Fred Gijbels: Ukradziona rewolucja - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
10964
post-template-default,single,single-post,postid-10964,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Fred Gijbels: Ukradziona rewolucja

My – członkowie i zwolennicy PiS – jesteśmy prawdziwymi patriotami. Wszyscy inni należą do gorszego sortu. To my dokładnie wiemy, jak powinny wyglądać struktury narodu polskiego. Teraz mamy władzę i na barykadach obronimy swoje racje. Tylko nasi ludzie wiedzą, jak realizować idee państwa narodowego. Nasze wartości to wartości Kościoła rzymskokatolickiego. Ktokolwiek się temu sprzeciwia, kontestuje państwo.

Fred Gijbels

Pionowcy i poziomowcy
Zaraz po wygranych wyborach Jarosław Kaczyński wielokrotnie podkreślał toprzy różnych okazjach.
Konserwatywny, katolicki prezes Prawa i Sprawiedliwości przy każdej okazji skarży się, jak okropna niesprawiedliwość została wyrządzona jemu i wielu działaczom „Solidarności” w czerwcu 1989 roku, po negocjacjach z komunistycznym rządem.„Solidarność” miała silne poparcie katolickiego kleru. Rewolucja, którą uważali za swoją, została im skradziona.
W „Solidarności”, która po 1989 roku stała się ruchem robotniczym, wyróżnić można dwa pod-ruchy. Nazywam ich pionowcami i poziomowcami.
Pionowcy są zwolennikami pionowej organizacji państwa korporacyjnego. Kościół rzymskokatolicki i „Solidarność”, podobnie jak partia komunistyczna, są korporacjami.
Licząc od roku 1948 Polska ma szerokie doświadczenie w tego typu strukturach.
Taką organizacją jest np. wojsko, gdzie w tym duchu poborowi są trenowani przez trzy lata. Polskie rodziny są patriarchalne, a doktryna Kościoła katolickiego jest ich busolą moralną. Praktycznie wszyscy administratorzy i politycy wychowali się w takim korporacyjnym reżimie. Poziomowcy to elita intelektualna i kulturowa, życzliwa światopoglądowej neutralności Polski. Popierają administrację niezależną od Kościoła i od państwa, zasadę uznaną przez Sobór Watykański II. Mieszanie się kleru do spraw państwa obnaża zacofanie polskiego duchowieństwa.
Podczas gdy pionowcy mieli wiele doświadczeń ze strukturami korporacyjnymi, poziomowcy po 1989 roku dopiero odkrywali, czym jest np. demokracja i wolny rynek. Sukcesem w negocjacjach z komunistami, jeszcze przed upadkiem Muru Berlińskiego, było mianowanie neutralnego światopoglądowo rządu z Tadeuszem Mazowieckim jako premierem. W konsekwencji w 1990 roku w wolnych wyborach wybrano na prezydenta Lecha Wałęsę, bardzo religijnego katolika. Niemal natychmiast usunął on z grona swoich doradców braci bliźniaków Lecha i Jarosława Kaczyńskich. Obecny konflikt w polskim społeczeństwie to starcie poziomowców i pionowców z katolickim klerem u boku. Unia Europejska i Stany Zjednoczone trzymają stronę poziomowców i ich wizji demokracji. Pionowcy uważają, że rewolucja – rozpoczęta przez „Solidarność” i poparta przez Kościół katolicki i Jana Pawła II – została im odebrana przez myślącą horyzontalnie intelektualną i kulturalną elitę początkowego okresu transformacji.
Ukradziona rewolucja
Czego chce PiS? Ostatecznym celem PiS jest przekształcenie Polski w kraj korporacyjny – suwerenne państwo z podporządkowanymi obywatelami. Nie chcą liberalnej demokracji, w której państwo ma służyć społeczeństwu. Polska musi się stać suwerenna, by inne kraje nie próbowały się mieszać w nasze sprawy. To podwójny konflikt: z jednej strony z poziomowcami, intelektualną i kulturalną elitą, z drugiej – z Unią Europejską. Wcześniejsze próby PiS – w latach 2005–2007 – przeobrażenia państwa horyzontalnego w wertykalne – korporacyjne – nie powiodły się. Zgodnie z umowami podpisanymi podczas przystąpienia do Unii Europejskiej Polska umiejscowiła swój niepodległy byt w ramach struktur UE. Koncepcja suwerenności obecnego rządu kłóci się z tymi założeniami.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński staje się coraz bardziej bezwzględny w dążeniu do realizacji swojej koncepcji suwerennej Polski. Kieruje się resentymentami. W 1990 roku został zwolniony wraz z bratem przez Lecha Wałęsę, ówczesnego prezydenta. Jako skrajnie prawicowy prezydent Warszawy Lech Kaczyński nie odniósł sukcesu.
