„Ocal mnie od pogardy Panie…” - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
5416
post-template-default,single,single-post,postid-5416,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

„Ocal mnie od pogardy Panie…”

„Ocal mnie od pogardy Panie…”
Walentyna Rakiel-Czarnecka

Poziom niedobrych emocji, głównie w przestrzeni medialnej i publicznej stał się wręcz zabójczy. Są media, które żywią się konfliktami i niektórym to odpowiada. Coraz więcej też jest dowodów, że obóz władzy zbudował swój elektorat na propagandzie, kreowaniu wrogów, ekshibicjonizmie zła, deprecjonowaniu osób, wartości, historii i wielu aktualnych wydarzeń oraz zjawisk, a także że zarządza złymi emocjami i zabiega, aby ich poziom był wysoki.
Można odnieść wrażenie, że żyjemy w atmosferze pewnego przyzwolenia, na agresję, gniew, nienawiść, pogardę, okazywaną drugiemu człowiekowi i tę zgodę na taki styl i metody dała sobie strona rządowa. Niektórym to się podoba, pozostali jednak bardzo cierpią z tego powodu. Coraz więcej osób ma poczucie, że są ofiarami przemocy, że jest dokonywany na nich gwałt moralny i etyczny. Ludzie są zestresowani, sfrustrowani, oburzeni i zaniepokojeni. Czują się odzierani z godności i szacunku.
Możliwe, że dopiero po latach historycy i naukowcy odpowiedzą, co było przyczyną nasycenia naszego życia społecznego tak silną agresją i pogardą oraz innymi negatywnymi emocjami, które obserwujemy i których doświadczamy. Czy jest to proces samoistny, oparty na brzydkich cechach ludzkiego charakteru, od których nikt z nas nie jest wolny? A może ten tzw. przemysł pogardy został uruchomiony przez fachowców od manipulacji ludźmi, aby wywołać pożądane reakcje i w tak stworzonej sztucznej aurze przeprowadzić plan, którego celu i sposobu realizacji możemy się jedynie domyślać?
Tylko czy to jest jeszcze nasza Polska? Pogarda i nienawiść mogą zabijać tak samo jak kula. Czy ci, którzy je „produkują” zastanawiają się na ceną, jaką płacimy my wszyscy?
Modlitwa o wschodzie słońca
Od początku istnienia KODu „Modlitwa o wschodzie słońca”, do której słowa napisał, a przed śmiercią dał prawo ich używania KODerom – Nataniel Tenenbaum – jest bardzo chętnie śpiewana i słuchana podczas różnych wydarzeń. Ten hymn „Solidarności” staje się powoli też hymnem KODu, ale już z nową melodią, napisaną specjalnie dla stowarzyszenia. Serca i emocje KODerów szczególnie mocno poruszają słowa o pogardzie i nienawiści, powtarzane przez uczestników zgromadzeń jak modlitwa: „Ale chroń mnie, Panie, od pogardy/Od nienawiści strzeż mnie, Boże.
Ale zbaw mnie od nienawiści/Ocal mnie od pogardy Panie…”. Przy tej piosence ludzie podnoszą do góry prawą rękę, a palce układają w kształcie literki „V”. Ta pieśń i ten gest stają się wymowne. Oto znów jesteśmy pogardzani, znów okazywana jest nam nienawiść.
Fala złych słów i emocji
Po wypadku samochodowym prezydenta RP Andrzeja Dudy pod adresem KODu wylała się ogromna fala hejtu. W telewizyjnych „Wiadomościach” reporter Marcin Tulicki poinformował o agresywnych komentarzach, zacytował też wpisy, podkreślił, że były one także na stronie KOD. Warto dodać, że „Wiadomości” już od dłuższego czasu prowadzą wrogą kampanię przeciwko KOD.
Tak było i 4 marca, kiedy w TVP – zawłaszczonej przez PiS ukazały się relacje z otwarcia Muzeum im. Generała Andersa w Suwałkach.
