Wśród tylu rozmaitych nieszczęść: koronawirusa, władzy, która niszczy demokratyczne instytucje i już otwarcie prześladuje przeciwników – mobbinguje prokuratorów, szykanuje sędziów, pałuje obywateli – brexitu i coraz brutalniejszych dyktatur (historia Nawalnego), pojawia się nadzieja. Stany Zjednoczone chcą ponownie być punktem odniesienia dla wolnego świata. Broszka lady Gagi: wielki gołąb, zwiastuje zmiany nie tylko w Ameryce. Stany Zjednoczone przetrwały prezydenturę Trumpa. Może więc my też przetrwamy rządy PiS‑u i podczas inauguracji naszych przyszłych demokratycznych władz wspólnie zaśpiewamy hymn. Może znowu poczujemy się dumni z naszej ojczyzny, która nie musi powstawać z kolan, byleby była praworządna, demokratyczna, wolna i europejska. Pochylony Duda przy biurku siedzącego na fotelu Trumpa to symboliczne apogeum upadku majestatu Rzeczypospolitej. Dla pełnych nienawiści małych europejskich satrapii nadchodzą jednak ciężkie czasy. Widać kres zamachu na państwo prawa. W Waszyngtonie rozpoczyna się proces, którego fale dotrą i tutaj, usuwając dyktatorków i ich popleczników. Nie będziemy musieli patrzeć z zazdrością na Kapitol. Wiosna nastała tam wcześniej, ale przyjdzie i do nas. Na pewno.
Felieton ukazał się pod adresem https://kodmalopolska.pl/dzien-w-lepszym-swiecie-felieton-fryderyka-zolla-267/
Więcej na → kodmalopolska.pl/felietony