Zaufanie do wyborów – raporty OKW

Czy to, co za chwilę przeczytasz, może wpłynąć na zmianę wyniku wyborów prezydenckich? Nie wiem, choć powinno być podstawą do poważnych rozważań o jego weryfikacji. Wiem jedno, musimy rozpocząć dyskusję o zmianie procedur głosowania w wyborach powszechnych. Ten system nie działa bowiem w taki sposób, żeby wykluczyć wątpliwości — pisze Kuba Karyś, przewodniczący Komitetu Obrony Demokracji.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Bez względu na poglądy, podziały i spory, wszyscy zgodzą się zapewne, że wybory Prezydenta RP są fundamentalne dla funkcjonowania państwa, choćby z racji zastrzeżonej dla jego głowy konstytucyjnej gwarancji ciągłości władzy państwowej. A zatem istotą tego wyboru jest jego pewność, niepodważalność i zaufanie do wyniku. Co zdarzyło się zaś tuż po tych najważniejszych wyborach? Pojawiły się medialne doniesienia o błędach w protokołach Obwodowych Komisji Wyborczych, które potwierdzone zostały przez te komisje. Tak, tak – najpierw media znalazły anomalie, a potem dopiero potwierdziły to komisje. Nasuwa się pytanie, co by było, gdyby dziennikarz Radia Kraków Bartek Ziaja nie sprawdził krakowskiej komisji nr 95, od której zaczęła się internetowa gorączka? Czy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych dopuściłaby do ponownego przeliczenia głosów w 13 komisjach? I najważniejsze — czy to już wszystko? Dokładnie te komisje są bowiem na szczycie naszej dużo dłuższej listy. Jakiej?
Od ponad tygodnia analizujemy wyniki wyborów z komisji, sprawdzamy kolejne analizy pojawiające się w przestrzeni publicznej, rozmawiamy z koordynatorami i obserwatorami Obywatelskiej Kontroli Wyborów* Komitetu Obrony Demokracji, sprawdzamy raporty i zebrane wyniki, żeby znaleźć słabe punkty w naszych obliczeniach. Każde obliczenie wykonywane jest dwukrotnie, na dwa różne sposoby, a potem dodatkowo weryfikowane, algorytmy podlegają kalibracji, by stworzyć najbardziej wiarygodny model, bo ciąży na nas ogromna odpowiedzialność za każde napisane, czy wypowiedziane w kontekście tych wyborów słowo. Wyniki muszą być zatem pozbawione wątpliwości przede wszystkim dla nas samych.
METODYKA**
Jakie mamy twarde dane? Po pierwsze oba wyborcze wyniki – ten z pierwszej i ten z drugiej tury wyborów, po drugie raporty obserwacji OKW oraz weryfikację wyników z obserwowanych 2649 komisji, po trzecie zaś dane o frekwencji. Musimy jednak obliczyć, jaki powinien być wynik wyborów, czego po tych wyborach mogliśmy się spodziewać i tu wchodzą uśrednione prognozy przepływu elektoratów bazujące na sondażach i exit pollach, bo przecież oprócz wiedzy jak zagłosowali wyborcy z pierwszej tury, trzeba wiedzieć, ilu z nich nie poszło na wybory w drugiej turze.
Brzmi skomplikowanie? Pokrótce zatem — trzeba przeprowadzić symulację, która przewidzi liczbę głosów oddanych na Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów dla każdej komisji w Polsce. Oczywiście dla każdego obwodu stałego, żeby wykluczyć przypadki zmiany elektoratu między pierwszą a drugą turą na przykład w szpitalach, bo to może zaburzyć wyniki. Dzięki temu połączyliśmy najbardziej wiarygodne publiczne dane o zachowaniu faktycznie głosujących (exit-poll Ipsos) z dostępnymi sondażami o potencjalnej absencji i niezdecydowaniu (UCE Research), osiągając możliwie najlepsze dopasowanie przepływów elektoratów.
Co dalej? Pozostało tylko stworzyć skrypt, którego algorytm wyłapie anomalie w komisjach podczas drugiej tury wyborów. Anomalie, czyli znaczące różnice pomiędzy symulacją, a rzeczywistym wynikiem wyborów.
Aby to uczynić założyliśmy dwa ekstremalnie radykalne filtry. Po pierwsze badany kandydat musiał uzyskać w danej komisji co najmniej 33% więcej głosów niż zakładała symulacja, a jego przeciwnik musiał mieć wynik niezmieniony (0,0% wzrostu), lub mniejszy. Słowem, skrypt typuje komisję jako „podejrzaną”, jeśli wynik jednego z kandydatów jest nienaturalnie wysoki w stosunku do statystycznej prognozy opartej na wynikach z I tury, podczas gdy wynik jego przeciwnika w tej samej komisji kompletnie nie drgnął lub wręcz zmalał.
WYNIKI
Przy tak wyśrubowanych założeniach skrypt wytypował w sumie 299 „podejrzanych” komisji i łączną sumę 18 820 głosów. Tego typu bardziej lub mniej dokładne badania przelewają się przez internetowe fora od tygodnia. My jednak mieliśmy do dyspozycji jeszcze jedną unikatową rzecz – raporty obserwatorów Obywatelskiej Kontroli Wyborów oraz 2649 zebranych wyników wyborów, czyli prawie 9% badanych komisji, które nie różniły się znacząco od tych podanych przez PKW.
