29. Regionalny Błysk Budzik
Bełchatów. Po dłuższym czasie dogadywania się, ustalania co, gdzie, kiedy, jak, z kim, czy warto, czy nie strach, bo przecież wiadomo, że to mocno„pisowskie” miasto i że nasi koderzy mieli tu wcześniej bardzo niemiłe incydenty.
I niby w złym terminie, bo nasza stała budzikowa ekipa zdziesiątkowana przez urlopy, kursy i choroby a bełchatowska grupa KOD-u w większości niezbyt chętna do działań na swoim terenie a jednak okazało się, że był to strzał w dziesiątkę.
Dobrze, że nie poddałam się sugestiom, żeby akcję odwołać lub chociaż przesunąć aż więcej osób będzie mogło wziąć w niej udział.
Nasze budzikowe doświadczenia wskazują, że nastawienie ludzi do partii rządzącej się zmienia i Bełchatów był tego kolejnym, jakże miłym dowodem.
Oddaję teraz głos jednej z bełchatowskich koderek i uczestniczek naszego Budzika Annie, która miała wcześniej poważne obawy co do sensowności naszej akcji w tym pisowskim bastionie:
„Drgnęło! Zatrzymał się samochód i wyciągnęły dłonie, i to nie w tak dobrze mi znanym w moim mieście nienawistnym geście, lecz by poprosić o ulotki!”
Właściciele znacznej części kramików na bełchatowskim targu równie chętnie brali ulotki, jak też podejmowali rozmowy dzieląc się swoimi przemyśleniami na temat „dobrej zmiany”, jak i fałszywych obietnic lokalnej pisowskiej władzy dotyczących remontu placu, na którym odbywa się handel.”
W rzeczy samej, wiele osób cieszyło się z naszej obecności i przekazywało swoje poparcie oraz życzenia powodzenia. Wracający z zakupów pan próbował nam doradzić co trzeba zrobić, aby wreszcie odsunąć PiS od władzy: „Kosy na sztorc i na Warszawę!! Dość tego niszczenia Polski, trzeba to skończyć!!” Gdy nakierowałam rozmowę na właściwe tory, czyli na rozważania co możemy zrobić, aby w pokojowy sposób rozwiązać problem, pan ostatecznie wyraził chęć włączenia się w prace KOD-u.
Sprzedawca bakalii, odczytawszy napis na jednym z naszych patyczaków, zawołał do nas: „PiS się kończy? Zapraszam panie tu do mnie, muszę was czymś za to poczęstować”, po czym hojnie nasypał każdej z nas garść przepysznych ziarenek słonecznika.
Młodzi ludzie chętnie brali ulotki, niektórzy czytali je od razu, inni angażowali się w rozmowy. Znowu oddaję głos Annie:
„Rozmowa z młodymi, zawiedzionymi i rozczarowanymi polityką i politykami z pewnością daje do myślenia. Ale namawiałam ich do aktywności i wskazywałam sens angażowania się w politykę. Może coś posiałam? Może zakiełkuje?”
Niemiło kiedy od dawnego sąsiada usłyszałam, że to my się kończymy a nie PiS. Pewnie trochę miał racji, bo w końcu tkwię już w Bełchatowie 36 lat! Pora umierać?
Pewien pan powiedział, że on to był w pierwszej Solidarności a teraz co ma? Gó…o. Na moją odpowiedź, że też mam korzenie solidarnościowe stwierdził, że on ma bardziej! Bo na styropianie i betonie leżał…
Ale ogólnie – warto rozmawiać!
Zdarzały się oczywiście negatywne reakcje, niektóre pełne agresji i nienawiści, inne niepokojące a jeszcze inne zakrawające na śmieszność. Jednym z najzabawniejszych określeń, którymi nas obdarzono były słowa: „Szlajacie się po tym rynku jak Podhale Nowy Targ ”. Gdy poprosiłam panią o sprecyzowanie, skąd takie skojarzenie, wyjaśniła, że ze względu na nasze stroje. Nie bardzo rozumiemy o co chodzi, ale może ktoś z czytelników po obejrzeniu zdjęć wpadnie na jakiś pomysł.
I jeszcze na koniec coś niestety smutnego i przygnębiającego… Tu znowu cytat z Anny:
„Wyborcom PiSu tęskno do PRL-u, bo jak kolejny rozmówca stwierdził: nieważne, że łamią prawo, ważne, żeby mnie było dobrze”.
Niestety przed nami wciąż długa droga i wiele pracy u podstaw. Dlatego za tydzień Błysk Budzik znowu wyrusza w drogę. Czy ktoś chce się do nas przyłączyć?
Warto budzić ludzi!!