Minister Ziobro bez osłonek
Piotr Rachtan
5 marca w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego Naczelna Rada Adwokacka zgromadziła na konferencji poświęconej „Niezależności sądów i trybunałów, jako gwarancji praw i wolności człowieka” liczne grono osób, zainteresowanych działaniem prawa, konstytucji i sądów w naszym państwie. Sędziowie, konstytucjonaliści i publiczność zostali na wstępie zapoznani ze stanowiskiem ministra sprawiedliwości, który w wigilię konferencji stał się też prokuratorem generalnym.
Minister/prokurator skierował – na ręce prezesa NRA mec. Andrzeja Zwary list, którego fragmenty warte są odnotowania i upublicznienia, nie tylko ze względu na pozycję autora, ile przede wszystkim z powodu jego poglądów na niezawisłość sądów i niezależność sędziów. Oraz na zamiary, których w liście nie ukrywał. Dodatkowego znaczenia nabierają te poglądy w kontekście trwającego kryzysu państwa spowodowanego przez władze wykonawcze i ustawodawcze, które nie respektują wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Fragmenty, które zacytuję, nie nadają się do komentowania, pozwalam sobie jedynie wytłuścić najistotniejszy refleksje ministra Zbigniewa Ziobry, a niektóre – dodatkowo podkreślić.
Po wstępnej, grzecznościowej części pisze Zbigniew Ziobro:
„Niezależność Sądów i Trybunałów stanowi fundament demokratycznego państwa prawnego, jakim jest bezsprzecznie Rzeczpospolita Polska, dlatego też polski Rząd i większość parlamentarna respektując i chroniąc odrębność trzeciej władzy publicznej, w tym sądu konstytucyjnego w systemie trójpodziału władz, domaga się przestrzegania standardów i wartości konstytucyjnej, jaką jest pluralizm tego organu.”
Zwróćmy tu uwagę, że w konstytucji z 1997 roku jej autorzy nie domagali się „pluralizmu tego organu”. Nie ma śladu takiej normy.
Dalej jest już z górki i bez obsłonek:
„Niezależność Sądów i Trybunałów oraz niezawisłość sędziów jest niewątpliwie kardynalną zasadą funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Niemniej jednak konieczne są mechanizmy kontrolne gwarantujące takie działanie tej władzy publicznej, aby faktycznie urzeczywistniała i chroniła prawa i wolności obywatelskie.
Służebna rola, jaką w tym zakresie odgrywają sądy i trybunały wymaga zatem jednoznacznie właściwego systemu kontroli i równowagi pomiędzy władzą sądowniczą, a wykonawczą reprezentowaną przez Ministra Sprawiedliwości.
Chodzi o takie uformowanie stosunków, aby sądy nie występowały wobec Ministra Sprawiedliwości w roli petentów. Z drugiej strony, aby Minister Sprawiedliwości, który odpowiada politycznie za stan wymiaru sprawiedliwości, dysponował narzędziami pozwalającymi korygować te działania sądownictwa, które w odbiorze społecznym budzą sprzeciw. Rolą Ministra Sprawiedliwości jest podejmowanie wszelkich działań prawnych, aby zapobiegać takim zdarzeniom i postawom w funkcjonowaniu władzy sądowniczej, które podważają zaufanie obywateli do polskiego wymiaru sprawiedliwości. Takie podejście, w tym projektowane zmiany legislacyjno-organizacyjne i próba walki z patologiami nie mogą zostać uznane za sprzeczne z regułami państwa prawnego, w szczególności jeśli służą przywróceniu społecznego poczucia sprawiedliwości.
Przyjmuje się, że niezawisłość sędziowska to zasada wymiaru sprawiedliwości, zgodnie z którą sędzia rozstrzygając sprawę podlega wyłącznie Konstytucji i ustawom. Celem winien być zatem taki model urzędu sędziego, w którym sędzia dysponując i kierując odpowiednim zapleczem urzędniczym, odpowiadał zarazem bezpośrednio za wyniki swojej pracy. Rzecz w tym, aby ograniczyć do niezbędnego minimum wpływ czynników zewnętrznych a zarazem zapewnić sprawny i efektywny system wymiaru sprawiedliwości z gwarancjami, że podmioty, które go sprawują nie zostaną oderwane od ich podstawowej misji, to jest służby obywatelom.