I co? I te „podejrzane” komisje wśród tych kontrolowanych przez OKW pojawiają się w wynikach analizy 6 razy (628 głosów), równomiernie po 3 dla każdego z kandydatów (244 i 384 głosy).
Jak jest w pozostałych? W 37 niekontrolowanych komisjach anomalie działają na korzyść Rafała Trzaskowskiego (3962 głosy), natomiast Karol Nawrocki pojawia się w wynikach skryptu 256 razy (14 230 głosów).
Słowem, anomalie „wspierające” Rafała Trzaskowskiego pojawiają się w komisjach 1,2 razy częściej, a Karola Nawrockiego 8,3 razy częściej w niekontrolowanych komisjach.
WNIOSKI
Po pierwsze w kontrolowanych przez obserwatorów OKW komisjach liczba anomalii jest znikoma z równomiernym rozkładem anomalii na obu kandydatów. Po drugie w niekontrolowanych przez obserwatorów OKW komisjach liczba anomalii dla kandydata Karola Nawrockiego jest ponad 8x większa niż dla kandydata Rafała Trzaskowskiego. Po trzecie nałożone filtry pomijają mniejsze przesunięcia nie uznając ich za anomalie.
Co by było, gdyby obniżyć w skrypcie próg dla anomalii do – na przykład 20%? Rafał Trzaskowski zyskałby 30 709 głosów w 228 „podejrzanych” komisjach, a Karol Nawrocki 120 824 głosy w 2129 „podejrzanych” komisjach. A przecież możemy sobie wyobrazić komisje, które w ogóle nie poddadzą się żadnemu skryptowi, bowiem rzecz dotyczyć będzie kilku czy kilkunastu głosów. Pamiętajmy, że mniej niż 6 (słownie: sześć) przesuniętych głosów w każdej z komisji zmienia wynik tych wyborów prezydenckich.
Oczywiście błędy i pomyłki się zdarzają, ale co do zasady powinny rozkładać się równomiernie tak, jak w kontrolowanych przez OKW komisjach. W przypadku, gdy członkinie i członkowie komisji nagminnie nie czytają protokołu przy podpisywaniu bazując tylko na brudnopisie, te rozważania nabierają dodatkowej wagi.
Zwróćmy też uwagę, że rozpatrujemy tu tylko jeden aspekt wyborczej układanki, pomijając obsadę komisji, głosy nieważne czy dezinformację w dniu głosowania oraz przed nim. Co więcej wyniki late poll i exit poll podawane są do publicznej wiadomości tuż po zamknięciu lokali wyborczych, a zatem członkinie i członkowie komisji wyborczych mają wiedzę o różnicach dzielących kandydatów w trakcie liczenia głosów wyborców.
PRZYSZŁOŚĆ
Pierwsze pytanie, co z tą wiedzą o tych wyborach zrobi Państwo? Termin składania protestów wyborczych mija w poniedziałek 16 czerwca, jednak rozpatruje je Izba, w której nie można utworzyć składu orzekającego spełniającego cechy niezależnego i bezstronnego sądu, a zatem sądem nie jest. Trudno mi sobie też wyobrazić konsensus polityczny w sprawie rzetelnego, wiarygodnego i dającego społeczne zaufanie zatwierdzenia, bądź niezatwierdzenia wyniku wyborów, choć przecież to najbardziej pożądany scenariusz. A jednak Państwo powinno zareagować, bo wybory muszą być niepodważalne i nie budzące najmniejszych nawet wątpliwości. Szczególnie, że co do ich wagi zgadzają się wszyscy, co pokazała rekordowa frekwencja. Mandat społecznego zaufania jest w tym przypadku absolutną koniecznością.
Po drugie pojawia się dużo prostsze pytanie, co z tym fantem zrobić na przyszłość i tutaj rozwiązań jest mnóstwo, a my w toku prac nad powyższą analizą wpadliśmy na dość prosty realizacyjnie pomysł, który wymaga tylko kosmetycznych zmian w kodeksie wyborczym. A gdyby tak każda karta wyborcza miała nadrukowany unikatowy, losowy kod kreskowy, wyborca skanowałby kartę w komisji, a dane spływałyby natychmiast do systemu, który służyłby potem weryfikacji policzonych w komisji głosów. Oczywiście podstawą wyniku byłyby zliczone papierowe karty do głosowania, ale system wyłapywałby każdą pojedynczą pomyłkę i niejako z automatu narzucał ponowne przeliczenie głosów w komisjach, w których pomyłka nastąpiła.
Warto o to walczyć, tymczasem mamy poważny problem z wyborami Prezydenta RP, i Państwo musi zaproponować zgodne z prawem jego rozwiązanie.
*OBYWATELSKA KONTROLA WYBORÓW Komitet Obrony Demokracji od 2018 roku prowadzi Obywatelską Kontrolę Wyborów, która zrzesza ponad 25 tysięcy wolontariuszy. W tym roku skierowaliśmy do Obwodowych Komisji Wyborczych ponad 4000 wolontariuszy, którzy kontrolowali na bieżąco zarówno przebieg procesu głosowania, jak i liczenia głosów.
**METODYKA Udostępnimy w załączniku wszystkie szczegółowe dane skryptu i metodyki wyliczeń.
Kuba Karyś
przewodniczący
Komitetu Obrony Demokracji
OKW – do pobrania szczegółowe dane skryptu i metodyka wyliczeń: