Piszmy listy do Pana Generała Zbigniewa Ścibora-Rylskiego
Są chwile, kiedy dopada nas złość przeplatająca się z bezradnością. Tak było kilka tygodni temu, gdy media doniosły o wszczęciu przez IPN procesu lustracyjnego gen. Zbigniewa Ścibora- Rylskiego. 99 -letni bohater II wojny światowej został wwieziony na salę rozpraw na wózku inwalidzkim. Powiedział, że nie jest w stanie wysłuchać postanowienia sądu, bo bardzo źle słyszy, a następnie poprosił o obrońcę z urzędu…
„Twardy w obronie, bystry i szybki w natarciu. Wybitny oficer. Wyposażony w dużą inicjatywę, inteligentny, niezwykle ofiarny i odważny. Posiada dużą intuicję bojową. Przeprowadził samodzielnie udane akcje wypadowe, nocne na Stawki i Fort Traugutta” – tak we wniosku awansowym pisał o nim dowódca batalionu „Czata 49” mjr Tadeusz Runge pseudonim „Witold”.
Po wojnie była współpraca z bezpieką. To fakt, którego Generał się nie wypiera. „Jestem starym, chorym człowiekiem, a to długa historia do opowiadania” – mówi dziennikarzowi Gazety Wyborczej.
Z dokumentów UB ma wynikać, że został zmuszony do współpracy na podstawie materiałów kompromitujących. Generał twierdzi, że współpracę podjął na polecenie swojego dowódcy AK „Radosława” czyli Jana Mazurkiewicza, a celem współpracy miało być pozyskanie informacji kim interesuje się UB. Najprawdopodobniej dzisiaj nie żyje już nikt, kto mógłby potwierdzić tę wersję.
Dlaczego to się dzieje? Dlaczego człowieka u schyłku jego drogi stawia się przed zadaniem niewykonalnym? Nakazuje mu się stoczyć sądową bitwę w chwili, gdy sił ledwo starcza, żeby żyć.
Przed oczami przelatuje obraz Generała, który zwraca uwagę grupce krzykaczy, zakłócających uroczystości na Powązkach, a potem na Cmentarzu Powstańców na Woli. Do tego oficjalne poparcie w kampanii dla prezydenta Komorowskiego. I już? Wystarczy? Trudno nie dostrzec analogii do postaci Władysława Bartoszewskiego i Lecha Wałęsy.
Łatwo wpaść w złość patrząc na te wydarzenia. Ale nie trzeba tkwić w bezradności. Postanowiliśmy napisać listy do Pana Generała. Każdy z nas napisał własny, bardzo szczery list wparcia dla 99 – letniego bohatera. Żeby wiedział, że nie jest sam. Że są ludzie, którzy są z nim. Myślą o nim, jeśli są wierzący, to modlą się za niego. Jedni piszą krócej inni dłużej, ale wszyscy szczerze i… odręcznie. Niektórzy na papeterii. Żeby uszanować epokę, z której wywodzi się Pan Generał. Żeby list wyglądał bardzo ludzko, a nie jak pismo z urzędu. Piszą ludzie w różnym wieku, różnych zawodów i doświadczeń życiowych. Ale wszyscy poruszeni dramatem Pana Generała, doceniający jego wojenne bohaterstwo, urzeczeni jego uśmiechem i pojednawczym tonem w wypowiedziach publicznych. Pierwsze listy zostały przekazane adresatowi. Nie tworzymy tej akcji z myślą, żeby tych listów były tysiące. Postawiliśmy na jakość (osobisty charakter, odręczne pismo), a nie na ilość.
Jeśli chcecie Państwo dołączyć do naszej akcji, będziemy wdzięczni i zaszczyceni.
Niech te listy nie będą jedynie falą krytyki wobec IPN-u, rządzących itp. Niech to będzie akcja „dla”, a nie „przeciw”. Akcja wsparcia dla człowieka niezwykłego, który stanął do swojej ostatniej bitwy.
Wszystkich, którzy zechcą napisać taki list, musimy uprzedzić, że każdy list będzie otwarty i przeczytany przed przekazaniem go Panu Generałowi. Niestety, nie brak w naszym kraju złych ludzi, którzy mogą podłączyć się pod tę akcję i próbować wysyłać obelżywe treści do Pana Generała. A takich przykrości chcemy mu oszczędzić.
Jeśli chcecie Państwo przyłączyć się do akcji, wysyłajcie listy na adres:
Stowarzyszenie Komitet Obrony Demokracji
ul. Chałubińskiego 8
00-613 Warszawa
skrytka nr 15
z dopiskiem: „List do Pana Generała”
Na Państwa listy czekamy do dnia 02.08.2016. Sukcesywnie będziemy je przekazywać na ręce Pana Generała.