KODowi przypisano (Panorama TVP) „atak na pamięć o bohaterze narodowym”. Telewizja wyraziła też opinię, że „nie ma takiego bohatera, którego by nie opluli” (Wiadomości TVP1). Zarząd KOD zaprotestował przeciwko przypisywaniu ruchowi niezamierzonych intencji. Podkreślił, że KOD „ma ogromny szacunek dla pamięci o Generale Władysławie Andersie”. Nie zgadza się natomiast na wykorzystywanie Muzeum i pamięci o Bohaterze do doraźnych celów politycznych, w kampanii wyborczej. „Grupa KODerów protestowała w Suwałkach przeciwko wykorzystywaniu państwowych środków w kampanii wyborczej kandydatki PiS w wyborach uzupełniających do Senatu pani Marii Anders. A za takie należy uznać zorganizowanie spotkania z kandydatką w Muzeum gen. Władysława Andersa” – napisał Zarząd KOD.
Kilka dni wcześniej spłynęła na KOD kolejna, potężna dawka tych niedobrych emocji. Stało się to po manifestacjach w obronie dobrego imienia Lecha Wałęsy – 27. lutego w Warszawie i 28 lutego w Gdańsku. W demonstracjach wzięło udział bardzo dużo ludzi – w stolicy w. miasta 80 tys. (organizatorzy mówią i o 200 tys.), w Gdańsku – 25 tys.
Janusz Śniadek, były szef „Solidarności” stwierdził: „Stare broni się i krzyczy”. To prawdziwy chichot historii, że osoba, która powinna rozumieć zachodzące w Polsce zjawiska – nie przyjmuje do wiadomości faktu, że PiS niszczy demokrację. I zamiast stanąć w jej obronie – atakuje KOD.
Poseł Polski Razem Jacek Żalek poszedł dalej: „Jeżeli to jest naród, to rozumiem, że to jest ten naród, który miał krępująca przeszłość w SB i UB. Ale to nie jest naród polski” – powiedział ze szklanego ekranu do rodaków biorących udział w demonstracjach.
Profesor Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy w programie „Jeden na jeden” TVN24 wyznał: „Obserwując marsz KOD w ostatnią sobotę, niezależnie od najlepszych intencji większości pewnie uczestników, myślę, czy to nie jest kolejne posunięcie Moskwy w wojnie hybrydowej”.
Tę wypowiedź skomentował w „Kropce nad i…” Marek Magierowski, dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta RP. „Nie zgadzam się ze słowami pana profesora, które traktuję jako pewien konstrukt teoretyczny” – powiedział. „Nie twierdzę, że KOD jest finansowany przez służby rosyjskie. Mówię tylko o tym, że Rosja słynie z tego typu zabiegów, o których mówi profesor” – mówił. I dodał, że „czołowe postacie WSI były przez wiele lat związane z Rosją”. Z dalszej wypowiedzi doradcy prezydenta RP wynikało, że „Kreml poszerza wpływy w opinii publicznej” – itd., a w podtekście chodziło o to, że skoro Kreml „poszerza”, to przecież profesor może jednak mówić prawdę… I kto to mówi? Dyrektor z Kancelarii Prezydenta RP. Czy to oznacza, że pan prezydent też tak myśli?
KOD odebrał te wszystkie wypowiedzi jednoznacznie – jako kolejny, ohydny, nienawistny i pogardliwy atak na stowarzyszenie.
Kiedy oglądałam relację z manifestacji KOD w Chicago, szok wywołało zachowanie osób biorących udział w kontrmanifestacji, przygotowanej przez Klub „Gazety Polskiej”. Uczestnicy manifestacja KOD byli spokojni, merytorycznie wyjaśniali, dlaczego zorganizowali demonstrację – w sumie w 12 miastach USA. Tymczasem odpowiedzi osób z kontrmanifestacji były naładowane agresją i nienawiścią. Starsza pani wykrzykiwała do kamery: „My jesteśmy prawdziwi. Cieszymy się, że nareszcie mamy polski rząd. Bolek do piekła!”. Pan w wieku ok. 40. zapytany, czy w USA toczy się wśród Polonii jakaś dyskusja na temat wizji przyszłości Polski odparł, że nie ma takiej dyskusji. Do kamery dobiega jeszcze jedna kobieta i głośno mówi, żeby Wałęsa wyjął Matkę Boską, którą nosi w klapie i oddał im – Polonusom. „Matka Boska jest nasza” – krzyczała ta pani. Zebranych mobilizowała Anna Wójtowicz, córka Wojciecha Seweryna, który zginął w katastrofie w Smoleńsku. Skandowała: „Bóg, honor, ojczyzna”. I mówiła tak: „Nas jest więcej i mamy prawo do obrony dobrego imienia Polaka. Przyszliśmy, żeby pokazać że KOD to nie jest cała Polonia”.
