Moc dobrych serc   - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
13053
post-template-default,single,single-post,postid-13053,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Moc dobrych serc  

W piątek 11 sierpnia  Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia meteorologiczne pierwszego i drugiego stopnia dla wielu województw: opolskiego, śląskiego, dolnośląskiego, lubuskiego, wielkopolskiego,  łódzkiego, kujawsko-pomorskiego i zachodniopomorskiego, pomorskiego. Spodziewać się można było groźnych następstw gwałtownych burz. Nikt jednak nie przewidział rozmiaru nieszczęścia, które nieposkromiona natura wyrządzi.

Zginęli ludzie. W tym dwie dziewczynki, harcerki z Łodzi przebywające na obozie harcerskim w Suszku. Dziesiątki poważnie rannych, setki lżej, tysiące odciętych od świata, dziesiątki tysięcy od prądu, wody. Wiatrołomy na ponad 45 tysiącach km2. A to oznacza zablokowane drogi, którymi można dotrzeć z pomocą, czy choćby zaopatrzeniem dla cierpiących ludzi. Dziś już wiemy, że zawiodły służby państwowe odpowiedzialne za pomoc i ratunek w takich sytuacjach. Nie zawiedli jednak zwyczajni – niezwyczajni ludzie. Ruszyli z całej Polski by pomagać, czy to wioząc niezbędny sprzęt, jak piły łańcuchowe, generatory prądu, narzędzia, czy ofiarując tylko i aż dwoje swoich rąk do ciężkiej pracy.

Wiedzieliśmy, że i my, łodzianie nie możemy pozostać obojętni. Pierwszy transport najpotrzebniejszych rzeczy wyruszył we środę 16 sierpnia. Nie wystarczył jeden dzień, żeby rozwieźć i dojechać wszędzie tam, gdzie była taka potrzeba i na ile wystarczyła zawartość busa. Żywność, woda, podstawowe narzędzia rozeszły się w mig. Romek (Romuald Durlik) już po kilku godzinach dzwonił i łamiącym się głosem opowiadał co widzi. A widział spustoszenie po przejściu kataklizmu, wycieńczonych pracą ludzi, zniszczone doszczętnie gospodarstwa, płaczące z bezsilności rodziny. Prosił „zbierajmy nadal niezbędne rzeczy, tu trzeba będzie jeszcze przyjechać, nie jeden raz”. Nie wiedział, że wciąż to robimy.

W sobotę wyjechał następny transport. Były agregaty prądotwórcze, narzędzia, ubrania robocze – wciąż najpotrzebniejsze tam. Podobnie jak ubiegłotygodniowy wyjazd, ten sobotni przeciągnął się do dwóch dni. Bo nie o to chodzi, żeby dowieźć, zostawić gdziekolwiek i wracać. Trzeba dotrzeć do tych najbardziej potrzebujących, często oddalonych od miejscowości, o których najgłośniej w mediach. Już w niedzielę Marcin informował co tym razem będzie najpotrzebniejsze. Kolejny apel do członków i sympatyków KOD łódzkie i drzwi siedziby się nie zamykały. Wciąż ktoś przyjeżdżał niosąc mniejsze lub większe paczki. Trzeba było wydłużyć dyżury, potrzebni byli chętni do segregowania, pakowania i opisywania zawartości kartonów. We wtorkowy wieczór 22 sierpnia trudno było przejść przez korytarz naszej siedziby a w pokojach wciąż trwało pakowanie.

Dziś, we środę 23 sierpnia wyjechał trzeci już transport z darami dla poszkodowanych z województwa kujawsko-pomorskiego i pomorskiego. Tym razem do konkretnych, wcześniej już wytypowanych miejscowości. Romek z Michałem mają również zadanie wyszukania tych osad i rodzin, które najbardziej potrzebują pomocy. Zanotują listę potrzeb i skupimy się na poszukiwaniu konkretnych przedmiotów.

Pojedziemy tam jeszcze, zapewne nie raz. Bo tak trzeba, nikt nie może zostać sam w nieszczęściu, zwłaszcza wtedy, gdy przedstawiciele władz skupiają się na kreowaniu tła, na którym staną podczas konferencji prasowych a nie realnej pomocy. Wszyscy pamiętamy pięknie ustawione samochody Straży Pożarnej, w sporej ilości, które błyszczały budując tło właśnie dla przedstawicieli rządu. Czy nie powinny być właśnie w akcji? W trakcie pomocy poszkodowanym?
Zbierane dary to jedno, ale to nie wszystko. Romek współpracował przy zorganizowaniu specjalnego kontenera mieszkalnego dla rodziny, która została pozbawiona dachu nad głową. Małgosia Tokarczyk znalazła darczyńcę, który dowiezie na miejsce ponad 4 tysiące m2 materiału bannerowego (plandeki). Wymieniamy się między regionami informacjami, koordynujemy transporty tak, żeby nie trafiały w jedno miejsce.
Ktoś niedawno skomentował informację o organizowaniu pomocy dla ofiar nawałnicy „czy KOD musi się włączać w każdą akcję”? Nie, nawet nie powinien. Ale poraża mnie takie pytanie w przypadku bezgranicznego cierpienia tysięcy ludzi. KOD to ludzie, którzy mają dobre serca, wrażliwość na krzywdę, fałsz, cierpienie, obłudę, otwarci na dawanie z siebie tego, co najlepsze.
Dlatego będą kolejne transporty, jak tylko ustalimy co i komu jest potrzebne. Bo każda pomoc musi mieć sens i trzeba tak ją zorganizować, żeby niosła maksymalnie pozytywne skutki.
Wszystkim, którzy w najdrobniejszy sposób przyczynili się do pomocy bardzo serdecznie, z serca dziękujemy.

PS Do tej pory dotarliśmy do miejscowości Brusy, Trzebuń, Zalesie, Leśno, Wysoka Zaborska, Żabno. Gdzie będziemy następnym razem? Bo będziemy!

Tekst: Mirek Michalski
Zdjęcia: Jarosław Płuciennik, Mirek Michalski