Marsze białych róż - KOD Komitet Obrony Demokracji
Komitet Obrony Demokracji, KOD
Komitet Obrony Demokracji, KOD
12799
post-template-default,single,single-post,postid-12799,single-format-standard,eltd-cpt-2.4,ajax_fade,page_not_loaded,,moose-ver-3.6, vertical_menu_with_scroll,smooth_scroll,fade_push_text_right,transparent_content,grid_1300,blog_installed,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Marsze białych róż

Nawet niebo płakało nad stanem polskiej demokracji i polskiego państwa, od półtora roku dewastowanych przez PiS. Ponad dwieście osób przemaszerowało w Koszalinie w strugach deszczu z placu Wolności na Rynek Staromiejski. Tysiąc w Szczecinie.
Cały świat myśli, że blok sowiecki upadł wraz z demontażem muru berlińskiego, podczas gdy tak naprawdę komunizm skończył się 4 czerwca 1989 roku w Polsce. Kiedy runął mur wydzielający Berlin Zachodni z terytorium NRD, Polacy od kilku miesięcy mieli swój niezależny Senat i 161 posłów Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego w Sejmie. Z OKP sympatyzowała też część posłów wybranych jako kandydaci „rządowo-koalicyjni”, co ostatecznie umożliwiło wyłonienie pierwszego niekomunistycznego rządu Tadeusza Mazowieckiego.
Zmowa milczenia
Niestety, cały świat nadal będzie myślał, że to wschodni Niemcy obalili komunizm ponieważ obecny polski rząd nie robi nic, żeby świat się o tym dowiedział. Panuje na ten temat zmowa milczenia. Kolejny temat do „wygumkowania”. Prezydent Szczecina nie nakazał wywieszenia ani jednej flagi narodowej, nie zorganizował ani jednej uroczystości i nie wystąpił w mediach. Wstyd!
W 2013 roku 4 czerwca został ogłoszony przez Sejm RP Dniem Wolności i Praw Obywatelskich. Komitet Obrony Demokracji postanowił zaprosić mieszkańców miast i miasteczek do wspólnego,
radosnego uczczenia rocznicy pierwszych wolnych wyborów w 1989 roku. W Szczecinie postanowiliśmy przemaszerować z placu Solidarności na Jasne Błonia, symbolicznie łącząc miejsce, które zapisało się tragicznie w naszej historii ze wspaniałą, zieloną przestrzenią publiczną, gdzie szczecinianie czują się wolni, gdzie kwitnie życie.
Oda do radości
I chociaż pogoda postanowiła wystawić nasz entuzjazm na próbę, zebraliśmy się licznie w tę pierwszą czerwcową niedzielę. Zgromadzenie otworzyła Ania Rybakiewicz. Zgodnie z tradycją odśpiewaliśmy cztery zwrotki naszego hymnu narodowego (ciekawe ilu z nas znało je na pamięć przed powstaniem KOD!). Następnie głos zabrała szefowa regionu Magda Filiks, która nie wytrzymała i, ignorując zalecenia lekarskie, postanowiła „zawiesić” chorobę na czas marszu, żeby się do nas przyłączyć. Bardzo emocjonalne przemówienie wygłosił Andrzej Milczanowski, opozycjonista z czasów PRL-u, ale także dzisiejszy, prawnik Solidarności, były minister spraw wewnętrznych. Po nim kilka słów powiedzieli Marek Tałasiewicz i Bazyli Baran. Wreszcie, w ulewnym deszczu, trzymając w jednej ręce parasole a w drugiej flagi, gwizdki i transparenty z datami najważniejszych wydarzeń w polskiej historii po 1989 r., ruszyliśmy za oklejonym hasłami samochodem z nagłośnieniem, niosąc baner ,,Szczecin dla Demokracji” oraz dwie ogromne sektorówki: polską i unijną. Minęliśmy Bramę Królewską, potem pomnik Colleoniego na placu Lotników i dalej, Aleją Fontann, wokół placu Grunwaldzkiego aż do Urzędu Miejskiego. Tam zatrzymaliśmy się na chwilę, żeby wykrzyczeć pod oknami urzędu swoje oburzenie wobec ignorowania
przez naszego prezydenta miasta, Piotra Krzystka, tak ważnego dla Polski święta.
