli Bramą Herbową wjechać na Wawel, a dziś o 4 rano wynieśli mnie siłą sprzed szlabanu kilkanaście metrów stąd. Takie są ich obietnice.
Temat interwencji policji dominował w rozmowach stojących wokół sceny. – Od ‘89 roku bodaj, władza nie musiała chować się za plecami policji – mówiła pani z kartonem, na którym napisane było „PiS – ponury żart z prawa i sprawiedliwości”. – Policja na terenie parlamentu w państwie w środku Europy – szok dla świata! Przed wyjściem słyszałam w radiu jak Bogdan Borusewicz, apelował, żeby wycofać policję z sejmu, a marszałek Karczewski, odpowiedział, że policji nie ma … Kłamstwo w żywe oczy.
Pan w czerwonej kurtce w kamizelce „.Nowoczesna” był wściekły, bo jak mówił, zawsze uważał polityków PiS za kłamców, ale teraz przeszli samych siebie. – Jaki honor ma marszałek sejmu, skoro wczoraj zapowiadał, że sprawa z dziennikarzami wraca do poprzedniego stanu, a teraz w radiu mówili, że nadal nie mają wolnego dostępu, a przecież to ich podstawowe prawo? – denerwował się. – Ja z żoną patrzymy, co pokazuje telewizja reżimowa, a co Polsat czy TVN24, i czujemy się tak jakbyśmy żyli w dwóch równoległych rzeczywistościach, które nijak nie przystają do siebie.
Młody człowiek podsumowuje ostro – Nie ogarniam tej kuwety*, ale wiem, że ogólnie przypał*; „Długopis” (prezydent Duda – przypisek redakcji) podpisuje wszystko, co dostanie, Kaczyński wjeżdża na Wawel jak Kim Kardashian, gimnazjaliści tłumaczą klientce gabinetu stomatologicznego (minister Zalewska – przypisek redakcji), żeby nie likwidowała ich szkoły, w TVPiS jakaś ściema* od rana do wieczora … Matrix* jakiś mamy. Trzeba albo spadać*, albo zacząć się tłuc z tymi lamusami*.
Podobne protesty odbyły się w Krakowie, Radomiu,
Anna Dysińska