Trzeba pamiętać, że każda władza publiczna to ludzie, którzy swoimi działaniami i postawą etyczną kształtują obraz sprawowanego urzędu w oczach obywateli. Od sędziów wymaga się nieskazitelnego charakteru, bo to sędzia musi gwarantować swoją osobą bezstronność i obiektywizm w rozpoznawaniu spraw. Należy zatem chronić sędziów przed negatywnymi wpływami zarówno zewnętrznymi jak również tymi, które generowane są wewnątrz struktury sądowej, zapewniając transparentność wymiaru sprawiedliwości. Temu właśnie zadaniu ma się poświęcić Minister Sprawiedliwości tworząc nowe rozwiązania, w tym np. wprowadzenie żelaznej zasady losowego przydzielania sędziów do rozpoznawania poszczególnych spraw.
Kiedy mówimy o niezależności sądów powinniśmy pamiętać, że także sądy mają swoje władze. Są to zgromadzenia i zebrania sędziów, kolegia, prezesi, przewodniczący wydziałów. Władze te podlegają takim samym mechanizmom jak wszystkie pozostałe. Trzeba zatem chronić sędziów przed alienowaniem się struktur administracji sądowej, pokusami korporacyjnego podejścia do sprawowanej władzy, zapewniając między innymi przejrzystość procedur zarządczych, w tym nadzorczych, awansowych czy też dyscyplinarnych. Taki również cel przyświecać będzie Ministrowi Sprawiedliwości w dążeniu do powstania odpowiedniego systemu kontroli i równowagi wewnątrz trzeciej władzy, co zapewni, że niezależność będzie rzeczywistym przymiotem sądów, a nie wyłącznie fasadą chroniącą alienację ich organów.
Ważne jest przy tym, aby uniknąć także niebezpieczeństwa alienacji sędziów, którzy korzystając z atrybutu niezawisłości mogą postrzegać swą rolę jako swoistej klasy, wyobcowanej ze społeczeństwa.
Istotne jest zatem, tym bardziej jeśli uświadomimy sobie, że decyzje sędziów dotykają codziennie wielu tysięcy osób i podmiotów stanowiąc o ich prawach i wolnościach, aby istniały realne mechanizmy kontrolne, przeciwdziałające takim tendencjom. Najważniejsze jest jednak to, aby sami sędziowie mieli świadomość znaczenia zajmowanego urzędu oraz unikali w toku pełnionej służby, jak również poza nią wszelkich zachowań sprzecznych z prawem, nieprzejrzystych i niegodnych, gdyż podważają one zaufanie obywateli do polskich Sądów i Trybunałów.”
Polityczna publicystyka ministra Ziobry nie budziłaby takiego niepokoju, gdyby nie wspomniane już okoliczności. Na tym tle jego pomysły, a może już – projekty – nabierają złowrogiego znaczenia, gdy mają zapewnić – ministrowi sprawiedliwości, naturalnie – „odpowiedni system kontroli” poprzez dysponowanie „narzędziami pozwalającymi korygować te działania sądownictwa, które w odbiorze społecznym budzą sprzeciw”.
Wszystkie środowiska, nie tylko prawnicze, powinny te refleksje i pomysły ministra sprawiedliwości, dziś najpotężniejszego po szefie partii rządzącej polityka w Polsce, bacznie śledzić i nie powstrzymywać się przed wyrażaniem obaw i przestróg, co zresztą przewijało się w czasie konferencji NRA. Opinia publiczna zawsze chętniej słucha fałszywych szeryfów niż ekspertów, publiczność nie rozumie, że niezależny sędzia i niezawisły sąd to najmocniejsza tarcza chroniąca obywatela przed ekscesami władzy. Nie władzy sądowniczej, a władzy politycznej, jaką jest ustawodawca, rząd i prezydent.
Kiedy obywatel to zrozumie, może być już za późno. Czuj-duch!
Artykuł pochodzi z portalu Studio Opinii