Katalog rozbieżności - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
10969
post-template-default,single,single-post,postid-10969,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Katalog rozbieżności

Człowiek na tym łez padole ma tylko albo aż dwa zadania do spełniania: obowiązek samodoskonalenia i obowiązek naprawiania świata. Gdy poniecha jednego z tych zadań, traci etyczną misję, ale także cząstkę swojego człowieczeństwa.

Szymon Karsz

Motto:
„Gardzić. Upokarzać. Poniżać. Opluwać.
Lżyć. Szargać. Ubliżać. Spotwarzać.
Wyszydzać. Plugawić. Uwłaczać. Hańbić.
Sprawdzać. Zakazać. Zabronić. Ukarać.”
Anna Izabela Nowak

Świat toczy się wkoło. Wszystko już było. Wykonujemy taneczny krok naprzód, po czym drugi w tył. Co było, niekiedy warto kontynuować, a niekiedy nie warto. Mamy za sobą zło i dobro, i przed sobą także. I ryzyko, że zaniechamy dobra, a wybierzemy gorsze rozwiązania. Pretekstem do tych refleksji jest doniesienie prasowe o rozprawie sądowej, której stronami jest upokorzona klientka restauracji i restaurator. Matka zdecydowała się karmić dziecko piersią przy stoliku, a kelner ją wyprosił. Zdania są niestety podzielone w tej sprawie. Podnoszone są w kontrargumentacji kwestie estetyczne. KOD broni praw i wolności obywatelskich przed uzurpacją władzy i przed ich niszczeniem. Ale problem jest, jak się zdaje, znacznie szerszy, aniżeli tylko złe rozwiązania władzy.
Chodzi bowiem o wzajemne nastawienie ludzi do siebie, tolerancyjne i życzliwe, a nie pogardliwe czy zawistne. Wspólnotę obywatelską kształtują emocje pozytywne. Wspólnotę oblężonej twierdzy – negatywne. KOD nie chce budować wspólnoty oblężonej twierdzy, bo to nie miałoby sensu. Powielałby bowiem misję PiS-u. PiS już taką wspólnotę zbudował. Wspólnota oblężonej twierdzy jest nietrwała i bardzo chwiejna, wymaga od poszczególnych członków jedynie podporządkowania i uniformizacji, neguje samodzielne myślenie. Całkiem przeciwnie jest z tą naszą upragnioną wspólnotą, którą chcemy budować, wspólnotą obywatelską, opartą na roztropności, odwadze, godności i akceptacji różnic między ludźmi i ich potrzebami.
W tym kontekście najważniejsze wystąpienie, jakie ostatnio przeczytałem, to wystąpienie Piotra Wieczorka, koordynatora KOD Mazowsze, na Fejsie, które tu cytuję poniżej *. Autor ogranicza się do sfery politycznej i do strategii, choć między wierszami dotyka istoty rzeczy, zwłaszcza między tymi wierszami: „Podstawowym zadaniem KOD jest i musi być edukacja – prowadzona w taki sposób, aby odbudować zręby społeczeństwa obywatelskiego. Aby odbudować świadomość Polaków – w taki sposób, by nie dawali się łapać na lep obietnicom wyborczym bez pokrycia. Aby rozumieli zagrożenia czyhające w programach partii wszelkiej maści”.
Nie chcę, aby ktoś mi zarzucił, że próbuję reinterpretować cytowane zdanie, przeinaczając je dla swojej wygody. Dlatego podkreślam, że dokładnie wiem, o co chodzi autorowi. Chodzi mu o to, by nie walczyć z PiS-em, bo to może niewiele dać, tylko by go zdetronizować. Dać cokolwiek może jedynie zmiana mentalności obywateli. Muszą aktywnie włączyć się w życie polityczne kraju, by zdobyć podstawową orientację programową, i by mieć na to życie świadomy i skuteczny wpływ. Ale to się nie wydarzy, jeśli ludźmi tutaj rządzić będą złe emocje. Złe emocje społeczne wyrażają się rozmaicie, na przykład „wieszaniem psów” na władzy, która podejmuje fatalne decyzje. Owszem, trudno się nie irytować, ale trzeba zdobyć się także na wysiłek poskromienia ich, by owe złe emocje nie zaczęły nami i naszymi wyborami rządzić.