Co prawda został prezydentem Polski, ale zginął w katastrofie samolotowej w Smoleńsku; w śledztwie wskazano, że to jego autorytarna postawa mogła się przyczynić do tego wypadku.
„PiS stało się sektą”, publicznie stwierdził Norman Davis, światowej sławy historyk i ekspert w dziedzinie historii Polski. Na jej czele stoi Jarosław Kaczyński, oderwany od rzeczywistości człowiek, który do niedawna mieszkał z matką i nie miał nawet własnego konta bankowego.
Misja i strategia PiS
Standardy większości parlamentarnej obnażają strategię PiS. By osiągnąć pionową, korporacyjną strukturę, zasada trójpodziału władzy musi zostać uchylona, a reguły i prawa tak zmienione, by cały wymiar sprawiedliwości — sędziowie, prokuratorzy i policja — podlegał państwu. To samo dotyczy niezależnych publicznych  instytucji monitorujących poczynania rządzących. Także media publiczne muszą stać się mediami narodowymi.
Na szczycie tej hierarchii w końcu staje prezydent.
Taka transformacja – w domyśle IV Rzeczypospolita – może nastąpić poprzez zmianę konstytucji. Wiele ustaw z szybkością światła przeszło przez sejm, na złamanie karku zostały przegłosowane i podpisane przez prezydenta. Większość kluczowych stanowisk została obsadzono zwolennikami PiS.
Do zmiany konstytucji potrzebne są dwie trzecie sejmowych głosów. IV RP jako cel ostateczny raczej nie dojdzie do skutku. Niektórzy uważają, że publiczne akcje sprzeciwu w formie demonstracji na tak szeroką skalę, jak KOD-u oraz ostra krytyka ze strony UE i USA doprowadziły już do swoistego impasu w rozgrywce między pionowcami i poziomowcami.
Masowe demonstracje, organizowane przez spontaniczny ruch protestacyjny – Komitet Obrony Demokracji, współpracujący z opozycyjnymi partiami politycznymi, pokazują siłę polskiej demokracji.
Misją PiS pozostaje zbudowanie IV RP. To świętość. Realizatorzy tego planu mają jednak bardziej pod górkę, niż sądzili; w odwodzie pozostają jeszcze represje i eliminacja opozycji, poziomowców. Po niemiecku „Kalt stellen”.
Represje
Represja to narzędzie przeciwko społecznemu oporowi, elicie intelektualnej i kulturowej. Może nią być stworzenie wizerunku wroga – jakiegokolwiek, byleby uciszyć oponentów. Represje stają się możliwe, gdy odpowiednio zmienia się ustawy i przepisy prawne, wpływające na struktury ustroju demokratycznego, poprzez akceptację nepotyzmu, kontrolę wymiaru sprawiedliwości oraz wykorzystując siłę policji i wojska. Taki ukryty cel przyświeca powołaniu Obrony Terytorialnej: 17 brygad, 35 tys. żołnierzy. Mniej lub bardziej skrywane jest – w zależności od potrzeb – wspieranie skrajnej młodzieżowej bojówki ONR walczącej z liberalizmem, tolerancją i relatywizmem moralnym.
W drugim tygodniu lipca w Warszawie odbyła się konferencja NATO, na którą przyjechało dwa i pół tysiąca delegatów z całego świata. W ostatnich dniach tego samego miesiąca w Krakowie miały miejsce katolickie Światowe Dni Młodzieży.
Szacuje się, że w spotkaniach z papieżem Franciszkiem wzięło udział ponad milion młodych ludzi; na Campus Misericordiae w Brzegach, w Mszy Świętej Posłania kończącej Światowe Dni Młodzieży, uczestniczyło ok. 2,5 mln osób.
Z okazji obydwu wydarzeń zaplanowano ekstremalne środki bezpieczeństwa. Czy rzeczywiście konieczna była aż taka „ostrożność”? A może to tylko pretekst? Czy tak ekstremalne rozwiązania były niezbędne i i jak te doświadczenia zostaną wykorzystane po zakończeniu tych zjazdów? Czy PiS zaniecha pozorów i stanie do otwartej walki z przeciwnikami państwa korporacyjnego? Czy na jesieni będzie gorąco? Czy werbunek i szkolenie członków nowej organizacji paramilitarnej oraz przymykanie oka na akcje ONR ku temu zmierzają?
Tak prognozuje były lider „Solidarności”, Lech Wałęsa.