Zastanawiające jest, dlaczego ci ludzie mają taki pogardliwy stosunek do KOD? Skąd czerpią informacje o stowarzyszeniu i dlaczego ta opinia jest negatywna? Można przypuszczać, że pogląd Polonii został uformowany przez prawicowe media, znane z manipulacji i uprawiania propagandy zamiast dziennikarstwa. Z podobnymi reakcjami Polonii można zetknąć się na portalach internetowych, prowadzonych przez sympatyków i wyznawców PiS. Poziom agresji, jaki widać w wielu postach, nadużywanie słowa „lewak” wobec każdego, kto próbuje przekazać prawdziwą, a nie zmanipulowaną informację, umieszczanie materiałów „na nowo odkrywających historię”, przedstawianie ideologii PiS jako tej najlepszej i niosącej wolność Polsce, a przy tym – otwarte manifestowanie krytyki i nienawiści pod adresem KOD.
To jest kilka zaledwie przykładów z ostatnich dni, pokazujących jak bardzo nienawidzą KODerów wyznawcy PiS i jak wielką czują do organizacji pogardę.
Podczas programu „Kawa na ławę”, nadawanego po manifestacji KOD „My, naród” politycy PiS – Marek Magierowski z Kancelarii prezydenta RP i Bartosz Kownacki, wiceminister obrony narodowej wspierani przez posła Kukiz15 – Stanisława Tyszkę wznieśli się na szczyt arogancji i bezkulturza, wypowiadając się o ludziach uczestniczących w marszach KOD-u. Wymienieni politycy przyszli na rozmowę z góry założonym postanowieniem, by okazać pogardę, poniżyć uczestników i tym samym pogłębić podziały wśród Polaków. Nie zdarzyło się w ostatnich latach, aby politycy sprawującej rządy partii z tak nieukrywaną satysfakcją demonstrowali swoją pychę i lekceważenie wszystkiego i wszystkich, co znajduje się poza ich formacją polityczną. I dodam, że są to politycy z wysokich szczebli.
Starsza pani o omawianym programie tak pisze na FB: „Politycy PiS-u coraz częściej zachowują się jak zewnętrzni najeźdźcy, a nie jak przedstawiciele narodu. Wczoraj u Magierowskiego i Kownackiego nie było widać żadnych emocji. Przypominali oni żołnierzy „mafii”, którzy otrzymali rozkaz, żeby przyjść, opluć, obrazić, obrzucić błotem – to było ich zadanie, które potraktowali jako kolejny punkt wspierający ich polityczną karierę. Wystarczyło 100 dni, żeby buta, pycha i arogancja stały się znakiem firmowym szkodzącej Polsce, antyeuropejskiej PiS-owskiej partii Kaczyńskiego”.
Polacy „gorszego sortu”
Pierwsze, mocne jak pocisk słowa pod adresem KODu padły 11 grudnia 2015 roku, podczas występu Jarosława Kaczyńskiego w TV Republika. Odnosząc się do tych, którzy „donoszą na Polskę” powiedział: „To powrót do metod 2005-2007, a także z czasów rządu Jana Olszewskiego – też naszych, to był też rząd PC. To się powtarza. Ten nawyk donoszenia na Polskę zagranicą. W Polsce jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej. I to jest właśnie nawiązywanie do tego. To jest w genach niektórych ludzi, tego najgorszego sortu Polaków. Ten najgorszy sort Polaków jest niesłychanie aktywny, bo czuje się zagrożony. Wojna, komunizm, transformacja temu typowi ludzi dawała szanse”. Fraza „najgorszy sort Polaków” zdobyła błyskawiczną popularność, część rodaków poczuła się mocno urażona. Utworzyła się grupa, która zebrała podpisy i złożyła pozew do sądu o naruszenie dóbr osobistych.
KODerzy odebrali te wszystkie wymienione słowa jako adresowane do nich. Od tej chwili wiedzą, że są uważani za Polaków „gorszego sortu”. Wiele osób tę nazwę drukuje na koszulkach, umieszcza na transparentach i prezentuje podczas zgromadzeń. Jest to pewnego rodzaju manifestacja przeciwko swoistemu segregowaniu Polaków. Ale też i swoistą terapią, bo przecież nikt nie chce być tym kimś gorszym – nawet wg skali wartości osób co do których mamy swoje odrębne zdanie.
