Bomby i święto

Bomby i święto – felieton Fryderyka Zolla
Dziś na Tarnopol spadły drony i rakiety. Wybuchy wstrząsały miastem, któremu nie dano spać. Nie ma już drewnianej karczmy, w której z Saszą i Serhijem nieraz jedliśmy kolację.
Byłem tam całkiem niedawno. Wracaliśmy z naszej wyprawy do Boczeczek w obwodzie sumskim, dokąd zawieźliśmy dar od niemieckiej gminy Torstedt: nowoczesny wóz straży pożarnej. Wszędzie spotykaliśmy ludzi wymęczonych wojną, ale pragnących żyć normalnie.
Walcząca Ukraina chroni nas i daje nam czas na przygotowanie się do potencjalnego konfliktu z Moskwą. Sejm tymczasem uchwalił nowe święto: Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP, mimo że obchodzony jest już Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich obywateli na obywatelach RP (tu jest mowa o obywatelach ukraińskich, choć po obydwu stronach konfliktu znajdowali się obywatele Rzeczypospolitej). Nazwa nowego święta wskazuje na sprawstwo OUN UPA. Wina dowództwa UPA jest niewątpliwa, jednak kwestia Wołynia, gdzie UPA była dość słaba, a ludność tradycyjnie powiązana z moskiewskim prawosławiem, oraz przyczyny rzezi wołyńskiej i jej sprawstwo wymagają dalszych badań. Niemniej pomordowanym należy się pamięć.
Uchwała Sejmu podjęta akurat teraz jest jednak aktem fatalnym. Pisał o tym w „Gazecie Wyborczej” Michał Olszewski, który również podkreślał, że jedno święto zostało już ustanowione. Wskazał też na promoskiewskie inspiracje inicjatorów uchwały Sejmu. Posłowie RP chyba jeszcze nie słyszeli, że tam na wschodzie toczy się wojna. Ich uchwała podważa przekonanie Ukraińców, że Polska ich wspiera, wpycha ich w poczucie osamotnienia. Ponowne podnoszenie kwestii rzezi wołyńskiej godzi także w rozpoczęty właśnie proces ekshumacji.
Z naszego społeczeństwa wychodzą najgorsze cechy. Posłowie osłabiają Ukrainę w czasie moskiewskiej ofensywy, licząc na to, że uda im się popłynąć na uwolnionej fali podłości, która żywi się niechęcią do walczących Ukraińców. Co się z nami dzieje? Ludzie dobrej woli starają się nieść pomoc umęczonej Ukrainie. Nie rezygnujmy z tego.