Złe emocje bywają nieposkromione i zaślepiają, zmieniając swój kierunek na dowolny. Mówimy wówczas, że wymknęły się nam spod kontroli. Ofiarami nienawiści i pogardy padają zarówno kreatury, jak i ludzie całkiem niesprawiedliwie posądzeni o niegodziwość. Dlatego władza PiS-u zmierza do tego, by wyzwolić z nas złe emocje i zgodnie z własnym interesem kanalizować.
Prof. Andrzej Leder nazywa rzeczy po imieniu: „Aktualnie rządzący prowadzą dość misterną grę. Z jednej strony dają przyzwolenie na zachowania, które czerpią z arsenału faszyzmu i mogę tutaj bardzo konkretnie powiedzieć, o co mi chodzi; faszyzm działa w ten sposób, że sfrustrowanej i wściekłej grupie społecznej wskazuje jakąś mniejszość, grupę słabych, jako obiekt zastępczy dla wyrażenia tej wściekłości.  Ale by uzasadnić agresję przedstawia tych słabych jako ukrytych przedstawicieli jakiejś wielkiej obcej siły, która za ich pomocą chce nas zniszczyć. Wtedy walka ze słabymi nie jest walką ze słabymi, czyli czymś niegodnym, tylko jest zwalczaniem jakiejś strasznej, zwykle zewnętrznej siły.”
Kobiety są w Polsce dyskryminowane. Na rynku pracy i w rozmaitych innych dziedzinach życia społecznego. Polsce daleko do równouprawnienia. PiS jako formacja konserwatywna nie znosi słowa „równouprawnienie”. Kobiety zdaniem PiS-u powinny rodzić i wychowywać dzieci, a nie pracować zawodowo i robić kariery. To niepotrzebne, bo od tego zdaniem PiS-u są mężczyźni. Elektorat PiS-u zgadza się na taką wizję świata. Ale trzeba też przekonać nieprzekonanych. Tym wyłomem, z pomocą którego konserwatystom udaje się znaleźć wspólny język z resztą, jest estetyka publicznego karmienia piersią. Okazuje się, że jesteśmy, my KOD-erzy i PiS-owcy bardziej podobni do siebie, niż dotąd przypuszczaliśmy. Właśnie pod względem oceny tej estetyki, a właściwie dawania kobietom prawa do decydowania, gdzie i kiedy będą karmić piersią. Internauci zapałali świętym oburzeniem, że polskie kobiety chciałyby karmić w restauracji. Polskim konserwatywnym społeczeństwem zatrzęsły konwulsje świętego oburzenia, że jak to? Wychodzą sobie matki z domu do restauracji?! I jeszcze śmią wystawiać pierś na widok publiczny? Toż to ruja i poróbstwo, i powszechne zgorszenie! Do domu i do kołysek! Do garów! Jesteśmy bardzo podobni do wyborców PiS-u w naszym podejściu do równouprawnienia. Gdyby chcieć spisać protokół rozbieżności, okazałoby się, że w sferze obyczajowej niczym się zasadniczo nie różnimy.
Tymczasem akurat w tej dziedzinie powinno nas różnić od wyborców PiS-u wiele i fundamentalnie, jeśli chcemy lepszej Polski. Bo jeśli nie zacznie nas uwierać to niekorzystne podobieństwo, właściwie po co zmiana władzy? W tych próbach zdobycia kontroli nad życiem polskich kobiet widać wiele zagrożeń: przede wszystkim budowanie relacji społecznych na dyskryminacji słabszych, na strachu, na zakazach i restrykcjach. Ale to także przejaw męskich patriarchalnych wartości.
„Chodzi o społeczeństwo oparte na męskich patriarchalnych wartościach: społeczeństwo, które ponad wszystko przedkłada dumę i godność, w którym ważna jest rywalizacja – musimy być lepsi, jeśli nie w piłce nożnej, to choćby dlatego, że przyjeżdża do nas papież albo że postawimy sobie największą figurę Chrystusa na świecie. To jest społeczeństwo, które ciągle utrzymuje wszystkich wkoło w napięciu, jest trochę nieobliczalne. Jest gwarantem tradycyjnie rozumianej sprawiedliwości i nie cofa się przed karaniem, i to w spektakularny sposób. Takie społeczeństwo jest zdolne do wspaniałych aktów męstwa i poświęcenia, ale jednocześnie do bezlitosnej zemsty. No i jeszcze jedna cecha – amoralny familizm. Chodzi o to wszystko, co robimy dla ludzi, których określamy jako „my”. To może być rodzina, krąg przyjacielski, ale także „nasz” elektorat albo współwyznawcy naszej wiary. I możemy to dla tych ludzi robić z pominięciem prawa, bo w tym wypadku cel (dobro naszej grupy) uświęca środki” – tak to podsumowuje prof. Waldemar Kuligowski w rozmowie z Mirosławem Pęczakiem na łamach „Polityki”.