Po marszu 12 grudnia 2015 roku, kiedy na ulice Warszawy, pod hasłem „W obronie demokracji” wyszło 50 tys. osób. KODerzy „nabawili się” nowego określenia. Podczas manifestacji PiS, odbywającej się następnego dnia – 13 grudnia, Jarosław Kaczyński pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego powiedział: „Cała Polska z was się śmieje…” a usłużny głos (podobno Joachima Brudzińskiego) uzupełnił „komuniści i złodzieje”.
KOD zracjonalizował tę potwarz i 19 grudnia 2015 roku organizuje manifestację pod Sejmem pod hasłem ”Cała Polska dziś się śmieje, zaczynamy mieć nadzieję”.
Swoje określenie dla KODerów wymyśliła też pani premier. O naszych manifestacjach powiedziała, że jest to „kwik świń odrywanych od koryta”. Minister Witold Waszczykowski z kolei ma za złe KODerom, że są cyklistami i wegetarianami, czego dał wyraz w wywiadzie w niemieckim „Bildzie”.
Kolejne tsunami hejtu, pogardy, agresji i nienawiści spadło na KOD w połowie lutego. Bezpardonowy atak na Lecha Wałęsę, jaki przeprowadza prawica od chwili upublicznienia „teczek Kiszczaka” jest wprost niewyobrażalny. Bez sprawdzenia przez ekspertów znalezionych materiałów wiele osób wypowiada się z ogromną pogardą, nienawiścią o ikonie „Solidarności”, spirala moralnego „hejtu” wciąż jest podkręcana przez wysokiej rangi polityków PiS. Ta mina Witolda Waszczykowskiego oraz jego słowa, kiedy mówi w TVN24, że „zgromadzone w teczkach materiały mogą oznaczać, że przemiany demokratyczne w Polsce po 1989 r. były sterowane przez służby specjalne” są jak strzała zbudowana z pogardy, wymierzona w serca Polaków, dumnych z sukcesów wolnej Polski, uważających Lecha Wałęsę za bohatera i sprawcę obalenia komunizmu. Waszczykowski mówi też, że pan prezydent Wałęsa mógł być sterowaną marionetką i „to należy wyjaśnić”. „Być może cały projekt wolna Polska był sterowany. Dlatego, że niektóre decyzje wtedy podejmowane ciągle rzutują na współczesność” – tłumaczył i wzywał do opublikowania wszystkich dokumentów na ten temat, bowiem „sytuacja nie jest czarno-biała”.
Niszczenie polskiej marki
Podobnych wypowiedzi ze strony PiS było wiele, i nie miało dla ludzi z tej partii żadnego znaczenia, że świat szeroko otwiera oczy ze zdumienia i nie może wprost pojąć, jak Polacy mogą niszczyć własną legendę. Dla PiS jednak wiedzionego „pragnieniem postawienia narodu w prawdzie, która wszystkich oczyści” nie jest ważne, że Wałęsa jest obok Chopina i Jana Pawła II najbardziej rozpoznawalną marką Polski. Dla obozu sprawującego władzę nie liczy się nic, co nie jest zawarte w ich wizji zmiany historii Polski i planie wymazania bohaterów, aby zrobić miejsce dla PiS-owskich bohaterów. W drodze do swojego celu – zanegowania dorobku i fundamentów III RP i zbudowanie IV RP – niszczą wszystko i wszystkich, różnymi – i słownymi i psychologicznymi narzędziami, ale najbardziej widoczna jest pogarda, okazywana wszystkim „inaczej myślącym i czującym”. Konsekwentnie, nie patrząc na koszty PiS dąży do podporządkowania wszystkich trzech sektorów władzy jednemu ośrodkowi, czyli do „kierowania całością”, czyli „do państwa autorytarnego, do państwa z ograniczonym zakresem wolności, państwa narodowego. Do tego dochodzi wewnętrzna cenzura wszystkiego, co nie mieści się w katolicyzmie, definiowanym głównie przez opcję ojca Rydzyka” – mówi profesor Ireneusz Krzemiński na portalu wSensie.pl.
