Człowieczeństwo nie ma płci - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
16040
post-template-default,single,single-post,postid-16040,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Człowieczeństwo nie ma płci

Trudno, bardzo trudno jest pisać o dniu takim, jak ten, Czarny Piątek. Trudniej z punktu widzenia tych, którzy umawiają, organizują i próbują przewidzieć co, jak, kiedy, czy może się zdarzyć. Ale niesie nas jedna i najważniejsza myśl – nikt z nas, nikt absolutnie nie jest przedmiotem. Inkubatorem, który ma donieść na światło dzienne płód niezdolny do pierwszego oddechu, skazany na pewną śmierć. Na ubezwłasnowolnienie kobiet.
Żadnej kobiecie nie można nakazać być przechowalnią śmierci i męczarni. Żadnemu facetowi nie można nakazać patrzeć na cierpienia najukochańszej, ale przecież także przeżywać traumę wspólnego umierania nadziei. Bo facet – zdziwi Was to? – też czuje. Bo ten, kto dzieci ma, wie, że to najczystsza, najpiękniejsza i wymarzona nadzieja. I spełnienie. Miłość absolutna.
Dziś w Łodzi było ponad 2 tysiące ludzi nie godzących się na uprzedmiotowienie kobiet. A wielu łódzkich protestantów pojechało też do Warszawy. Tam było około 70 tysięcy. Cała Polska była pełna protestów.
Przekonany jestem, że na zamianę człowieczeństwa w automat działający według bezdusznych, wypranych z szacunku dla uczuć, dla narzuconych reguł zgody być nie może.
Coś mnie jednak martwi. Segregacja. I ona jest zgodna z planem Ohydnej Zmiany. Oddzielnie walczymy o wolne sądy. Innym razem o prawa kobiet. Jeszcze innym razem nieśmiało się przyglądamy prawom rezydentów. I tak dalej, i te pe. Tak, w rozdrobnieniu się nie da. Dopóki nie zrozumiemy, że za każdym razem protestujemy przeciw wdeptywaniu prawa (czy to kobiet, czy do wyznań, pracowniczych czy obywatelskich) w ziemię, dopóty będziemy tylko szamocącym się tłumem. Akcyjnie zrywającym się do pokrzyczenia. A tylko jeden, wspólny, nie odpuszczający żadnemu łamaniu prawa kogokolwiek, czegokolwiek, solidarny sprzeciw może być skuteczny. W przeciwnym razie wychodzili będziemy na ulice dziesiątki i setki razy. A potem wrócimy do domu, który umebluje nam po swojemu ktoś całkiem inny, niż my.
p.s. Dwie z dzisiejszych, łódzkich, gorących mów na pikiecie mnie zasmuciło. Nie było tam dojmującej troski o człowieczeństwo kobiet. Za to była kampania przedwyborcza. I tu smutek. Bo ten tłum przyszedł w całkiem innym celu.
___
Mirek Michalski
Autor Espresso Nowiny: Jarosław Płuciennik

zdjęcia: Madosia, Michał Stolarski, Mirek Michalski [TUTAJ]
Źródło: KOD Łódzkie