Łatwość przemian w państwach post-totalitarnych

Łatwość przemian w państwach post-totalitarnych – felieton Bartłomieja Kowalczyka
Jeżeli jakieś społeczeństwo kiedyś doświadczyło wolności, trudniej jest mu ją odebrać. Wynika to z tego, że wolność mamy niejako „zapisaną w genach”, ale także w mentalności społecznej. Jeżeli władzom uda się odebrać tę wolność obywatelom, „wyprać mózgi” i przekształcić społeczeństwo w totalitarne, lub wręcz uosobić ideę tego państwa – jak w Korei Północnej – wtedy takie społeczeństwo szybko ulega głębokim zmianom. Przemiany społeczne prowadzące do totalitaryzmu często bywają niezwykle prędkie, lecz zarazem skrajnie drastyczne, jednak proces ten może być równie łatwo odwracalny.
Przykładem mogą być Niemcy po II wojnie światowej – szybko się zdemokratyzowały (kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt lat to naprawdę niewielki okres w kontekście tak głębokich przemian społecznych) i dzisiaj są przykładem etosu demokracji w oczach wielu liberałów. To pokazuje, że nawet państwo-dystopia może przekształcić się w pewnego rodzaju utopię.
Gdyby władzę w państwie totalitarnym odebrać rządzącym, można by w społeczeństwie kształtować najlepsze postawy moralne. Taki byt mógłby stać się wzorowym społeczeństwem, bliższym ideałowi niż wiele współczesnych społeczeństw. Można by w nim zaszczepić idee wolności, solidarności i sprawiedliwości – znacznie szybciej niż w ramach powolnych przemian kulturowych. Niechęć do przemocy i całkowity ostracyzm wobec odbierania wolności mogłyby stać się fundamentem nowego społeczeństwa. Wolność, zamiast dyktatorów, stałaby się świętością – niemal „dyktatem wolności”.
Są również kraje, jak Rosja, w których przezwyciężenie totalitaryzmu prowadziło jedynie do zmiany maski przez władzę. Po upadku reżimu komunistycznego w ZSRR istniała realna szansa na demokratyzację tego kraju, jednak post-totalitarne społeczeństwo jako byt niezwykle podatny na zmiany uległo autorytaryzmowi putinowskiemu. Więc powinniśmy pamiętać – upadek totalitaryzmu jest szansą, jednak żeby z niej skorzystać nie możemy zostawić bieg wydarzeń samemu sobie.
Pomyślmy, czy w takich krajach nie może dojść do drastycznych przemian. Warto wykorzystać taką szansę i wspierać rozwój idei wolnościowych, które my, u nas, musimy promować w sposób o wiele mozolniejszy niż byłoby to konieczne w takich bytach. Dlatego powinniśmy wspierać ruchy oporu, organizacje pozarządowe oraz wszelkie formacje walczące o wolność w państwach, gdzie jest to „igraniem ze zgonem”.
Autor jest koordynatorem Młodzieżowego Komitetu Obrony Demokracji.