Na początku roku przeżywaliśmy wszyscy dramatyczny atak prawicy i Kościoła na Jurka Owsiaka i Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Prawica, zamiast zbudować coś własnego woli zniszczyć to, co zbudowali inni, zamiast własnego, pięknego życia – woli zniszczyć piękne życie innych. Motywacja prawicy jest prosta: akcja Owsiaka jest zbyt piękna i szlachetna, ona burzy negatywny obraz „tych, co nie z PiS”, a którzy przecież wg PiS powinni być źli, byle jacy, wredni, podli, leniwi. Tylko prawica jest źródłem prawdziwych wartości i sprawcą dobrych uczynków. Nie warto cytować wypowiedzi wspaniałych i znakomitych przedstawicieli PiS, przypomnę tylko noworoczny felieton Marcina Wolskiego w „Gazecie Polskiej”, który napisał: „Jest szansa na pozbycie się dokuczliwych Owsiaków i innych glist ludzkich”.
Mimo, że od Wielkiej Orkiestry minęło kilka tygodni – zapał prawicy do hejtowania nie zmalał. Po lutowej manifestacji KOD pt. „My, naród” Krzysztof Szczerski, minister z Kancelarii Prezydenta RP w Radiu ZET powiedział: „Takie demonstracje zagrażają demokracji. Jeśli zbieramy ludzi, żeby zbiorowo nienawidzić, i mówimy, że to jest obrona demokracji, to jest coś, co przeczy demokracji”. W tej wypowiedzi wyraźnie zawarte jest ostrzeżenie – KODzie, niszczysz demokrację! Kolejny przykład „odwracania znaków”. Metoda odwracania znaków jest powszechnie stosowana przez prawicę. Jest to zmiana energii słów oraz ich znaczenia.
Konstytucja broni naszej godności
Już w Preambule do Konstytucji RP jest zapewnienie, że nasza godność jest chroniona. Są w niej słowa: „Wszystkich, którzy dla dobra Trzeciej Rzeczpospolitej tę Konstytucję będą stosowali, wzywamy aby czynili to, dbając o zachowanie przyrodzonej godności człowieka, jego prawa do wolności i obowiązku solidarności z innymi, a poszanowanie tych zasad mieli za niewzruszoną podstawę Rzeczpospolitej Polskiej”.
Art. 30 Konstytucji mówi: „Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych”.
Ten, kto nie szanuje najważniejszej umowy, jaką jest Konstytucja – sam sobie wystawia świadectwo. Słowa, które mają nas splugawić świadczą o tych, którzy nas chcą poniżyć, a nie o nas.
Anatomia pogardy
Prawica już dawniej nie kryła swoich negatywnych emocji wobec innych osób i opcji politycznych. Jednak dopiero z chwilą wygrania wyborów i przejęcia władzy ta postawa stała się bardziej wyrazista i widoczna. Nawet osoby tak utytułowane jak profesor Krystyna Pawłowicz używają słów z poziomu magla. Pani Pawłowicz napisała niedawno na Twitterze „Bydło KODowskie”. Prawdę mówiąc bydło to ja lubię, ale nie lubię języka pani profesor.
Od listopada 2015 roku wciąż się zastanawiam, o co chodzi z tą totalną agresją, pogardą i nienawiścią. Co kieruje tymi ludźmi, skąd w nich tyle nieprzyjaznych uczuć i emocji? Może pomocna będzie tutaj wiedza psychologów i psychiatrów?
Wg tych specjalistów pogarda to negatywny i niebezpieczny stan uczuciowy, jest połączeniem braku szacunku oraz niechęci. Pogarda przypomina nienawiść, przy czym ta pierwsza zawiera w sobie „moduł” poczucia wyższości i dominacji wobec tych, którymi gardzimy. Jest też „brudniejsza” i niższa. W pogardzie obdziera się pogardzaną osobę z szacunku i odczuwa się do niej zdecydowaną niechęć. Pogarda jest emocją zalegającą.
Rośnie w człowieku długo, ale skutecznie i zaczyna dominować nad jego życiem. Pogarda często łączy się z ksenofobią i strachem przed czymś obcym. Jest też przykładowym wyrazem niedojrzałości psychicznej.
Można pokusić się o stwierdzenie, że PiS i jego liderzy długo musieli hodować w sobie pogardę do nas – do tzw. reszty społeczeństwa. Jak jednak zdołali zarazić nią innych i przekonać ich do stosowania wobec „wszystkich nas” hejtu?