Pierwotnie mieliśmy w planie, żeby po dotarciu pod Pomnik Czynu Polaków ustawić się w „żywy napis” i sfotografować go z góry. Niestety, pogoda pokrzyżowała nam plany. Natomiast udał się nam znakomicie inny punkt programu – wspólne odśpiewanie Ody do radości pod batutą prawdziwego dyrygenta Pawła Kornicza, który pomógł nam już raz niemalże profesjonalnie zaśpiewać Odę na schodach Wałów Chrobrego. Widziałam, że wiele osób miało łzy wzruszenia w oczach.
Połączone flagi
Koszalińską demonstrację zorganizował Komitet Obrony Demokracji, ale wzięły w niej udział także partie należące do demokratycznej opozycji, jak .Nowoczesna i PO, a także inne organizacje, jak Era Kobiet czy IP.
– Pochodzę z Warszawy, więc przywykłem do wielotysięcznych manifestacji – mówił mi jeden z uczestników. – Dziwnie się czuję w kilkusetosobowej. Ale dobrze, że jesteśmy i maszerujemy.
Mówił mi to jednak zanim w świat poszła informacja, że warszawska manifestacja była w tym roku niewiele liczniejsza niż koszalińska, a kilkakrotnie mniej liczna niż szczecińska. Ot, nieciekawe skutki podziałów w KOD-zie…
Manifestanci w całym kraju chcieli przede wszystkim uczcić rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów do Sejmu i pierwszych wolnych wyborów do Senatu, które doprowadziły do upadku komunizmu i w efekcie do powrotu naszego kraju do Europy. Dlatego na czele marszu niesiono połączone flagi polską i unijną.
Jesteśmy nieprzemakalni
Skoro jednak rządząca dziś partia z mozołem odbudowuje PRL, który 28 lat temu obaliliśmy, nie do końca udało się uciec od bieżącej polityki. Dlatego największe owacje wzbudziło tradycyjnie skandowane na marszach KOD-u hasło „Precz z Kaczorem-dyktatorem”. Dlatego też demonstranci trzymali w rękach białe róże, które niedawno poseł Jarosław Kaczyński z właściwym sobie wdziękiem nazwał ,,symbolami nienawiści”.
Na Rynku Staromiejskim przemawiali przedstawiciele poszczególnych organizacji. W imieniu KOD-u – koordynator Tomasz Rogowski i jeden z jego poprzedników Maciej Mielczarek. Przemawiali też posłowie i politycy opozycji pozaparlamentarnej.
– Dobrze, że maszerujemy, ale samymi marszami PiS-u od władzy nie odsuniemy – wyraził opinię Maciej Mielczarek. – Jeżeli chcemy to uczynić, musimy pojawić się tłumnie, ale na wyborach.
Oba marsze pokazały wyraźnie, że Szczecin i Koszalin to miasta niepokorne i, jak się okazało, nieprzemakalne. Maszerowaliśmy pomimo paskudnej pogody, przemoczonych butów i rąk zdrętwiałych od dźwigania nasiąkniętych wodą flag. Szczecinian jak zwykle wzmocnili koderzy ze Stargardu, Świnoujścia a nawet z Gryfic. Koszalinian wspomogli m.in. mieszkańcy Szczecinka. Organizacja obu marszów była doskonała, zaangażowało się w nią wiele osób – niezawodnych, bezinteresownie poświęcających swój czas i środki. Stajemy się powoli profesjonalistami, możemy dzielić się doświadczeniem z innymi!
Anita Zdrojewska
Krzysztof Ulanowski