Dziura
28 sierpnia, niedziela
Moja siostra rozbiła skarbonkę. Celowo, nie przypadkiem. Bo świnka była już pełna i ciężka jak słoń.
Po przeliczeniu dobniaków, okazało się, że zebrała całe 200 złotych!
– Kupię sobie odlotowe trampki i koszulkę z „Gwiezdnych wojen” – stwierdziła siostra. – I nowy plecak do szkoły – planowała.
– Mamo, dostaniesz ode mnie piękny prezent na urodziny! – oświadczyła.
– A Tobie, maluchu, kupię najfajniejsze klocki na świecie – szeptała mi do ucha.
A gdy tak planowała, zamówiła pizzę dla wszystkich, potem poszła z koleżanką na lody, a z inną do kina. I jeszcze kilka razy kupiła żelki, chipsy (w tajemnicy przed mamą!) i oranżadę, bo było gorąco.
Aż się okazało, że… uzbierana sumka solidnie stopniała.
To trochę tak, jak u pani z broszką. Ona też planowała i obiecywała. I nie zauważyła, że w państwowej kieszeni ma już tylko… dziurę.
Posłuchaj bloga „Polityka okiem smyka”