Karen Horney, dziś niemal legenda współczesnej psychiatrii i psychoanalizy, wskazuje na kilka rodzajów pychy, które dotyczą relacji z innymi oraz mają źródło w wyidealizowanym „ja”. Otóż uczona stwierdza, że pogarda połączona z mściwością jest rodzajem pychy budowanej w oparciu o relacje z ludźmi. Wszystko zaczyna się w dzieciństwie, w którym dana osoba doznała upokorzeń. Z tego powodu nie akceptuje siebie i własnej historii, dlatego wciąż porównuje siebie i innych. Karen Horney uważa, że przyczyną tego rodzaju pychy (tutaj warto przypomnieć, że pycha w chrześcijaństwie to jeden z siedmiu grzechów głównych) są „impulsywne pragnienia pomszczenia własnych upokorzeń doznawanych w dzieciństwie”.
Pogarda wobec innych spowodowana może być ciężkimi przeżyciami, jak również trudnymi czasami oraz niedojrzałością.
Jako ewidentny przykład podaje Adolfa Hitlera, który sam doznał upokarzających doświadczeń i poświęcił całe swe życie fanatycznemu pragnieniu triumfowania nad ludzkimi masami. Osoba z niskim poczuciem wartości nadrabia swoje braki poniżając innych. W rezultacie takie osoby żyją w ciągłym napięciu i przyjmują postawę bojownika są niespokojne i nieufne. Muszą bronić swoich „zagrożonych obszarów”, gdyż w każdej chwili ktoś może im zagrozić (J. Augustyn). Nie mają poczucia humoru i nie potrafią cieszyć się życiem. Wszystkich podejrzewają o złe zamiary i intencje, a w najprostszych przypadkowych sytuacjach dopatrują się celowego upokorzenia. Podejrzewają innych o to, co sami robią.
Mówią, że nienawiść jest łatwiejsza od miłości, bo opiera się na wrodzonym, prostym mechanizmie odwetu, który zaobserwować można u większości zwierząt. Dlatego, żeby pokonać nienawiść, trzeba wzbić się ponad naszą zwierzęcą naturę – a to wymaga pewnej dojrzałości i siły wewnętrznej.
Osoba pogardzająca nigdy nie potrafi obiektywnie ocenić własnej osoby, nie dostrzega w sobie wad, wybacza sobie każde potknięcie i życiowe błędy, brutalnie zaś rozlicza innych ludzi, wyśmiewa ich wady, podważa zalety, kpi z ich ogólnej prezencji czy dokonań.
Laura Stemplewska z kolei pisze: „Osoba pogardzająca kimś lub czymś nie jest w stanie nauczyć się niczego nowego, ponieważ jej życie polega tylko na ciągłym ocenianiu i wyśmiewaniu. Osoba taka nie docieka prawdy, nie próbuje jej poznawać, nie doświadcza innych uczuć, jak tylko niechęci i braku szacunku”.
Osoba prowadzącą agresywną walkę z innymi, odmiennymi, za wszelką cenę chce udowodnić sobie, że jej sposób życia, wizja świata jest najlepsza.
Wielcy mędrcy kościoła – św. Augustyn, czy św. Bernard zdawali sobie sprawę z wielkiej mocy grzechu pychy. Dlatego też przestrzegali i uczulali wierzących na te wstrętne Bogu uczucie. Wydawało by się, że każdy katolik powinien mieć swoją pychę na silnej smyczy i panować nad nią. Niestety, jak pokazuje nasza rzeczywistość – pycha, narcyzm, mania wielkości, arogancja, nienawiść, brak szacunku, pogarda i wstręt mają się wspaniale i zamiast zanikać w naszych zachowaniach, coraz bardziej przepełniają relacje pomiędzy nami, Polakami. Dlatego szacunek potrzebny nam jest pilnie i natychmiast. Bo szacunek to zrozumienie, że inni mogą się różnić. To zgoda na nasze prawo do odmienności ale i jednocześnie prawo do stawiania granic.
Na zakończenie, jako pointę zostawiam Czytelnikom indiańską bajkę jako materiał do refleksji. Otóż pewien chłopiec zapytał dziadka: – Co sądzisz o sytuacji na świecie? Dziadek odpowiedział: – Czuję się tak jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i pokój.
– Który zwycięży? – chciał wiedzieć chłopiec.
– Ten, którego karmię – odrzekł na to dziadek.