Są też scenariusze o zróżnicowanym prawdopodobieństwie, według których PiS znika. Na przykład w wyniku problemów wewnętrznych: już pojawiają się zgrzyty z umiarkowanymi i oportunistycznymi współpracownikami partii, którzy chcą wywalczyć swoją działkę na fali nepotyzmu. Ten scenariusz przewiduje, że w efekcie wewnętrznych tarć poparcie PiS spada poniżej 20%, a skonfliktowani odchodzą z partii. Dominująca pozycja PiS okazuje się niemożliwa do utrzymania, szczury opuszczają tonący statek. Również czynniki zewnętrzne mogą bardzo utrudnić PiS-owi życie. Załóżmy, że opozycja skutecznie się zorganizuje i przy poparciu UE (choć rozwiązanie obecnego kryzysu UE uważa wyłącznie za wewnętrzną sprawę Polski) znajdzie prawny sposób zakończenia obecnych rządów. Na przykład organizując referendum, tak jak stale sugeruje to Lech Wałęsa.
Program umożliwiający sukces opozycji
To przede wszystkim zjednoczenie w walce z partią rządzącą. Jeżeli to się nie uda, nawet po implozji PiS jako ruchu, nie będzie wystarczającego pola do gry politycznej.
Pozostanie bowiem 20 do 30% elektoratu o niezaspokojonych oczekiwaniach.
Ponadto, program polityczny powinien być nakreślony tak, by trafił do jak najszerszych grup ogółu wyborców. Jest wiele kwestii, na których powinna skoncentrować się szeroka koalicja. Należą do nich zwłaszcza: reforma służby zdrowia, podłączenie systemu edukacji do europejskich standardów (z naciskiem na kształcenie społeczeństwa obywatelskiego), podniesienie zarobków, redukcja roli Kościoła katolickiego i dotacji na jego rzecz oraz przeciwdziałanie wykluczeniom, w tym osób niepełnosprawnych (stworzenie lepszego systemu opieki nad nimi).Do tego dochodzi cofnięcie wdrożonych ustaw i przepisów prawnych: powrót do rozdziału ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego oraz autonomia Trybunału Konstytucyjnego.
Należy na nowo stworzyć system monitoringu organów administracji pod kątem jakości spotkań w publicznych instytucjach, co jest niezbędne do przeciwdziałania nepotyzmowi i korupcji; przypadki nepotyzmu powinny być rozpatrywane przez służbę cywilną. Media narodowe powinny odzyskać status publicznych. Należy przywrócić Radę ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej i Ksenofobii. Przedstawiciele PiS, którzy naruszyli prawo, muszą być pociągnięci do odpowiedzialności. Problemem opozycji jest jej słabość. Brak w jej szeregach lewicy (to nie tylko polski problem), która ciągle jest synonimem komunizmu zamiast europejskiego socjalizmu z początku XX wieku, który wywalczył polepszenie warunków pracy, mieszkaniowych  i powszechną edukację.
Luka po lewej stronie politycznego krajobrazu stworzyła przestrzeń dla populistów,
którzy kształtują państwo korporacyjne i próbują udobruchać „proletariat” hasłami
w stylu: „Zorganizujemy kraj dla was”.
W ostatnich latach skupiono się w Polsce na rozwoju gospodarczym w stylu neokonserwatywnym z liberalnym spojrzeniem na funkcjonowanie wolnego rynku.
Zabrakło przy tym edukacji w zakresie demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego.
Ruch opozycyjny KOD zamierza to nadrobić. Jego celem jest przekształcenie obecnie zantagonizowanego społeczeństwa w obywateli skupiających się w grupach, które z sobą rozmawiają i wzajemnie się słuchają.


Fred Gijbels, ur. w 1942 r. w Holandii, absolwent psychologii Uniwersytetu w Amsterdamie; specjalizuje się w doradztwie politycznym, public relations, a zwłaszcza psychologii politycznej krajów dawnego bloku wschodniego; zaangażowany w prace regionalne i rządowe. Od 12 lat mieszka w Krakowie.
Artykuł pochodzi z najnowszego podwójnego Przeglądu Demokratycznego poświęconego dialogowi. Polecamy zwłaszcza teksty psychologów Freda Gijbelsa, Tomasza Wojciechowskiego i Agnieszki Bartczak, a także ważne i polemiczne artykuły dra Schulza i Piotra Kaima. W nowym, podwójnym numerze znajdują się informacje o projekcie Przestrzeń Wolności, fotoreportaż z licznych KOD-owskich manifestacji w czerwcu tego roku oraz podsumowanie półrocznej działalności Stowarzyszenia KOD. Dla osób spoza Facebooka oraz dla tych, którzy narzekają, że facebookowe teksty zbyt szybko znikają, przygotowaliśmy krótkie zestawienie najciekawszych postów. Zachęcamy do lektury!