I dopóki nie zrozumiemy, że pora zacząć się zmieniać, że pora aktywnie zmieniać nasze relacje społeczne na bardziej tolerancyjne, że pora modernizować siebie samych i najbliższe otoczenie, żadna zmiana polityczna nic nam nie przyniesie poza gorzkim rozczarowaniem. Politycy bowiem odzwierciedlają oczekiwania społeczne, a my im jakoś szczególnie nie podnosimy poprzeczki.
* „Każdy ma prawo protestować. Każdy też ma prawo wybierać formy protestu. Co więcej, każdy ma prawo wybierać to, w czyim towarzystwie protestować chce. To wszystko już było.
Był czerwiec 1982 – Solidarność została zdelegalizowana. Kornel Morawiecki założył Solidarność Walczącą. Wśród twórców Solidarności Walczącej znaleźli się głównie ci działacze Solidarności, którzy poróżnili się z kierownictwem tej organizacji w sprawie metod działania oraz celu, do jakiego dążyć powinna opozycja antykomunistyczna.
Analogia jest oczywista – celem Komitetu Obrony Demokracji jest obrona standardów – demokracji, państwa prawa, konstytucji. Celem osób bardziej radykalnych jest rozprawa z „pislamistami”. Pozornie, w tej chwili, chodzi nam o to samo. Ale tylko pozornie.
Prawo i Sprawiedliwość, Pan Duda, Pani Szydło, et consortes, są bowiem emanacją znacznie większego problemu niż TKM, które właśnie wprowadzają. Po przegranych wyborach, a taki los ich czeka – między innymi za sprawą działań KOD – ich szanse na ponowne zwycięstwo wyborcze znacząco zmaleją. Ale kto ich zastąpi? Nowoczesna? PO? Lewica? Jakakolwiek cywilizowana siła polityczna? Oby. Jednak, patrząc na nastroje w Europie i na świecie, nie jest wykluczone dojście do władzy partii jeszcze bardziej radykalnych, typu ONR czy Endecji. Już dziś widać wzrost poparcia dla wszelkich „izmów”, od prawa do lewa. Czy to będzie Razem, czy ONR – niebezpieczeństwo użycia przez te siły narzędzi odziedziczonych po PiS jest ogromne. I to właśnie jest największym wyzwaniem dla KOD-u. PiS bowiem, mimo całej swojej medialnej „zapalczywości”, jest partią bezideowych aparatczyków. Idee, które promują, są przez nich wykorzystywane instrumentalnie. A głównym ich „modus operandi” jest zemsta za 8 lat życia na marginesie i w wykluczeniu. Z wrodzoną butą i chamstwem robią to samo, co – w ich mniemaniu – robiono im samym. Kiedy więc zabraknie im głównego ideologa (KMO), zabraknie też spoiwa trzymającego ich razem. Pierwsze pęknięcia już widać – Lichocka odwołująca i przywracająca Kurskiego na przykład.
Tak więc, oczywiście, należy protestować. Należy piętnować każdy przypadek deliktu konstytucyjnego, uchwalenia niezgodnej z prawem ustawy, każdy przejaw nepotyzmu, zawłaszczania i prywaty. Ale podstawowym zadaniem KOD-u jest i musi być edukacja – prowadzona w taki sposób, aby odbudować zręby społeczeństwa obywatelskiego. Aby odbudować świadomość Polaków – w taki sposób, by nie dawali się łapać na lep obietnicom wyborczym bez pokrycia. Aby rozumieli zagrożenia czyhające w programach partii wszelkiej maści. Aby wiedzieli, że narodowy socjalizm czy też komunizm to nie jest droga do przodu.
Życzę sukcesów bardziej radykalnym kolegom i koleżankom. Proszę jednak – pozwólcie nam realizować nasze własne cele. Walczcie z PiS – ale róbcie to pod swoim szyldem. Wieść niesie, że planujecie założyć partię polityczną – to Wasza decyzja. Ale strzeżcie się – z partii bezkompromisowego protestu wyrastają zazwyczaj ugrupowania w stylu PC, PiS czy ONR.
My zaś – OBRONIMY DEMOKRACJĘ. Pokojowo!”
Piotr Wieczorek
(do góry)